Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❄️34❄️

//heeeej! Ile gramów waży sałata marynowana w majonezie? 🤔\\

Perspekt. Szwecji

Milczał tak jeszcze przez pewien czas. Pewnie układał w swojej głowie zdania, które mógłby w tym momencie powiedzieć. Opcji miał naprawdę wiele, ale musiał wybrać jedną. W dodatku tę właściwą, nie pogarszającą go w moich oczach. Choć wątpię żeby było coś, co by ociepliło dla mnie jego wizerunek. On wraz z Norwegią byli już dla mnie skończeni. Jednak moja wściekłość na nich, nawet razem wzięta nie dorównywała temu, jak mam dość samego siebie.

- Zachowywałem się słabo - przyznał ciszej. Jego wzrok wbity był w ziemię i wydawał się być pusty.

- Tak? Nie zauważyłem... - odparłem z widocznymi pretensjami w jego stronę, po czym usiadłem na kanapie.

- Wiem, że to było słabe, ale mógłbyś już sobie podarować ten ton. Mam już wystarczająco wyrzutów sumienia - powiedział stanowczo i dosiadł się obok mnie.

- Oj, ty biedaku. - Przewróciłem oczami.

- Sarkazm też sobie daruj... Domyślam się, że pewnie ci nie za łatwo po jego odejściu - powiedział, przybliżając się do mnie. - Uwierz, mi też nie.

- Wiesz, że on... Zostawił dla nas list? - zapytałem unikając jego pytającego spojrzenia.

- Jaki list? - spytał, zamyślając się. Czyli Norwegia mu nie wygadał... To dobrze. Mam nadzieję, że Finlandii też nic nie pisnął na ten temat.

- Trochę taki pożegnalny... - odpowiedziałem ciszej. - Napisał w nim jak go traktowałeś. - Spojrzałem na jego twarz. Chciałem wiedzieć, co ma teraz w głowie i co czuje słysząc moje słowa. - Jesteś zwykłym chamem! - wykrzyczałem nie kontrolując już swoich emocji. Chłopak wzdrygnął się, odsuwając przy tym.

- Byłem przynajmniej szczery w stosunku do niego.

- Powtarzając mu za każdym razem, jak dołujący i beznadziejny nie jest? Mówiąc w kółko, że inni mają przecież gorzej!? - z słowa na słowo mówiłem coraz głośniej.

- Uspokój się... - powiedział cicho i spokojnie. Jak on tak może? Nie mam już sił tłumić emocji w środku. - Przepraszam.

- I co mi po twoim przepraszam? - prychnąłem. Chłopak widocznie się przestraszył mojego zachowania. Był w pozycji gotowej do szybkiego wstania i odejścia na kilka kroków. - Myślisz, że po tym jednym, pustym słowie z twoich ust wszystko będzie dobrze? Że wszystko się jakoś ułoży!?

- Szwecja... - wyszeptał ciszej. - Czasu nikt nie cofnie, nic nie przywróci nam go, ale to nie powód, abyś się tak unosił.

Wstałem i podszedłem do jednej z szafek. Zabrałem kopertę z listem, po czym wyciągnąłem rękę z nią w jego stronę. Widać było po nim jak się waha, ale ostatecznie wziął ją do rąk. Stałem z skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej, przyglądając mu się. Chłopak zaczął czytać zawartość listu, a ja westchnąłem zmęczony tym wszystkim. Wszystko, co napisał znałem już na pamięć. Próbowałem się jakoś opanować w tym czasie, gdy on czytał.

- Wszystko, co w tym liście to prawda? - zapytał bardzo cicho. Jego głos drżał delikatnie.

- Dlaczego miałby pisać kłamstwa? - dopytałem nie odrywając wzroku od niego. - Sugerujesz, że część o tobie mija się z prawdą?

- Niestety nie... Po prostu... Nie wierzę, że Norwegia... - jego oddech przyspieszył, stając się niespokojnym. - Dlaczego to zrobił? - Milczałem przez krótką chwilę, mając przed oczami moment, w którym rozmawiałem z Norwegią.

- Nie mam pojęcia... Powiedział mi jedynie, że nie może mi powiedzieć - odparłem lekko zasmucony. Widziałem jak się zawiódł na mojej odpowiedzi. - Zresztą... Jakikolwiek powód nie jest dobry, aby się znęcać nad przyjacielem fizycznie.

- Co racja to racja... - odpowiedział.

- A co z tobą? - Patrzył na mnie pytająco. - Dlaczego mówiłeś do niego w ten sposób? - Poczułem jak złość na nowo się we mnie gotuje.

- Sam nie wiem... Sądziłem, że wszystko wyolbrzymia. - Wzruszył ramionami, a ja westchnąłem ciężko, chcąc jakoś ochłonąć. - Byłem ślepy i głupi... Ale nie tylko ja - odparł patrząc kątem oka na mnie. Dobrze wiedziałem, że chodzi mu o mnie.

- Wyjdź stąd, proszę - powiedziałem patrząc bezuczuciowo w podłogę. Gdybym mógł, uderzył bym się z całej siły w tym momencie.

- Wypraszasz mnie? - Nie odpowiedziałem nic, nawet na niego nie spojrzałem. Chyba zrozumiał to dobrze, ponieważ wstał zawiedziony. - Nie wściekaj się na wszystkich wkoło, kiedy ty również zawiniłeś, zarozumialcu - powiedział na odchodne i wyszedł z mieszkania.

Perspekt. Norwegii

Kolejny dzień, a ja mam coraz bardziej dość. Szwecja wszędzie, gdzie to tylko możliwe mnie zablokował. Nawet opuścił każdą grupę, na której byłem i ja. Jego odpychające mnie zachowanie strasznie boli, kłuje mnie w serce, ale nic nie mogę z tym zrobić. Wychodząc z swojego mieszkania, spojrzałem w stronę jego domu. Do szkoły również już ze mną nie chodzi, czasami idzie do niej wcześniej, a czasami później. Wszystko to robi tylko po to, aby mnie jak najbardziej unikać. Przecież nie będę stał od nie wiadomo jakiej godziny przed jego domem, czekając aż z niego wyjdzie... Ruszyłem w stronę szkoły sam. Próbowałem się uporać z tymi wszystkimi myślami o tym, jak to osoba, którą tak... Lubię? Nie potrafię tego tak łatwo przyznać. To strasznie dziwne podkochiwać się w najlepszym przyjacielu... Choć teraz to już chyba byłym.

Nie mogłem go znaleźć nigdzie, szukałem w całej szkole, aż zadzwonił dzwonek na lekcję. Dopiero w klasie zauważyłem, jak siada w kompletnie oddalonej, pustej ławce. Nie chciałem na niego naciskać, lecz nie mogłem się powstrzymać. Strasznie mi go brakuje. Dosiadłem się obok niego, z czego był widocznie niezadowolony. Czuć było od niego zapach papierosów... Przecież zawsze nimi tak bardzo gardził. Przyglądałem się mu, przez co się odrobinkę zmieszał.

- Paliłeś coś? - zapytałem zmartwiony. Udał, że nie słyszał pytania i wypakował swoje książki z plecaka. Powtórzyłem pytanie, z tym samym skutkiem. - Masz zamiar udawać, że nie istnieję? - Ponownie nie zareagował.

Odpuściłem mu, czekając na rozpoczęcie lekcji przez nauczyciela. Co chwilę zerkałem na niego, ale on przez cały ten czas miał znudzony wzrok. Jego oczy były strasznie podkrążone, trochę jakby nie spał. Zmartwiło mnie to trochę.

- Możesz przestać? - zapytał szeptem, by nie przeszkadzać nauczycielowi oraz innym uczniom.

- Przestać co? - dopytałem, ciesząc się w duchu, że chociaż coś powiedział. Zawsze to jakiś krok w stronę naprawienia naszej relacji.

- Gapić się na mnie. To irytujące - powiedział, mrużąc przy tym oczy.

- Oh, sorki... - odparłem cicho, po czym uciekłem wzrokiem w bok. Nie mam zielonego pojęcia, co mógłbym zrobić, aby mnie znowu polubił. Zachowałem się fatalnie... Może po prostu potrzebuje czasu? Przerwy ode mnie?

Kiedy zadzwonił dzwonek Szwecja spakował się bardzo szybko, od razu wychodząc z klasy. Powtórzyłem po nim czynności i dogoniłem go. Okazał się rozmawiać akurat z Rosją, więc stałem kawałek dalej. Nie kłócili się ani nie szturchali... Rozmawiali ze sobą normalnie, a to do nich naprawdę nie podobne. Złapałem Szweda za ramię, lecz on wyszarpał się z mojego uścisku, jak porażony prądem.

- Możesz dać mi spokój? - spytał podburzony. Moje towarzystwo widocznie mu się nie podobało. Nie wiedziałem jak mu odpowiedzieć, bolały mnie jego słowa. Na szczęście, bądź nieszczęście Estonia znalazł się niedaleko. Przeprosił ich i pociągnął mnie za ramię, gdzieś na bok, z dala od nich.

- Powiedziałeś mu? - zapytał niepewnie. Potrząsnąłem głową na boki, przecząc tym samym.

- Oczywiście, że nie. Znienawidziłby mnie bardziej... - odpowiedziałem wzdychając smutno. On również się delikatnie zasmucił. Po chwili przyszedł do nas Finlandia, do którego Estonia szybko przylgnął.

- Fin wie? - zapytał Estonia, kierując to pytanie do mnie. Oboje przenieśli swoje wzroki na mnie.

- Nie, nie mówiłem mu jeszcze... - odparłem trochę zestresowany. Nie chciałem mu o tym mówić. Niespodziewanie w naszą stronę szedł Szwecja. Wybaczył mi już? Albo chce dociekiwać o powód?

- Fin, chodź - rzekł krótko. Wszystkich nas to zdziwiło. - Porozmawiajmy bez Norwegii - dopowiedział wskazując, skinieniem głowy w moją stronę, a następnie pociągnął go oraz Estonię, nie dając im ani chwili na jakąkolwiek reakcję. Poczułem się odrzucony i osamotniony.

Perspekt. Estonii

Kiedy oddaliliśmy się od Norwegii, zostawiając go samego, Szwecja nas puścił. Nikt z nas przez chwilę nic nie mówił. Ja i Fin czekaliśmy, aż Szwecja się wyjaśni, a on się nad czymś zastanawiał.

- Mówił wam coś? - zapytał skrępowany. Pewnie chciał wiedzieć na czym stoi. Tylko ile z tego co mi powiedział Norweg mogę powiedzieć im?

- Wiem o tym, co robił i dlaczego - odezwałem się. Od razu poczułem na sobie ich pytające, a także zaciekawione spojrzenia. - Jednak nie mogę zdradzić wam nic. Zwłaszcza tobie, Szwecja.

- Szantażuje cię? - zapytał, stając się niespokojnym.

- Nie, nie, w żadnym wypadku. Rozumiem twój gniew na niego, nawet jak poznasz powód pewnie będziesz zły.

- Ale co zrobił? - wciął się Finlandia (cicho dorośli rozmawiają XD ~pomagaczmamywświątecznychporządkach).

- Powiem Ci później - rzucił krótko Szwed. Wzrok miał wbity we mnie. Możliwe, że będzie próbował wyciągnąć ze mnie jak najwięcej. - Więc jaki był powód?

- Obiecałem, że nic ci nie powiem. Możesz dopytywać tylko Norwegii, bo ja nic nie pisnę. - Przejechałem złączonymi palcami po ustach, na znak zapięcia ich na zamek.

- Nie chcę z nim rozmawiać.

- To niczego się w takim razie nie dowiesz - odpowiedziałem, wzruszając swoimi ramionami.

❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
1400 słów bez pożegnania
Wesołych świąt kochani :3 smacznego jedzonka, super prezentów i miłej, rodzinnej, świątecznej atmosfery uwu <333
Do zobaczonka <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro