Rozdział 2
Perspektywa Odda:
Było już miesiąc po tym jak dołączyła do naszej szkoły. Wydaje mi się, że nie poznała nikogo nowego. Może to ze względu co powiedziała tamtego dnia? 'Lubię być sama'. Ona jest trudna. Prawie zaniemówiła w klasie i jeszcze siedzi za mną. Nikt nie może się do niej dostać.
-Hey Ulrich - powiedziałem do chłopaka, który obserwował sufit w naszym pokoju. - To dziwne, prawda?
-Co jest dziwne? Mówisz o niej? - spytał Ulrich
-Tak. Nie sądzisz tak? Nikt nie chce z nią rozmawiać. Dziewczyny mają wielu przyjaciół, prawda? - powiedziałem patrząc na jedno miejsce
-Myślę, że to nie jest dziwne.
-Co? Dlaczego? - powiedziałem wstając
-Masz rację, że nikt nie chce z nią rozmawiać.
-I co?
-Nawet TY - teraz jego wzrok z sufitu przeniósł się na mnie.
Nigdy o tym nie myślałem. Nawet ja z nią nie rozmawiam. Dlaczego nigdy tego nie próbowałem? Co do cholery?!
-Dlaczego z nią nie rozmawiasz? - Ulrich oderwał mnie od mych myśli.
-Jutro z nią porozmawiam. - powiedziałem uśmiechając się i zamknąłem oczy pogrążając się we śnie.
----------------------------------------------
Pora lunchu:
-Yumi, dlaczego ty nigdy nie zaczynasz od jedzenia? Chodź jeść! - powiedział Ulrich z niepokojem
-Myślę o czymś - powiedziała Japonka z poważną miną.
-Myślisz o czym? - spytam Jeremie
-O dziewczynie, która właśnie przeprowadziła się do pokoju obok mojej koleżanki.
-Która? - spytała Aelita
-Nie znam jej imienia, ale moja przyjaciółka powiedziała, że ma długie, czarne włosy, niebiesko-czerwoną bluzkę, zimne oczy... i właśnie tam siedzi. - powiedziała pokazując palcem na Vianne.
- To jest nowa dziewczyna w naszej klasie, prawda?- spytała Aelita.
-Uh-huh?- powiedział Ulrich patrząc na nią. Moja twarz zbladła i przestałem jeść jedzenie, które miałem na tacy. Też zacząłem na nią patrzeć. Patrzyliśmy na nią chwilę. Zauważyła nas. Teraz i ona nas obserwowała. Wszyscy skierowali swój wzrok na swoje porcje, oprócz mnie. Wciąż patrzeliśmy na siebie wzajemnie.
- Psst! Nie patrz się tak na nią!- szepnął do mnie Ulrich. Wszyscy skinęli głową. Nie posłuchałem ich. Nadal patrzyłem na nią, tak jak ona na mnie. Bez słowa macham do niej. Odmachuje mi i ponownie zaczyna jeść. Uśmiechnąłem się do Ulricha.
-Skończ to.- powiedział Ulrich i westchnął.- I tak do niej nie zagadasz.- uśmiechnął się.
- Zrobie to teraz!-powiedziałem wstają i podchodząc do jej stolika.- Hej Vianna. Chcesz zjeść z nami?- spytałem pokazując kciukiem na nasz stolik.
- Czuję się dobrze sama.- odparła jak zwykle zimnym głosem.
- Hej! No chodź! Zwolnisz przy okazji miejsce.- pokazał palcem na dziewczyny, które szukały wolnego miejsca. Westchnęła.
- Dobra, okej.- wstała i ruszyła za mną do naszego stolika.
- Oh-um hej?- powiedziała niepewnie Yumi. Dziewczyna nic nie odpowiedziała.
- Powiedź cokolwiek, Vianna! szturchnąłem ją lekko.
- Dopiero przyszłam, okej?- powiedziała lekko zdenerwowana, z poważną twarzą.
- Okej. Chodź usiądź koło mnie!- powiedziałem do niej, pociągając krzesło obok mnie.
- Um.- zajęła miejsce obok mnie i zaczęła jeść w milczeniu.
-Więc..em..hej. Jestem Yumi Ishyiama.- powiedziała japonka.
- Hej.. Vianna Bilssford.- i uścisnęła rękę Yumi.
-Ulrich Stern.- powiedział brunet ściskając jej dłoń.
- Jestem Aelita Schaeffer, miło cię poznać!- uśmiechnęła się uściskając rękę Viannie. Czarnowłosa uśmiechnęła się lekko, ale jej zimne oczy były zdenerwowane, a twarz blada.
- Jeremie Belpois, miło mi.
- Cześć..- delikatnie ścisnęła jego dłoń.
- A teraz ja! Najlepsze na koniec! Jestem najprzystojniejszy w całej grupie! Moje imie to Odd DellaRobbia!- powiedziałem skromnie i uścisnąłem jej dłoń.
- Uh? Odd..Della..Robbia?- spytała, a jej oczy się rozszerzyły.
- Tak jest.- powiedział uśmiechając się.
- Oh.. jesteś taki sam, jak mówił mi o tobie mój ojciec.- powiedziała.
- Twój tata? Jak to? Dlaczego?- spytałem przechylając głowę w bok.
- Nie wiem. Ojciec powiedział: ' Wyślę cię do Kadic i spotkasz chłopaka, który będzie miał na imię Odd DellaRobbia. On ci pomoże' To tyle.- powiedziała.
- Wow. Jestem sławny.- powiedziałem uśmiechając się. Po chwili złapała mnie za rękę i zaczęła ciężko oddychać.
- Co się stało?- spytała wystraszona Aelita.
- Moja głowa, boli.- zajęczała. To był jęk bólu.
- Zabiorę ją do pielęgniarki!- powiedziałem szybko. Wszyscy skinęli. Wziąłem ją na ręce w stylu ślubnym i biegłem szybko.
U pielęgniarki:
- Wydaję się trochę zmęczona z powodu stresu. Czy znasz może powód?- spytała Dorotie. Dotknąłem rękę Vianny. Zemdlała kiedy niosłem ją tutaj. Teraz śpi. Co się z nią stało? Xana zaatakował? Nie, to niemożliwe. Ponieważ w stołówce nie było śladów Xany. Zastanawiam się dlaczego. Ta dziewczyna jest tajemnicza i sprawia, że chcę wiedziec o niej jeszcze więcej. Bardzo nieśmieszne.
- Hej dzwonek dzwoni.- powiedział Ulrich dotykając mojego ramienia.
- Okej.- odpowiedziałem. Ruszyłem w stronę klasy, cały czas myśląc o niej.
W klasie:
- Wciąż o niej myślisz? Przecież będzie z nią w porządku.- szepnął Ulrich.
- Tak, ale ciągle mam ją w mojej głowie.- powiedziałem podpierając głowę na rękach.
- Masz ją w swoim sercu.- zachichotał.
- Nie wiem.- powiedziałem z lekko poważnym tonem.
- To nie jest normalne. Pierwszy raz widzę cię tak poważnego. Od kiedy przyszła, stałeś się cichą osobą. To nie jest łatwe patrzeć na ciebie w takim stanie.- powiedział Ulrich z grymasem na twarzy.
- Naprawde? Dzięki za troskę.- powiedziałem i zaśmiałem się.
- W końcu szanowny pan się do mnie odezwał.- zachichotał.
- Pewnie, że odezwał. Po lekcji pójdziemy zobaczyć jak z Vianną.
- Ok.- powiedział brunet i zaczął o czymś myśleć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro