kiedy powinno Cię już nie być
choć liny parcieją
w okresie życia
coś zawsze czeka
w ukryciu schowane
pytasz o cuda
o stany bycia
pejzaż odpowie
zalany ranem
i jak ta mewa
szukasz spokoju
w klifach schowana
wyrzekasz się świata
słońce znów wschodzi
bal się zaczyna
a Ty w nim tańczysz
jak nić – babiego lata
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro