Rozdział 4
Wylądowaliśmy w sektorze 3, sektorze leśnym. Wylądowałem lekko na ziemię, jak zwykle. Widziałem jak Vianna zaczęła spadać z góry.
- Hwaaaa !!- Krzyknęła.
-Czekaj!!!!!-Krzyknąłem i chwyciłem ją w stylu ślubnym -Hah, było blisko ... !!-Westchnąłem.
- Blisko?! Prawie umarłam, wiesz? -Krzyknęła. Miała na sobie jasnoniebiesko-czerwone ubranie. Tylko, że miała inne ubrania
Jasno niebieska spódnica z czarnymi szortami pod nią, czarno-czerwone buty na małym obcasie. Ona w Lyoko jest jak ja - jest kotem. Mam przyjaciela!
-Hej, ładnie wyglądasz !!- Powiedziałem wpatrując się w jej ubrania.
-Dziękuję?- podziękowała i spojrzała na mój ogon.- Co? kot? !! Fioletowy kot? !!- wydawała się być w szoku
-Tak, jestem kotem.- Westchnąłem. -Więc co? Uroczo? Też jesteś kotem.- Powiedziałem śmiejąc się, sapnęła.
-Hej !! To nie jest czas na zabawy !! Idźcie do sektora 1, sektora lodu i znajdźcie aktywowaną wieżę !! Szybko !!- Jeremie krzyknął z fabryki.
-Kt-kto to jest ?! Jeremie ?! Gdzie on ?!-Vianna ponownie histeryzowała
-gdzie masz broń?-Spytałem się zastanawiając, jak będzie się bronić podczas walki?- Czy wiesz, jak walczyć?
-Walka? Pewnie! Dlaczego nie?- Powiedziała, patrząc na mnie.
-Dobra, chodźmy! Jeremie, wyślij nam pojazdy!
- Dobra, dobra. To jazda -Jeremie wysłał mi moją fioletową latającą deskę, Ulrichowi motor, Aelita rozwinęła skrzydła, Yumi na swojej chulajnodze leciała wolno w stronę sektora 1, natomiast Vianna dostała taki sam pojazd jak ja. Tylko koloru niebiesko-czerwonego. Teraz wszyscy ruszyliśmy ku lodowemu sektoru.
- Super! Twoja deska jest niebiesko-czerwona.- zdumiona weszła na pojazd. Tak samo jak ja.
-Jesteś geniuszem, Einstein!-
-Myślisz, że kim jestem?- Jeremie powiedział z dumą. -Lećcie w kierunku wieży szybko !!
-Wiesz, jak na niej jeździć?-Spytałem
-Oczywiście! Zawsze jeżdżę na deskorolce w moim domu.- odpowiedziała, a potem ruszyła.
- Super!- Powiedziałem zdumiony, jechałem przed nią. Mamy ich dogonić. Jeszcze w tym samym sektorze, a my już widzimy pięć krążących Krabów i siedem megaczołgów
-Jest ich za wiele!- Yumi i Aelita powiedziały jednocześnie chowając się za Ulricha
- Racja, jak się stąd wydostać?- Ulrich spytał zmieszany.
-Mam pomysł- powiedziała Vianna
- Co? Jaki?- Zapytałem
-Odd, jaka jest twoja broń i zdolności?- spytała
-Laserowe strzałki, tarcza, wspinam się i mogę się teleportować.- Odpowiedziałem jej.
-Yumi?
- Wachlarze i telekineza.- Yumi powiedziała zbyt zdezorientowana.
-Ulrich?
-Katana, Supersprint, Triplikacje i Triangulacje.- powiedział.
-Aelita?
- Tylko kontrola i dezaktywacja wież.
- Okej, wytłumacze wam wszystko powoli.
Po usłyszeniu planu, zaczęliśmy się poruszać. Ulrich kataną zabił trzy megaczołgi. Yumi chroniąc Aelite rzucała wachlarzami na megaczołgi po stronie północnej i południowej. A ja strzelałem laserowymi strzałkami w Kraby. Vianna zaczęła tworzyć uderzenia pioruna, a my daliśmy jej trochę czasu, aby energia elektryczna zregenerowała się. Ona nie ma żadnej broni. Nie mamy wyboru, bo XANA bez skutku wysyła potwory a teraz są bardziej zawzięte niż do tej pory!
-Uhhmm ... Co mam zrobić ..?- Spytałem się jej.
- Zajdźmy ich od tyłu i bądźmy cicho.- Odpowiedziała ze swymi zimnymi oczami. Dlaczego jej oczy są tak zimne? Zastanawiam się, dlaczego?!
- Dobra i ... jaka jest twoja umiejętność.- Zapytałem.
- potrafię się wspinać, energia pioruna, telepatia, oraz--
-AAHHHH !!!! -Aelita Krzyknęła z pierwszego sektora.
- Szybko, Odd !! "Krzyknęła a ja przytaknąłem. Jedziemy prosto do pierwszego sektora na naszych deskach tak szybko jak to możliwe. I znaleźliśmy Aelite został otoczona przez niektóre bloki i karaluchy. Yumi i Ulrich zostali zdewirtualizowani.
-O nie!-krzyknąłem- Aelita!
-Odd, udaj się Aelita do wierzy, a ja rozprasze je!- Vianna powiedziała z oczami pełnymi nadziei. Nigdy nie widziałem jej tak pewnej.
-Ale.-
-Proszę, Odd!- Błagały mnie jej pełne nadziei oczy.
-.. Uh ...-Nie mogę jej zatrzymać. -W porządku.
- Nie bądź taki lekkomyślny !! Możesz wpaść do cyfrowego morza jeśli cię trafią! -Głos Jeremiego wydawał się zabrzmieć w naszej głowie
- Tak !! Zwariowałaś, Vianna !!!- I przyszła Yumi z Ulrichem.
-Nie rób tego !!- powiedział Ulrich
- Phi, to w porządku. Odd, to zależy od ciebie.- Powiedziała, ze swymi zimnymi oczami.
-Co-Czekaj, nie mogę zostawić cię, jeśli spadniesz do cyfrowego morza!- Martwiłem się o nią
-Nie musisz się martwić, Odd. Dzięki za troskę. Ale jest w porządku. Nie boję się tego morza.- Powiedziała, a następnie rzuca lodową strzałkę do potworów, to jesna z jej możliwości.
-Jestem tu !!! Zastrzel mnie JEŚLI CHCESZ !!! - Ona krzyczała i biegała.- Idź, Odd !!!! - powiedziała ciężko oddychając. Skinąłem głową
-Hej, księżniczko! Chodź !!!- Krzyknąłem, a Aelita skinęła głową. Biegniemy w kierunku wieży. Aelita jest o wewnątrz wieży. Mam nadzieję, że Vianną jest w porządku. Wojownicy krzyczą z fabryki.
-Co się stało?!!-Krzyczę. I wieża zmienia kolor z czerwonego na biały. I wszystko świeci się na biało. Znowu byłem na ziemi. Powrót do przeszłości, teraz!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro