× два ×
[Next day]
Pov. Nexe
Obudziłem się no... Po południu no :/
No nie... Totalnie nic nie pamiętam ze wczorajszego wieczoru. Usiadłem, a raczej skuliłem się na łóżku. W tedy spostrzegłem, że spałem wtulony w Yoshi'aka. Momentalnie pomidor na pyszczku... Fifi spał sobie w najlepsze gdy ja kuliłem się na jego łóżku będąc pomidorem i leciutko się trzęsłem. No niezły śpioch z niego. A mnie nazywają największym śpiochem... Nagle coś, a raczej ktoś, udeżył w drzwi i je otworzył wpadając do środka domu i robiąc hałaś na całą Kwadratową. Oczywiście był to Jawor. Przewalił się na ryj, przepraszam, na dziób. Leżał dziobem do ziemi, a ja gapiłem się na niego jak na skończonego debila, którym jest.
Yoshi jakby nigdy nic zaczął się lekko rozbudzać by po jakiś 5 minutach usiąść i przetrzeć oczy.
-Co ty tu cymbale robisz? -odezwałem się warcząc zaspanie w stronę papugi nadal leżącej dziobem do podłogi.
Ten podniósł łepetyne i spojrzał na nas.
-RuChAlIśCiE sIę???????? -zapytał
-Jeszcze nie~ Znaczy- Coo? -Yoshi odpowiedział zanim ja zdążyłem jakkolwiek zareagować.
Spojrzałem na smoka siedzącego obok lekko przerażonym wzrokiem. Na czole pojawiły mi się kropelki potu bo... Heh, zestresowałem się. - Czy ty... -bardziej się zarumieniłem i schowałem pysk w łapki- UGHHHH!
-No czeemu??? Weźcie wybierzcie se termin, ja to nagram i będzie faajnie ͡° ͜ʖ ͡° -stwierdził se Jawor
-JAWOR! -wrzasnął rumieniąc się.
Byłem tak zażenowany tą akcją, że totalnie nic nie powiedziałem. Ten durny papug nie odpowiedział tylko gapił się na nas z lennym. Podniosłem lekko łeb.
-Nienawidzę cie Jawor -powiedziałem w miarę spokojnym i załamanym głosem, i znowu schowałem pyszczek w łapach.
-Papuug. Nie żyjesz -powiedział agresywnie Fifi
-Ja nie żyję już setny raz -zaśmiał się ten worek oblepiony piórami.
-To będziesz i kolejny -stwierdził Yoshi.
Siedziałem skulony i z ryjkiem schowanym w łapkach.
Pov. Yoshi
Teraz Jawor będzie nas podglądał, śledził i takie tam do końca 3 KM, świetnie. Jak ja go NIE-NA-WI-DZE.
Przytuliłem skulonego pieska na co ten podniósł łepek i przytulił mnie. Uśmiechnąłem się, a Nexiak odkleił się ode mnie lekko.
-Kocham Cię... Tylko... Ty serio gadałeś gdy ten zjeb tu wbił i wypytywał o... No wiesz... -mówił dość niepewnie co do niego nie jest podobne...
-Może~
Psiaczek zarumienił się tak mocno, że jakby przyłożyć do niego pomidora to by się zlał z nim normalnie. Wtulił się we mnie mocno. Zaśmiałem się z koloru jego pyszczka. Być aż tak czerwonym... Jeszcze nie widziałem nikogo tak czerwonego!
-Nienawidzę tego debila.. Czemu on w ogóle jest na tym sezonie...
-Też się zastanawiam.
Oboje zamilkliśmy. Nexe odkleił się i przeciągnął.
-Chyba czas wstawać
-Niee chcee mii siee
//Powiem tyle:
//Magister i Zaha byli o krok od ruchanka ale Jawor im wbił do bazy, zrobił zdjęcia i został wywalony z tamtąd do Yoshiego i Nexe. Dlatego tu się znalazł... Jak cuś, to jeszcze wrzucił te zdjęcia do neta ;3\\
Wziąłem telefon z półki nocnej i włączyłem insta. Zacząłem scrollować(pisać nie umiem) aż natrafiłem na zdjęcie Magistra i Zahy. Zaśmiałem się mocno.
-Z czego się śmiejesz? -zapytał Nexe z nutą ciekawości w głosie. Spojrzał w mój telefon i sam zaczął się śmiać
-Magister z Zahą? -zapytałem śmiejąc się nadal
-Co oni robią -Nexe zaczął się leciutko dusić
-Ale że Magister sobie w ogóle kogoś znalazł? -zapytałem wpadając w stan duszenia się
-Nieprawdopodobne, a jednak -śmiał się już tak mocno, że ledwo łapał oddech.
Nie odezwałem się tylko dalej się śmiałem. Krystian już płakał ze śmiechu.
-Zaha i Magister, no nie źle -wytarł łzy uspakajając się.
Pov. Nexe
Wziąłem swój telefon i sam zacząłem scrollować instagrama. Napotkałem na zdjęcie śpiącego Yoshiego i wtulonego w niego mnie. ZNOWU się zarumieniłem. Wpatrywałem się w te zdjęcie wzrokiem mówiącym mniej więcej O kurwa, co tu się stało?
-Co się stało Nexe? -zapytał Yoshi
Pokazałem mu zdjęcie.
-JAWOR!!!!!!!!! -wydarł się chłopak (współczuje tym, który to sobie wyobrażają). Wstał i podszedł do Papuga. Złapał do za szyje (za gardło konkretniej :^) i dość ostro mu przyjebał.-Wypierdalaj!
-Uuuu, Yoshi przeklnął -mruknąłem
Jawor szybko uciekł. Wkurwiony Yoshi wrócił na łóżko.
Pov. Sitrox
/tak, wpiepsze tu SxJ :3\
Wracałem spokojnie do domku. Cały dzień spędziłem na pustyni, cały jestem w piasku i jestem mega zmęczony. Nagle ktoś na mnie wpadł. Upadłem na ziemie tak jak on. Spojrzałem na osobę, która na mnie wpadła. Był to Jawor. Jawor z zadrapanym dziobem i krwią lekko spływającą z okolic skroni.
-Jawor, co się stało? -zapytałem- Czemu tak krwawisz?
-A tam... Tylko dostałem od Yoshiego...
-Aż tak mocno?
Przybliżyłem się do Jawora by zbadać jego rany. Nie wyglądają na jakieś super poważne ale są
-Yoshi ci tak przywalił? Nie zdziwiłbym się jakby to Nexe ci przywalił, ale Yoshi(ta owieczka kurwa?)?
-No tak... Yoshi mi wręcz przyjebał...
-Nie mów tak brzydko Jaworek -powiedziałem i go przytuliłem. Ten odwzajemnił przytulasa.
-Masz jakieś bandaże, plastry czy inne ciulstwa?
-Mam w domku, chodź
Wstaliśmy i ruszyliśmy do mojego domu. Gdy już w nim byliśmy, kazałem Pawłowi usiąś gdzieś i sam poszedłem(?) po apteczke.
-Gdzie ona może być... -mruknąłem do siebie dalej przekopując miejsca gdzie apteczka mogła być.
Po krótkim czasie ją znalazłem i wróciłem do Jawora. Wyciągnąłem z niej jakąś wodę utlenioną, gaze i bandaż. Popsikałem Jaworzą(XD) ranę przy skroni na co ten lekko syknął. Przyłożyłem do rany gaze i obandażowałem głowę Papuga. Potem zbadałem wzrokiem jego dziób. Niewielkie zadrapanie. Wziąłem jakiś random plaster i przykleiłem go do dzioba przyjaciela.
-Gotowe -powiedziałem pakując apteczke.
-Dzięki Sitek -powiedział Jaworek
Poszedłem odłożyć, a raczej rzucić gdzieś w kąt magazynu, apteczke i szybko wróciłem.
-Dlaczego Yoshi ci tak przywalił? -zapytałem.
I zaczęła się spowiedź...
~*~
939 słów... Przepraszam, że taki krótki (w porównaniu do 1 rozdziału) ale no
Chciałam go dzisiaj wrzucić, a nie miałam pomysłu na nic więcej. Żeby nie było, SxJ miałam w planach tu dać. Jutro znaczne prace nad 3 rozdziałem, ale nie obiecuje, że cokolwiek dopisze.
Mam pomysł na tą książkę... Przynajmniej na najbliżne 2/3 rozdziały. Dzisiaj postaram się opracować jakże piękny plan wydarzeń, tak będzie lepiej dla mnie :P
Dobra, kończe piepszyć
Papa~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro