Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. Informacje o nowym wrogu

- Mamy coś! - krzyknęli niemalże jednoczenie.

Ksenia położyła laptopa, przy którym stał Włoch. Właśnie mieli dowiedzieć się czegoś więcej.

Dziewczyna wyjęła pendrive ze swojej torebki i włożyła w odpowiednią dziurkę swojego laptopa. Każdy przyglądał się urządzeniu w niemym zdziwieniu.

- Coś czyli co? - spytał William nie ukrywając swojej ciekawości, jednocześnie wywołując politowanie u innych i cichy chichot Edwards.

- Ty zawsze znajdziesz jakieś "mądre" pytanie, prawda? - Kara wyszczerzyła zęby.

- Ja przynajmniej jestem ciekawy czym jest to "coś" - odgryzł się jej.

Ich wymianę zdań przerwał Einstein.

- Informacje o Minusie - mruknął i usiadł przed laptopem.

Każdy popatrzył zaskoczony na blondyna w okularach.

- Ale jak...? - spytała Kasia. Myślała, że będzie to trudniejsze, a wszystko mieli podane jak na tacy.

- Ktoś wysłał nam plik, w którym były wszystkie informacje o nim - streściła ciemna blondynka.

- Co mamy tam ciekawego? - spytała Mila i podeszła do biurka, gdzie znajdowała się Ksenia, Odd i Jeremie.

- Zaraz się przekonamy. - Belpois nacisnął Enter, a na monitorze pojawił się jakiś szyfr.

Od razu wpisał jakiś kod i miał dostęp do danych. Okazało się, że nie ma ich jakoś dużo, jednak każda ciekawostka o Minusie może okazać się przydatna.

- Czytaj co tam masz - powiedział spięty Ulrich, który ściskał dłonie w pięści.

Jeremie odchrząknął. Sam nie miał pojęcia co tam się znajduje. Widział tylko początek, ale nie brzmiał on jakoś satysfakcjonująco - wręcz przerażająco.

- "Minus to bardzo silny wirus. Nie da się go pokonać poprzez programy - można go tym jedynie osłabić. Jego aktywowane wieże są koloru czarnego, po dezaktywacji zaś pomarańczowe. Minus atakuje na ziemi tak samo często jak w Lyoko – zbiera energie poprzez aktywowanie wież. Jest on bardzo niebezpieczny. Będzie próbował zabić kogoś by osiągnąć swój cel postawiony sobie kilka lat temu. Jego potwory są zdecydowanie potężniejsze od tych XANY" - Jeremie przerwał by zdjąć okulary z nosa i przetrzeć oczy w zdziwieniu i przerażeniu.

Spojrzał na równie przerażone miny przyjaciół. Trafił im się naprawdę ciężki przeciwnik.

- Ale... - zaczęła Edwards. Nie sądziła, że sprawa może być aż tak poważna.

- To jeszcze nie wszystko. - Jeremie odwrócił się ponownie w stronę laptopa.

Zamknął oczy i wziął głęboki wdech. Bał się tego co może zobaczyć na koniec. Mimo to wiedział, że nie ma wyboru.

- "Minus i XANA rywalizują ze sobą. Ten pierwszy nie rezygnuje jednak z brutalnych i niesprawiedliwych zagrywek i planów. Jest nastawiony na zwycięstwo. Jest niemalże niezniszczalny, nie do pokonania."

W pokoju momentalnie zapanowała cisza, której nikt nie chciał przerwać. Tego było jak dla nich zdecydowanie za dużo.

***

Nastał kolejny dzień - niedziela, 17 lutego. Było ciemno za oknem co wskazywało na to, że była jeszcze wczesna godzina. Chociaż pewna szatynka nie była całkowicie taka pewna – w końcu była jeszcze zima.

Zdenerwowana przetarła oczy i spojrzała na zegarek, który wisiał nad drzwiami. Wskazywał on godzinę wpół do piątej. Przecież mogła jeszcze spać, więc dlaczego tego nie robiła, zwłaszcza, że była końcówka weekendu.

Lampka na szafce nocnej dziewczyny wydobywała z siebie lekkie światło, otulając nim pokój. Dobrze, że była regulowana i mogła ustawiać ostrość światła.

Odruchowo spojrzała na łóżko, które znajdowało się obok niej, ale okazało się ono puste. Jej współlokatorki nie było.

Z myślą, że poszła do łazienki postanowiła na nią poczekać. Minuty mijały jak szalone, a blondynka nadal nie weszła do pokoju.

Kara pospiesznie wygramoliła się z łóżka z zamiarem udania się do pokoju obok. Może tam była?

Cicho zastukała w drzwi, żeby w razie co nie obudzić przyjaciółek, po czym uchyliła je. Jednak i tutaj spotkało ją rozczarowanie – nikogo nie było. Jej ciało przeszył niemiły dreszcz paniki.

"Na pewno wirusy zaatakowały, a ja spałam." - pomyślała i wbiegła do swojego pokoju chwytając telefon w rękę i dzwoniąc do każdego po kolei. Nie było żadnego odzewu.

Szybko narzuciła na siebie kurtkę i szal, po czym, żeby żaden nauczyciel jej nie usłyszał, wybiegła z akademika. Biegła przez park, co chwilę próbując dodzwonić się do kogoś z paczki. Bez skutku.

Po piętnastu minutach znalazła się w fabryce i ruszyła w stronę windy. Kiedy maszyna otworzyła się na odpowiednim piętrze weszła do środka z łomoczącym sercem.

Gdy zauważyła blondyna w okularach siedzącego przy superkomputerze i klikającego w klawisze zamarła. Jeremie zorientował się, że ktoś wszedł do pokoju z komputerem i odwrócił się w tamtą stronę.

- Cześć Kara - powiedział, jak gdyby nigdy nic.

- "Cześć Kara?" Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - spytała na pozór spokojnie, chociaż była niesamowicie zdenerwowana. - Ja niemal wychodzę z siebie i wszędzie was szukam, a wy urządzacie sobie wycieczkę do Lyoko. W dodatku beze mnie. - ostatnie zdanie powiedziała z lekką goryczą w głosie. Przez to blondyn odgadł, że jest naprawdę bardzo zła. - Mogliście mnie chociaż poinformować w jakiś sposób, że was nie będzie i mam się nie martwić.

- Spałaś. Nie myśleliśmy, że... - nie dokończył, ponieważ Polka szybko mu przerwała.

- Wy w ogóle nie myślicie - warknęła i weszła do windy, która zawiozła ją pod wejście do fabryki.

Belpois tylko westchnął cicho i skontaktował się z innymi.

- Jak wam idzie?

- Kiepsko. Niezbyt potrafię się posługiwać interfejsem - mruknęła Mila.

- To niedobrze, bo mamy mały problem. - Francuz poprawił okulary wpatrując się w ekran.

- Jak mały jest ten problem? - spytał William, który siedział bezczynnie na platformie w sektorze piątym i czekał aż przyjaciółki skończą przeszukiwanie interfejsu. Dwójka pozostałych chłopaków także nie miała co robić.

- W sumie teraz to są już dwa problemy - odezwał się głos z drugiego świata po krótkiej chwili. - Po pierwsze Kara była tutaj i trochę się na nas pogniewała.

- Była tutaj? - spytała Kasia i skrzywiła się, ponieważ wiedziała jaki czeka ją wywód, gdy wróci do pokoju.

- Jest jeszcze gorszy problem od tego. Minus postanowił aktywować wieżę. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro