Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1 "Klucz do rozwiązania"

Godzina 20.00. Pokój policyjny...

Kuba i Karolina wraz z Biedronką, już od 1,5 godziny wyczekiwali w pokoju przesłuchań na Czarnego Kota, z którym Biedronka kontaktowała się już bardzo dawno temu. Policjanci tracili już nadzieję, gdyż rozległo się głośne pukanie do drzwi.

- Proszę!- krzyknęli śledczy.

Do pokoju wszedł super bohater, który usiadł koło Biedronki.

- Nareszcie- szepnęła- już myślałam, że się nie doczekam.

- Miałem niewielkie problemy Kropeczko- odpowiedział- ale już jestem.

- Chyba raczej ogromne, skoro tak się guzdrałeś!

- Hej. Nie obrażaj mnie. Nie jest tak łatwo wymknąć się z domu.

Już mieli się pokłócić, ale stanowcze miny Kuby i Karoliny mówiły im, że nie jest na to dobry czas i moment.

Przez chwilę panowała totalna cisza, której nikt nie przerwał. Wreszcie pierwszy głos zabrał Kuba:

- Zgromadziliśmy się tutaj, gdyż sytuacja jest krytyczna. Nasza koleżanka, Alya została pobita i ograbiona przez nieznajomego sprawcę. To już trzecia ofiara tego samego schematu.

- Zatrzymaliście kogoś- zapytała Biedronka- są już podejrzani?

- Problem polega na tym, że nie. Pierwsza osoba, były chłopak Mireille i Aurory ma alibi, z kolei drugi Armand Le Bon tylko je szantażował. O ile do niego mamy pewne podejrzenia, nie sądzimy, że to był któraś z tej dwójki, zwłaszcza, że Mireille i Bruno znowu się zakochali w sobie. Jesteśmy w punkcie wyjścia. Dlatego się tu spotykamy. Co chciałaś nam powiedzieć Biedronko?

Przez chwilę bohaterka Paryża się wahała, czy odpowiedzieć. Nie chciała bowiem wplątywać jednakże zwykłych ludzi do jej miraculowych spraw. Jednak ze względu na ciężką sytuację, każdy trop był na wagę złota, a zawsze mogli razem współpracować. Poza tym Biedronce też zależało na tym, aby dopaść tego, co robi krzywdę innym.

- Znasz jednego z antagonistów, zwanego Władcę Ciem?- spytała po długiej ciszy.

- Dużo o nim słyszałem- odrzekł rozmówca- to ten, który ciągle atakuje wasze miasto i akumanizuje mieszkańców?

- Zgadza się. Mam podejrzenie, że to on jest zamieszany w ten cały obrzydliwy proceder.

- Dlaczego tak uważasz?- dociekała się Karolina.

Biedronka tylko westchnęła i kontynuowała:

- Władca Ciem- zaczęła- dąży do uzyskania mocy absolutnej. W tym celu potrzebuje dwóch miraculów, zarówno moje, które jest akurat w kolczykach i Czarnego Kota, które jest w pierścieniu. Dla spełnienia swojego celu zrobiłby wszystko. Kiedyś nawet zaakumanizował większości Paryżan, tylko po to, żeby nas pokonać.

- Wszystko by tu pasowało- dodał Kuba- ofiarom zawsze znikały kolczyki. Być może próbuje w o wiele brutalniejszy sposób, zdobyć potęgę absolutną.

- Ale czy myślisz- wtrąciła się Karolina- że sam napada?

- Raczej nie- odpowiedziała posiadaczka miraculum- podejrzewam, że komuś zlecił tą brudną robotę.

- Masz może podejrzenie, kto to był mógł być?

- Niestety, nie. Nikt nie przychodzi mi do głowy.

- A ty Czarny Kocie?- dopytała się policjantka.

- Mi też nie. Wiem tylko tyle, że ktokolwiek to jest, musi zostać złapany.

- Właśnie- dołączyła się Biedronka- trzeba złapać tę osobę. Ale jak to zrobić? Jeżeli dotychczas pozostała nieuchwytna, to boję się, że sama nie przyjdzie do nas.

Była to bardzo przykra prawda, a może gorzka refleksja. Po każdej minie postaci przemknęła chmurka niezadowolenia i grymasu. Lecz było to do czasu, gdyż nagle Kuba wpadł na jeden pomysł...

- Ja mam propozycję- krzyknął chłopak- wiem, jak zwabić podejrzanego.

- Co wymyśliłeś?- postawiła pytanie partnerka.

- Trzeba przygotować policyjną prowokację. Osoba, sama wpadnie w zasadzkę.

- Możesz kontynuować?- spytał się super bohater.

- Otóż....- rozpoczął- podstawimy pewną osobę, która będzie nosić kolczyki łudząco podobne do miraculum Biedronki. My jako nieoznaczone jednostki będziemy patrzeć na sytuację. Wtedy osoba, która podejdzie do pułapki, zostanie aresztowana. W ten sposób spróbujemy dorwać napastnika.

Nie wszyscy byli przekonani do tego pomysłu. Patrzyli z zaciętą miną na Kubę.

- Jest to nasza ostatnia szansa- przekonywał- jeżeli nie spróbujemy, to może nigdy nie uda się nam złapać tego łotra.

- Zawsze można popróbować - powiedział Czarny Kot- jeżeli to się uda, to możemy zażegnać ten problem na zawsze.

- Dobra zgadzamy się- skwitowali pozostali- tylko trzeba takie działania skonsultować.

- Skontaktujemy się z Komendą Miejską Policji w Paryżu. - zareagował dowódca- postaramy się dopiąć wszystkiego na ostatni szczegół.

- Jeszcze jedna sprawa- zwróciła się do Kuby Biedronka- chcę uczestniczyć w prowokacji.

- Nie ma nawet takiej opcji!- zaprotestował stanowczo jej partner- to jest zbyt niebezpieczne.

- Co chcesz przez to powiedzieć!?- zapytała ze złością dziewczyna - uważasz mnie za małe dziecko oderwane od buteleczki mleczka?

- Nie. Jesteś jedną z najbardziej odważnych i upartych osób. Jednakże, to nie jest zaakumanizowany Ramier w Pana Gołębia, czy Robotus. To poważny bandyta, który nie ma skrupułów, a chcę ci przypomnieć, że nie jesteśmy kuloodporni. Co, jeśli coś ci się stanie?

- Nie jestem małym dzieckiem- odparła bohaterka- brałam udział w groźniejszych akcjach.

- Dobra, zgoda!- zakończył kłótnię posiadacz miraculum Czarnego Kota- jednakże, masz być bardzo ostrożna. Kuba, mam prośbę, nie spuszczaj Biedronki z oczu.

- Nie ma problemu- zgodził się bohater- dopilnujemy całej akcji! Widzimy się jutro. Do widzenia!

- Do widzenia- odrzekli bohaterowie i wyszli.

Śledczy też zbierali się do powrotu w kierunku hotelu Mouire. Zgasili światło w pokoju przesłuchań i opuścili go.

***

Alix Kubdel wypełniała papiery, jakie nagromadziły się, po nadgodzinach. Było ich dosyć sporo, więc nie mogła próżnować. Usłyszała pukanie coraz głośniejsze do gabinetu.

- Proszę wejść.

Do jej pokoju wszedł Nino, który był mocno zasmucony, a jego oczy aż mokre od łez.

- Pani komendant- rozpoczął- Alya została pobita przez psychopatę. Nie jestem w stanie pracować, gdyż ciągle o niej myślę. Medycy, powiedzieli mi, że jest ona w ciężkim stanie, aż mi się serce kraje.

- Rozumiem cię. I to naprawdę doskonale!

- Mam taką prośbę. Mógłbym zgłosić urlop na czas, kiedy Alya jest w szpitalu? Muszę przy niej być, ona jest moją dziewczyną najważniejszą pod słońcem, od tych spraw policyjnych.

- Dobrze- odrzekła i kliknęła domofon. Usłyszała dzwięk dyżurnego:

- Poproś mi Wojtka Kowalskiego do gabinetu!

- Robi się szefowo.

Po jakiś 3 minutach przyszedł na miejsce zdarzenia. Usiadł na wygodnym fotelu.

- Posłuchaj Wojtek. Nino Lahiffe zgłosił mi urlop, z powodu wiadomych. Poinformuj swoich przyjaciół z Polski, że oni na razie sami będą prowadzić to śledztwo, wraz z KMP.

- Nie ma problemu. Już do nich lecę.

- Zakończyli już rozmawiać z Biedronką i Czarnym Kotem. Więc jeszcze ich złapiesz.

- Nino dasz radę- odrzekł Wojtek i powiedział: Do widzenia!

- Do widzenia, do widzenia.

***

- Czyli mamy sami prowadzić sprawę- zapytali się zaskoczeni przyjaciele z Polski.

- Tak. Tutaj chodzi o to, że Alix już nikogo innego nie chcę wplątywać w tą sprawę, zwłaszcza, że trochę nad nią pracujecie.

- Wiesz może, co z Alyą?

- Poważnie. Ma krwiaka w mózgu. Będą go usuwać.

- Jak mam ochotę dopaść tego zwyrodnialca- powiedziała Karolina- i wsadzić go do paki na parę lat. Chodźmy jednakże już. Pani Bustier nie będzie długo czekać. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro