Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13#Bezmózgie trio


Pośrodku sali stało trzech chłopaków, mundurki wskazywały na studia, ciekawe ... Czyli ta banda idiotów jednak ma coś w głowie ! Uśmiechnęłam się podle wchodząc na sale.

-Ha ! Bezmózgie trio znowu w komplecie !?

Jak na zawołanie wszyscy zwrócili się w moją stronę, a najszybciej i z największą odrazą zrobili to Rin, Shiki i Arkin. Rin który był szefem tej pożal się boże paczki, posłał mi jedno z tych swoich uroczo wkurwionych spojrzeń, na co mój złośliwy uśmiech delikatnie się poszerzył.

-Ty ...

Syknął zbliżając się do mnie z złością, klasnęłam w dłonie udając podziw.

-Ooo ! Niesamowite ! Punkt za spostrzegawczość !

-Co ty tu robisz !?

-Hmmm ... Pomyślmy. Co licealistka może robić szkole  ? -Objęłam się jedną ręką, a palec drugiej przyłożyłam do brody udając zastanowienie, chwilę później podniosłam palec w górę jakbym właśnie coś sobie przypomniała- A no tak ! Szukam mojego jednorożca ! Nie widziałeś go może !?

-Ty mała, wredna ...

Podniosłam ręce w obronnym geście przerywając chłopakowi.

-Nie rozpędzaj się tak, bo cię sznurówki wyprzedzą ! O ile już tego nie zrobiły ... -Chłopak poczerwieniał ze złości, jego twarz była tak czerwona, że na pewno pokryła by się z kolorem dojrzałego pomidora, ale właśnie o to mi chodziło ... Nim bardziej go wkurzę tym więcej zabawy !- Zapowietrzyłeś się czy to po prostu efekt nagłej ewolucji ?

Brunet skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uśmiechnął się wyzywająco.

-Pff ! Nagłej ? Niestety skarbie, ale to ty cofnęłaś się w rozwoju.

-Och Rinuś słońce ... Dalej nie jesteś w tym dobry. Zajmij się lepiej czymś co nie wymaga tak dużego wysiłku i ilorazu inteligencji. Bo wiesz ... Najmądrzejszy to ty nie jesteś.

-Mam dość ! Ty ...

-A ty bułki z prądem jadłeś, że tak się telepiesz ?

Zakpiłam przez co Rin zmarszczył brwi, usta tworzyły cienką linię wskazującą na to, że jest naprawdę wściekły, a knykcie pobielały mu przez mocne ściskanie pięści. Za małą chwileczkę wybuchnie.

-Wiesz co Yamiś ? Najchętniej rozjebałbym ci tą twoją piękną buźkę, ale ...

-Ale się boisz. Ciota z ciebie. Z was taż, więc się dobraliście ! Ale szczerze wam przyznam, że ostatnio jak wam mordy obił zrobiło mi się nawet szkoda ... -I właśnie w tym momencie przekroczyłam granice, chłopak wysyczał w moją stronę masę wulgaryzmów i jak najszybciej próbował opuścić salę- Skarbie ! Gdzie idziesz !? Nie zostawiaj mnie tak samej ! Rinuś kochanie ! Może pójdziemy razem na kawkę !? Jak za starych ...

-Wal się Kizoku ! I ty i te twoje przydupasy ! Dobraliście się idealnie ! Banda idiotów z podwyższonym ego !

Już chciałam coś powiedzieć, ale poczułam silne uderzenie w tył głowy.

-Ała ! Za co to było !?

Na czole Shou niebezpiecznie pulsowała jedna żyłka, był wściekły.

-Yami ... Ile razem mówiłem ci byś nie znęcała się nad innymi ?

Zamrugałam kilka razy ze zdziwieniem.

-A mówiłeś ?

Chłopak odchylił lekko głowę pocierając skronie.

-Tak, mówiłem ! Chyba z milion razy ... W każdym razie mogłabyś oddać to swojemu wychowawcy ?

Spojrzałam na zielonkawą teczkę, którą wcisnął mi Shou z niechęcią, której nawet nie próbowałam ukryć.

-Serio Shou ? Przyszłam tu bo tobie nie chciało się ruszyć dupska ?

-Nie Yami, przyszłaś tu ponieważ ja nie mogę ruszyć stąd dupska. Rozmawialiśmy o tym rano, ale znając ciebie wyłączyłaś się na słowie obowiązki i ...-Obowiązki ... Jak ja nie lubię tego słowa ... Ba ! Ja go nie znoszę ! No bo co to ma być !? Moim obowiązkiem jest się bawić ! Na zrzędzenie jeszcze będę miała czas, a teraz chce imprezować, szaleć i podrywać przystojnych przedstawicieli płci męskiej !- Yami !!! -Oprzytomniałam zdając sobie sprawę, że znowu olałam Shou, który znowu zaczął pocierać skronie- Ja z tobą nie wytrzymam ! Znowu mnie nie słuchałaś !?

Uśmiechnęłam się promiennie i pokręciłam głową dając znać, że ma racje. Brunet westchnął kładąc ręce na biodrach.

-Dobra to do kogo ja mam to zanieść ?

-Do Subaru-senseia ...

Schowałam teczkę do torby.

-Mhm, no to pa !

Ręce ukryłam w kieszeniach męskiej bluzy i leniwym krokiem opuściłam salę.

~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro