Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nie będzie łatwo!

- Chyba cię Dumbledore coś mocno uderzyło! – wrzasnął Sev i Minewra go przytrzymać, by nie rzucił się na dyrektora. Dostał furii. Nie pamiętał kiedy ostatni raz przeżywał coś podobnego. Niedobrze!

- Severusie! – powiedziała z przyganą nauczycielka transmutacji. To Dumbledore! Dyrektor tej placówki. Niestety posiada on takie stanowisko i nikt, powtarzam nikt! Nie ma prawa negować jego postanowień, rozumiesz? Nawet jak byłeś dorosły to i tak miałeś obowiązek go słuchać, prawda?

Snape zazgrzytał zębami i zauważył pewną rzecz. Jego kiełki były większe niż zazwyczaj. – Tak Minewro. – wycedził.

- Więc, skoro dyrektor postanowił, że będziesz uczniem, to nie ma rady. Ale dlaczego ma być z pięciorocznymi na zajęciach? – nagle przytuliła Severusa. Chyba wzbudzał w niej matczyne uczucia. – Oni go rozdepczą!

- Nic mu nie będzie! – Dumbleodre machnął ręką z typową dla siebie nonszalancją.

Minewra miała coś innego na końcu języka, ale wolała już nic nie mówić, tylko zgodzić się z dyrektorem. Westchnęła i puściła Snape'a. – W porządku. Ale na twoją odpowiedzialność, Albusie. – powiedziała ostro, patrząc na starca. – Jak coś mu się stanie, to skończmy tą farsę i Severus przestanie być uczniem, jasne?

- Jasne! – uśmiechnął się szeroko Dumbledore i rozłożył ręce. – To kto chce tuli-tuli?

...

Snape został ubrany w strój Ślizgona, bo stwierdzono, że w ten sposób najlepiej będzie miał oko na Malfoya i zaprowadzono go pod drzwi Sali, w której Slytherin miał teraz zajęcia.

- Na szczęście większość lekcji z Gryfonami – powiedziała Minewra, klepiąc chłopca po ramieniu. – Będziesz mógł obserwować zarówno Draco jak i Harry'ego. No to idź! – pchnęła go lekko i odwróciwszy się, odeszła mamrocząc pod nosem jaki to Dumbledore jest nieodpowiedzialny, żeby posyłać młodszego dzieciaka do klasy ze starszymi.

Wcześniej musieli wymyśleć jak ukryć jego uszy. I ogon! Bo okazało się że też ma ten artefakt natury kociej. Chłopiec miał więc na głowie dość głęboki kaszkiet (czytaj za duży) a w za dużej szacie nie widać było ogona. Gorzej, że miał problem by się nie potknąć.

Dumbledore był już w Sali i o czymś żywo dyskutował z nauczycielem. Severus jak na ścięcie otworzył drzwi i wszedł. Młodzież siedząca w ławkach, odwróciła się momentalnie w jego stronę i z ciekawością mu się przyglądała. Chłopak czuł się jak małpa w zoo. Nienawidził tego bezceremonialnego gapienia się na drugiego człowieka. Co oni, wstydu nie mają? To nieładnie się tak lampić! – pomyślał nerwowo i czym prędzej czmychnął do Dumbledore. Zapomniał, że młodzi ludzie bardzo często po prostu oceniają nowe osoby.

- No i dlatego, że szedł trybem przyśpieszonym, może teraz chodzić o tej klasy, mimo że ma czternaście, a nie piętnaście lat. – skończył swój wywód dyrektor i przysunął bliżej Snepe'a. = Proszę. Oto eeee...Sebastian.

- Sebastian. Jakie słodkie imię, mniemam że się polubimy. – zabrzmiał znany głos.

- Oh nie! Severusowi zwęziły się z przerażenia źrenice. Ten głos...

Przed nim stała w całej swojej różowej okazałości Dolores Umbridge!



 Hejka! Ale długo nie pisałam tego ff! Mam nadzieję że się podoba! Do następnego!

~MadokaAi

27.09.21

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro