Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Kurama pov.

Przez cały czas od zajścia w uliczce, rozmyślałem nad tym. Jak można wyrządzić takie coś dziewięcioletniemu dziecku?? Mimo że jestem postrzegany jako potwór i bezmuzga dzika bestia bez uczuć to aż przeraziło mnie co dorośli shinobi mogli wyrządzić dziecku. Podczas rozmyślania zrobiło mi się żal dzieciaka i poczułem powinność obrony go przed innymi, złymi, ludźmi. Podczas gdy młody kitsune spał kontynuowałem leczenie go, lecz tym razem urazów bardziej wewnętrznych.

//TIME SKIP//
Naruto pov.

Obudziłem się wczesnym rankiem koło godziny szóstej. To dzisiaj... Pomyślałem, przypominając sobie że od dziś będę chodził do akademii z starszym rocznikiem. Po chwili leżenia, wstałem z łóżka i podszedłem do szafy po ciuchy po czym ruszyłem do łazienki gdzie wykonałem poranną rutynę i się ubrałem. Wyszedłem z łazienki po godzinie, bo jednak wysuszenie dziewięciu kit trochę zajmuje. Ruszyłem do kuchni by zjeść śniadanie, które składało się z ramen w kubeczku i kartoniku mleka. ,,Przyrządzenie,, i zjedzenie posiłku zajęło mi piętnaście minut, więc stwierdziłem że rozłożę na dużym fotelu i dokończę, ostatnio niedokończoną, książkę. Tak więc minęło mi pół godziny na dokończeniu tej książki i zwoju z dokładnym opisem danych technik.
Stwierdziłem że przydało by się zbierać i wyść z domu. Ubrałem szybko czarne buty shinobi i zapiąłem kaburę z kunai i shuriken. Mój końcowy ubiór składał się z siateczkowanej bluzki na długi rękaw przylegającej do ciała, beżowej luźnej koszulki z znakiem wiru na plecach, czarnych spodenek do trzy-czwartej uda oraz wcześniej wspomnianych czarnych butów i kabury w tym samym kolorze oraz małej torby przewieszonej przez moje ramię gdzie miałem czysty zwój, jakiś brudnopis i coś do pisania. Patrzyłem chwila na mój końcowy ubiur i falujące delikatnie w powietrzu kity. Po chwili szybko się ocknąłem i uprzednio zamykając drzwi pobiegłem bocznymi uliczkami w stron akademii. Byłem po pięciu minutach na miejscu, po kolejnych dwóch przyszedł staruszek hokage.

-Ohayō Naruto.- Powiedział swoim starczym i spokojnym głosem.

-Ohayō Jiji!- Odpowiedziałem radośnie, uśmiechając się.

-Choć, pokarze ci sale w której będziesz miał lekcje.

-Okej!- Odpowiedziałem mu po czym zaczęliśmy kierować się do wejścia budynku. Dziadek zaczął mnie prowadzić przez korytarze aż zatrzymaliśmy się przed drzwiami jednej z klas. Zapukał w nie po czy usłyszawszy pozwolenie, jak mniemam nauczyciela, wszedł do klasy.

-Witam.-Powiedział skinajac głową. -Co szanownego Hokage sprowadza do akademii?- Spytał brązowo włosy z blina na twarzy.

-Iruka, mam dla twojej klasy nowego ucznia.- Słysząc to zdanie można było słychać szmery w klasie między uczniami.- Wejdź proszę.- Powiedział tym razem w moją stronę. Po wzięciu głębszego oddechu, wszedłem do sali w której zapanowała cisza.- Przedstaw się.- Powiedział miło w moim kierunku.

-Nazywam się Uzumaki Naruto. Mam nadzieję że mnie przyjmiecie do grona waszej klasy.- Po wypowiedzeniu formułki którą cały czas sobie powtarzałem usłyszałem pełno szeptów, niezbyt miłych szeptów.

-Cisza.-Powiedział nauczyciel.- Dobrze Naruto, usiąć na wolnym miejscu. Dziękujemy za odwiedziny szanowny Hokage.- Wspomniany starzec skinął głową i wyszedł ja się pokierowałem do wolnego miejsca i były one trzy, jedno obok jakiejś gumy balonowej, drugie obok jakiegoś chłopaka i trzecie cała wolna ławka. Więc najrozsądniejszym było wybranie opcji trzeciej. Szybko przemknąłem przez sale do ławki, gdzie zająłem miejsce i wyciągnąłem brudnopis oraz przyboru do pisania. Zacząłem bazgrać coś z nudów ponieważ to co było na lekcjach już wiedziałem. Bazgrałem tak dwadzieścia minut po czym poczułem jak coś udeża prosto w moje czoło. Kreda..

-Naruto, skoro i tak niesłuchasz to powiedz czym jest i do czego służy shuriken.- No błagam... Serio?? Pomyślałem. Przecież to podstawa.

-Shuriken jest bronią wykorzystywaną przez shinobi podczas walki. Jest ono niezabardzo praktyczne z powodu wyrządzenia przeciwnikowi małych obrażeń. Broń ta jest wykorzystywana do ataku długodystansowego.

-Dobrze...- Powiedział z lekkim zdziwieniem. Po klasie znowu zabrzmiały szepty.- Cisza wracamy do lekcji.- Po tym zdaniu znów się wyłączyłem. Poprostu po chwili położyłem głowę na rękach leżących na ławce i przysnąłem. Obudziłem się dopiero gdy zadzwonił dzwonek na przerwę. W minute zebrał się wokół mnie wianuszek uczniów.

-Hej. Ile masz lat? Bo niewyglądasz na nasz rocznik.- Zapytała blondwłosa dziewczyna z grzywką na jednym oku.

-Emm... dziewięć.- Odpowiedziałem cicho, a oni byli w lekkim szoku.

-Skąd znałeś odpowiedź na pytanie Iruki-sensei?- Spytał chłopiec o bulchnej posturze.

-Z książki, pozatym jest to podstawowa wiedza.- Odpowiedziałem spokojnie. Nagle poczułem dotyk na jednym z moich ogonów. Wstałem jak porażony prądem i pisnołem omało niespadając z krzesła.

-Hmmm...?- Spytał niemie sprawca czynu którym okazał się chłopak z kapturem na głowie na którym leżał brązowo-biały pies.

-Nie dotykać... Są strasznie czułe.- Powiedziałem prawie szeptem rumieniąc się delikatnie na co żeńska i niektórzy chłopcy dostali krwotoku z nosa a część wianuszka dostała fangirlu i zaczęła piszczeć.

-Nie męczcie nowego.- Powiedział oschłym głosem granatowowłosy chłopak siedzący przedemną. Dziewczyny uciszyły się za co byłem mu wdzięczny.

-Łach.. Pan emo wszystko wiem Uchiha interesuje się kimś innym oprócz siebie.-Powiedział z przekąsem ten sam chłopak co dotknął mojego ogona. Chłopak przedemną wstał i odwrucił się w naszą stronę. Miał czarujące czarne oczy i mleczną skórę co kontrastowało z jego ubiorem.

-Jesteś strasznie irytujący, Kiba.- Powiedział, jak dobrze zauważyłem, do posiadacza szczeniaka.- Pozatym powiedziałem niemęczcie nowego i przy okazji usuńcie się z terenu mojej ławki.- Wypowiedział te słowa lodowatym, jak na ich wiek, głosem. Zauważyłem u niektórych z wianuszka przerażenie w oczach a większość dziewczyn poprostu z piskiem fangirlu się odsuneła do dalszej części sali. Zachichotałem z powodu śmiesznie wyglądającej dla mnie sytuacji.

-D-dziękuje..- Powiedziałem cicho i spojrzałem na jego twarz. Odrazu oblałem się lekkimi rumieńcami przez co szybko odwruciłem wzrok zauważając cień rumieńca na twarzy Uchichy.

-Nie ma za co.-Powiedział trochę obojętnym tonem.-Sasuke... Nazywam się Uchiha Sasuke..

-Miło mi.- Uśmiechnąłem się szeroko po czym zmniejszyłem słysząc dzwonek na lekcje.

//TIME SKIP//

Właśnie skończyliśmy lekcje. W miarę powoli wstałem i poszedłem do drzwi po czym do wyjścia akademii. Przez moją nie uwagę, wpadłem na kogoś i upadłem  na tyłek. Spojrzałem w górę, przedemną stał chłopak o znudzonym wyrazem twarzy chłopak z kolczykami w uszach i czarnych włosach spiętych w kucyka, wyciągając do mnie rękę w goście pomocy. Przyjąłem ją i zauważyłem że obok niego stała ta sama blond dziewczyna co podeszła do mnie w klasie również chłopak o pulchnej posturze.

-Prze-przeraszam..

-Nic się nie stało.- Odpowiedział chłopach w kitce.

-A Naruto, zapomnieliśmy się przedstawić.- Powiedziała dziewczyna.- Ja mam na Imię Ino, ten z spiralami na policzkach to Choji a chłopak na którego wpadłeś to Shikamaru.

-M-Miło mi.- Powiedziałem lekko się uśmiechając.

-Tooo może się z nami przejdziesz?- Kontynuowała rozmowę dziewczyna.

-W sumie to i tak nie mam co robić, więc mogę.

-No to idziemy!!- Powiedziała po czym złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do wyjścia z terenu akademii. Zachichotalem na ten gest. Chłopcy po chwili ruszyli będąc trzy kroki za nami.

-----------------------------------------------------------
W następnym rozdziale opiszę co oni tam robili na tym ,,spotkaniu,,

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro