❄️26❄️
//ej zi00mku weź zapodaj jakiś fajny rym :0 proszę bardzo ładnie 🙏\\
Perspekt. Estonii
Delikatnie posmutniałem, martwiąc się o Finlandię. Co ja mu mogłem zrobić? Starałem się sobie przypomnieć coś, cokolwiek, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Zraniłem go jakoś? Spojrzałem na parę moich przyjaciół.
- Coś się stało? - zapytał zmartwiony Litwin. - Czemu jesteś taki smutny? - dodał podchodząc bliżej mnie i kładąc rękę na moim ramieniu.
- Ja... Wszystko jest okej - wydukałem spuszczając głowę w dół, a także chowając ręce do kieszeni. Obaj świdrowali mnie spojrzeniem, zerkając co jakiś czas na siebie nawzajem.
- Na pewno? Nie wydajesz się jakby wszystko było okej - dopowiedział po chwili Litwa. Zdjąłem jego dłoń z swojego ramienia.
- Naprawdę jest dobrze. - Uśmiechnąłem się delikatnie. Może najzwyczajniej w świecie Finlandia mnie nie zauważył. Zdarza się przecież, co nie? Pewnie nie myśli o mnie bez przerwy, jak ja o nim, hah... Ugh, szkoda...
Przez całą lekcję rozmyślałem, czy by do niego nie podejść na którejś z przerw. Może potrzebuje w czymś pomocy? No chyba, że stresuje się jakimś sprawdzianem... Chociaż mógłbym mu wtedy pomóc i wesprzeć go. Najgorsze uczucie, to poczucie samotności, a ja nie chcę, aby tak się właśnie czuł. Zdecydowałem, że do niego podejdę, jednak nie zapytam o randkę. To chyba nie do końca odpowiedni moment na to. Chociaż, kto wie... Może akurat nadarzy się okazja? Teraz wystarczy tylko przeczekać do dzwonka. Śledziłem z zniecierpliwieniem wskazówki na zegarze. Odliczałem cały czas w głowie ile jeszcze do końca lekcji. Po pewnym czasie nareszcie dobiegł jej koniec i wszyscy uczniowie spakowali swoje rzeczy, a następnie wyszli z klasy.
Ja oczywiście od razu udałem się w poszukiwania Finlandii. Okazało się, że nie musiałem daleko szukać, bo miał lekcje całkiem niedaleko mnie. Szybko do niego pobiegłem przytulając go z zaskoczenia. Na początku się zdziwił, ale później westchnął i uśmiechnął się, po czym mnie przytulił całkiem mocno. Po skończeniu przytulania się, odsunąłem się od niego i spojrzałem na jego buźkę również się uśmiechając. Gdzieś za jego pozytywnym wyrazem twarzy dostrzegłem również trochę smutku, jakby zmartwienia. Automatycznie zatraciłem swój uśmiech, a Fin zmartwił się jeszcze bardziej.
- Widzę, że coś jest nie tak. Co się wydarzyło? - zapytałem patrząc w jego oczy. Wyższy zacisnął wargi patrząc na nasze buty.
- Islandia trafił do szpitala - odpowiedział z obawą. Zdziwiłem się bardzo. Chwilę tak przyglądałem się jego twarzy szukając na niej jakiegoś znaku, że żartuje.
- Co mu się stało? - Głos mi zadrżał. Co takiego mogło mu się stać? Ktoś mu coś zrobił?
- Nie jestem pewien, nie było mnie przy tym akurat... Dania powiedział, że zemdlał. - To wyjaśnia jego zachowanie, po prostu martwi się o swojego przyjaciela. Też bym się na pewno martwił na jego miejscu. Przytuliłem go, o wiele mocniej niż wcześniej, chowając swoją twarz.
- Hej, bo go udusisz i kolejny wyląduje w szpitalu - powiedział Szwed z skrzyżowanymi rękoma, przyglądając się sytuacji od boku. Duńczyk za nim kaszlnął (it's corona time ~hehe), przez co wszyscy przerzuciliśmy swoją uwagę na niego.
- Serio? Ta sytuacja miała miejsce niedawno, to nie jest jeszcze pora na żarty - odparł Dania i miał trochę racji.
- A kto to przyszedł? Pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy. Pogromca uśmiechów dzieci. - Szwed pokazał mu język, na co on przewrócił oczami.
- Dorośnij - rzekł.
- Turlaj dropsa - odbił piłeczkę Szwecja, po czym zaczął pstrykać palcami przed twarzą Danii. Ten zirytowany po prostu westchnął, mając już widocznie dość.
Perspekt. Finlandii
Kolejnego dnia Islandia nie wrócił. Nadal pewnie był w szpitalu. Martwię się, co mu mogło się stać. W końcu bez powodu by chyba nie zemdlał... Po chwili na moim zeszycie wylądowała pognieciona karteczka. Rozwinąłem ją i ujrzałem kilka rysunków, a także pytanie o treści "idziesz z nami po szkole odwiedzić Islandię w szpitalu? Podobno nie jest z nim za dobrze :(((". Spojrzałem na stronę, z której przyleciała owa karteczka. Szwecja przyglądał mi się czekając cierpliwie na odpowiedź. Odpisałem mu, że się zgadzam i odrzuciłem karteczkę w jego stronę. Coś na niej napisał, po czym mi ją oddał. Było na niej napisane, że Norwegia oraz Dania również tam będą. Odpisałem mu zwykłe "ok". Starałem się skupić na lekcji, mamy mieć niedługo sprawdzian, więc dobrze byłoby coś umieć.
Kątem oka widziałem jak Szwed oraz Duńczyk rzucali w siebie agresywnie karteczkami, co chwilę coś na nich dopisując. Podejrzewam, że wynikła kolejna kłótnia między nimi, ale to nic dziwnego. Szwecja jest zaczepliwy i to trzeba przyznać, zaś Danię łatwo wytrącić z równowagi. Jest to duet idealny, wręcz stworzony do kłótni. Kiedy lekcja dobiegła końca i wyszedłem na korytarz, spotkałem tam Estonię. Nie wiem jak on to robi, ale od razu poczułem jak moje kąciki ust się lekko podnoszą.
- Heej - powiedział i od razu mnie przytulił. Robi to coraz częściej...
- Cześć - odpowiedziałem mu również go przytulając. Po chwili odsunął się ode mnie, aby spojrzeć na moją twarz.
- Masz możeee... Jakieś plany po lekcjach? - zapytał lekko zawstydzony. Bawił się w tym czasie swoimi rękawami. To całkiem urocze zachowanie... Nagle poczułem jak ktoś klepie mnie mocno po plecach.
- Sory maleńki, nie tym razem. Mamy już zaplanowaną resztę dnia - powiedział Szwecja z udawanym smutkiem w jego stronę. Estonia zacisnął swoje ręce w pieści, które się delikatnie trzęsły.
- Szkoda... - odpowiedział zawiedziony. - M-może innym razem - dopowiedział wzdychając. - Muszę znaleźć Litwę i Łotwę, wybaczcie. - Wyminął nas i ruszył pospiesznie. (ej znacie ten uczuć gdy znajdziecie jakąś fajną piosenkę i słuchacie jej w kółko? Tak właśnie teraz mam XD ~pozdrawiam) Spojrzałem na Szwecję, marszcząc przy tym brwi.
- Nie patrz tak na mnie- powiedział wzruszając ramionami oraz przewracając oczami przy tym. - Byłem szczery i jednocześnie starałem się nie powiedzieć nic złego. Powinieneś mnie pochwalić.
Perspekt. Estonii
Gdy byłem już pewien, że zniknąłem z ich pola widzenia zacząłem biec w poszukiwaniu Litwy i Łotwy. Chciałem ich znaleźć jak najszybciej, zanim wybuchnę niekontrolowanie płaczem. Nie spodziewałem się, że umówi się na coś z Szwecją... Ani kimkolwiek innym. Było mi wstyd. Bardzo wstyd! Wszystko przez Litwę i Łotwę... To oni mnie namówili na to, abym się go zapytał. Wiedziałem, że to nie wypali. Niestety nigdzie nie mogłem ich znaleźć, jakby się rozpłynęli w powietrzu. A może się ukrywają? Ugh... Wszyscy mają mnie widocznie dość. Możliwe, że Szwecja tak tylko powiedział, aby Fin nie musiał się ze mną męczyć. Wszedłem do łazienki. Odkręciłem wodę w kranie, a następnie obmyłem swoją okropną twarz. Jest mi strasznie głupio... Niby domyślałem się, że mnie odrzuci, ale i tak gdzieś z tyłu głowy miałem cichą nadzieję, że to się uda.
Najwyraźniej przyjacielska relacja to wszystko, co może zaistnieć między mną, a nim... Oparłem się dłońmi o umywalkę. Boję się, że wszystko zepsułem między nami. Co jeśli nic do mnie nie czuł i teraz jemu również jest głupio? A może się nie domyślił, że chodziło mi o randkę? Czemu mam tyle pytań nagle w głowie? I czemu nikt mi nie pomoże znaleźć na nie odpowiedzi?... Nagle usłyszałem cichszy śmiech, jakby mi znajomy. Odwróciłem się w stronę drugiej części łazienki. Z jednej z toalet wychodzili Litwa i Łotwa. Kiedy mnie zauważyli stanęli w miejscu, a ich miny były bardzo zaskoczone.
- Dlaczego byliście tam we dwójkę? - zapytałem cicho się podśmiechując. Obaj uciekali swoimi wzrokami na różne kąty pomieszczenia, w którym się znajdujemy.
- Uhm... My... Układaliśmy kostkę Rubika, a czemu pytasz? - odpowiedział Litwin cały spanikowany, a ja zacząłem się śmiać. - Oj no dobra... Chcieliśmy się... Chcieliśmy się całować, ale tak żeby nikt nie widział - dopowiedział ciszej, aby nikt przypadkiem nie usłyszał, drapiąc się przy tym z tyłu karku. - A jak tam z Finlandią? - szybko zmienił temat.
- Em... No... Nie udało się - odpowiedziałem lekko smutny.
- Jak to? Co ci powiedział? - dopytał Łotwa. Obaj patrzyli się na mnie z żalem w oczach. Ich wzrok pogarszał moje samopoczucie.
- Zwyczajnie miał już plany, to nic takiego - odpowiedziałem w obawie, że zaczną teraz mnie pocieszać, a nawet chcieć rozmawiać z Finlandią na ten temat.
- Oj ty biedaczku - powiedział Łotysz. - Nie poddawaj się tak łatwo!
- Pewnie zgrywa niedostępnego - stwierdził Litwa. - Ja już znam takie numery.
- Spróbuj jutro - zaproponował Łotwa. Pokręciłem na to głową przecząco.
- Nie ma mowy. Nie będę się ponownie ośmieszać. Ma swoje plany, nie będę mu zawracał głowy. - Obaj wyglądali na wyraźnie zawiedzionych.
- No nie mów tak... Za którymś razem w końcu się zgodzi - powiedział Litwa lekko rozbawionym. Nie rozumiem, co go tak śmieszy...
- Może spróbuj za parę dni? - zapytał Łotwa. - Mogło mu akurat coś wypaść, a mógł być chętny.
- Serio w to wierzysz? - zapytałem praktycznie niesłyszalnie. Chyba nie dosłyszeli owego pytania. Może to i dobrze?... - Oj, no nic się przecież nie stało. Nie traktujcie mnie jak dziecko, które spadło z rowerka po raz pierwszy w życiu. - Westchnąłem, wychodząc z łazienki.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Równe 1400 słów bez pożegnania
Jak tam słodziaki? :3
Łapcie krótki komiks z among us tak na wieczór uwu
Do zobaczonka <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro