17#Dość Kizoku
-Yamiś ...
-Spierdalaj.
Odpowiedziałam błyskawicznie zanim Denki dokończył swoje pytanie.
-Ej no ! Dlaczego mścisz się na mnie chociaż to Zen jest chujem i cię wkurwił !?
-Bo mogę ! Jeśli chcesz gorącą czekoladę rusz dupę i sobie zrób !
-Dobra ... Sama się o to prosiłaś.
Spojrzałam znacząco na chłopaka, który podciągnął rękawy swojej bluzy.
-Tylko spróbuj.
Syknęłam, jednak chłopak tylko uśmiechnął się cwaniacko i zanim się obejrzałam, znosił mnie na dół co chwilę jęcząc z bólu, spowodowanego moim drapaniem i ciągnięciem go za włosy.
-Yami przestań !
-To mnie postaw palancie ! Niczego nie będę ci robić !
-Przestań ! Ała !
Odstawił mnie na ziemi w kuchni, złapał się za krwawiący ślad po moich paznokciach.
-Za to chyba należy mi się jakieś wynagrodzenie !
-Wracam do pokoju pojebie !
Chciałam minąć go w przejściu prowadzącym do salonu, ale mnie łajza nie przepuściła.
-Przytargałem cię tu ! Naraziłem się na twój atak przez co jestem cały podrapany ! -Zaprezentował zadrapania na swoich plecach na co przewróciłam oczami- Więc teraz chce moją gorącą czekoladę !
-Przytargałeś mnie tu ! Nie chciałeś puścić ! A rączki i nóżki masz zdrowe, więc jeśli tak ci zależy sam zrób sobie tą gorącą czekoladę ! -Próbowałam naśladować jego ton głosu co wyszło mi całkiem nieźle, podjęłam kolejną próbę opuszczenie kuchni, ale i tym razem brunet mi na to nie pozwolił- Dasz, że ty mi wreszcie spokój !?
-Gorąca czekolada. Ploseeeee !
-Nie.
-Yamiś ... Ploseeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee !
Chłopak klęknął na ziemi, owijając ręce na mojej tali, a nogi dookoła moich.
-Przestań.
-Ploseeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee !
-Na serio przestań. To wkurzające.
-Zgodzisz się ?
-Niech będzie ...
-Tak !
-Czekolada dla wszystkich !
Spojrzałam z oburzeniem na właściciela tych słów czyli Shu.
-Muszę zacząć zamykać drzwi ... Wasza dwójka też chce ?
Zwróciłam się do Shou i Kuroo, którzy siedzieli na kanapie, Shou nie był zainteresowany tym co robiliśmy, ale Kuroo obserwował dokładnie całe zajście.
-Chcemy.
Kuzyn odpowiedział za obu, a ja zajęłam się robieniem napoju na dużą skalę.
-Ej Yami to my skoczymy po coś do jedzenia.
Spojrzałam na Zena, który obejmował Usuia.
-Pójdę z wami.
Odezwał się Abeno i wyszedł z chłopakami na korytarz.
-Pośpieszcie się.
-Szybko wrócimy !
Kfc było całkiem niedaleko mojego domu, ale zapewne są tam ogromne kolejki, ja zamówiłabym posiłek z dostawą, ale mimo wszystko ufam chłopakom i jeśli wyszli to zapewne mieli jakiś powód.
-Wieczór filmowy ?
Przystałam na propozycję Sama, chłopcy wyszli z kuchni i zapewne poszli przygotować salę. Zostałam sama z Shou i Kuroo, ale kiedy do mojego kuzyna zaczął dzwonić telefon oświadczył, że musi na chwilę wyjść.
-Więc ? Co u ciebie słychać mon chat ?
Spytałam, by zająć sobie jakoś czas.
-Mogłabyś mnie tak nie nazywać ?
-Oya ? Co to za nagła zmiana nastawienia mon chat ? Czyżby Shou cię ostrzegł ?
-Powiedział jaka jesteś naprawdę i ...
Jedno zerknięcie wystarczyło bym znała dalszą wypowiedź chłopaka.
-Nie lubię dziewczyn tego typu, dlatego wolę trzymać cię na dystans, jednakże zastanawiam się co mogłoby się stać gdybym nie kończył tej znajomości. Może bym się zakochał, ale czy skończyłoby się happy endem ? Raczej nie ... Przyznam szczerze masz ciekawy tok myślenia.
-Przestań, wcale tak nie myślę.
-Oya ? Zdenerwowałam cię tematem miłości ?
-Dość Kizoku.
-Wydajesz się spokojny, nie podnosisz głosu, ale jesteś wściekły.
-Nie wiem o czym mówisz.
-Ale ja wiem o czym myślisz skarbie ...
-Słucham ?
-Nigdy nie byłeś zakochany, ciekawi cię to uczucie, pragniesz skosztować zakazanego owocu przed opuszczeniem liceum, masz sporo fanek, jednak nie chcesz umawiać się z plastikami wolisz kogoś naturalnego, mądrego, wysportowanego ... Wysoko się cenisz mon cheri.
-Yami byłaś kiedyś zakochana ?
Zaskoczyło mnie pytanie chłopaka, ale chciałam na nie odpowiedzieć jednak zrezygnowałam, gdy do pomieszczenia wszedł Shou.
***
-Co za idiotka ! Po jaką cholerę podchodziła do tej szafy ! Przecież to takie oczywiste, że jest w niej demon !
Oburzył się Denki, gdy jego ulubiona bohaterka horroru zginęła, zaśmiałam się kpiąco, ale chwilę później na ekranie pojawił się John, jeden z głównych bohaterów, a przede wszystkim zajefajne ciacho, zbliżał się do tej samej szafy i również wyciągał rękę, by ją otworzyć.
-Nawet nie próbuj łajdaku ! -Wiedziałam, że mężczyzna mnie nie usłyszał, bo John to postać fikcyjna, ale kiedy zginął ze złością rzuciłam poduszką w ekran- No po co kurwa tam polazłeś !? Pieprzony blondas ! Trzeba było zostać w samochodzie kretynie !
Tym razem to Denki zaśmiał się kpiąco, fuknęłam wstając z miejsca, leżeliśmy w sali kinowej, która była w piwnicy, zamiast kinowych foteli były tam kanapy i pufy, ale na ziemi porozkładaliśmy materace, więc większość leżała na ziemi męcząc moje biedne zwierzątka, które naiwnie polazły za swoją właścicielką.
-Przynieś jakieś chipsy !
Opuściłam salę, idąc ciemnym korytarzem oświetlanym niebieskimi lampkami zastanawiałam się dlaczego John to taki idiota !
-Yami ? Widziałaś moją koszulkę ?
Spojrzałam na kuzyna, który mijał mnie na korytarzu.
-Którą ?
-Tą czarną z napisem Nekoma.
-Chyba ostatnio leżała na komodzie.
-Dzięki ! -Weszłam do salonu, posyłając siedzącemu tam siatkarzowi cwany uśmieszek, będąc w kuchni do dużej miski wsypałam kilka paczek chipsów i wzięłam się za robienie popcornu- Cholerka !
-Shou ! Wszystko w porządku !?
Kiedy chłopak wszedł do kuchni po jego minie wiedziałam, że czegoś potrzebuje.
-Mów czego chcesz.
-Tak trochę rozdarła mi się bluzka ...
-Co ?
-Zajmiesz się tym ?
-Niech będzie ...
Z niezadowoleniem przyjęłam od kuzyna koszulkę, a po znalezieniu dziury wyciągnęłam z szafki igłę i nitkę czarnej barwy. Szybko pozbyłam się dziury i oddałam koszulkę chłopakowi, popcorn przesypałam do miski i zabierając wszystkie przekąski wróciłam do chłopaków.
~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro