Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❄️16❄️

//Jak tam wasze wakacje? Macie jakieś mniejsze lub większe plany na nie? :D\\

Perspekt. Estonii

Kompletnie zamarli na moje słowa. Jakby ktoś za sprawą magicznej różdżki ich zamroził. Nerwowo przetarłem dłonią moje mokre oko. Żaden z nich nie był skory do wypowiedzenia się, a ja czułem się coraz gorzej. Chciałem wstać i uciec jak najdalej od nich, ale Litwa mi to uniemożliwił, łapiąc mnie za rękaw.

- Skąd o tym wiesz? - spytał onieśmielony. Chwilkę trwaliśmy w ciszy, starałem się jakoś uspokoić emocje, które w tym momencie we mnie buzowały.

- Widziałem zdjęcia na twoim biurku... Dlaczego to ukrywaliście? - Obaj spojrzeli po sobie.

- Baliśmy się twojej reakcji... W końcu tak długo byliśmy trójką przyjaciół, że to mogło się wydawać dziwne jak w jeden moment to wszystko się zmieniło. - Łotwa cały czas milczał. Wyglądał jakby całym sobą pragnął być teraz gdzieś indziej.

- To mnie boli - niestety, bądź stety przerwano mi moją wypowiedź.

- Wiem - odpowiedział krótko, lecz stanowczo Litwa. Westchnął i dodał po chwili - Przepraszam...

Mimo, że się przyznali do tego wcale nie czułem się lepiej, ba, czułem się jeszcze gorzej. Może miałem wcześniej nutkę nadziei, że to nie prawda i są przyjaciółmi idealnymi? A może czułem, że to nadal jest nie do końca szczere?...

- A ty nie masz nikogo na oku? - zapytał Łotwa.

- Moglibyśmy ci pomóc zostać z tą osobą parą - uzupełnił jego wypowiedź Litwa.

- Nikt mi się chyba nie podoba...

- Zastanów się, proszę - powiedział błagalnym tonem żółto-zielono-czerwony. W głowie miałem same pustki. Nikt kompletnie nie przychodził mi na myśl. - Wolisz chłopców, czy dziewczyny? (ciasteczka ~ciasteczkowy potwór)

- N-nie jestem pewien... - Było mi strasznie wstyd. Oni są już razem sam nie wiem jak długo, a ja nawet nie potrafię określić jakiej jestem orientacji.

- Może Etiopia? - zaproponował Łotwa, na co Litwa zmrużył oczy.

- Etiopia jest przyjaciółką, nic więcej.

- To i tak za dużo... - burknął pod nosem Litwin. Ponowiłem swoje zastanawianie się. Może Białoruś? W końcu, nawet dała mi swój numer... Ale czy ja coś do niej czuję?

- Um... Jest taka jedna... Dała mi swój numer i powiedziała, abym do niej napisał kiedyś. Nie wiem, czy lubię ją akurat w ten sposób alee... - powiedzialem bawiąc się w tym czasie rękawem.

- Pisałeś z... - Litwa zakrył Łotwie usta i jak zwykle zadał takie, a nie inne pytanie.

- Kto to? - Dlaczego zawsze interesuje się z kim się zadaje? Robi to wręcz w maniakalny sposób, jakby chciał mnie w pewnym stopniu kontrolować.

- Ma na imię Białoruś. - Chłopcy spojrzeli po sobie z nietęgimi minami. - Coś nie tak?

- To jest siostra Rosji, nie ma bata żebyś z nią chodził - odpowiedział całkiem agresywnie Litwa.

- Oo, zakazana miłość. To słodkooo - stwierdził Łotwa.

- Nie kekšė (brzydkie słówko :c ~Nooooo). - Czemu Litwa się tak wkurza? - Nie zadawaj się z nią.

- Dlaczego? - zapytałem niepewnie. Chłopak westchnął ciężko.

- Po prostu nie chcę żeby Ci coś zrobiła... A tym bardziej jej brat. - Trwała pomiędzy nami cisza, więc postanowił ją przerwać. - Nie masz nikogo innego? - Pokiwałem głową przecząco. - Może któryś z nordyków?

- Dania by do ciebie pasował - stwierdził Łotysz.

Dania?... Sam nie wiem... Nie rozmawiałem z nim w sumie. Wydaje się być fajny, ale nie jestem pewien, co do związku z nim...

- A Finlandia? - spytał Litwa. Poczułem małą radość w serduszku na myśl o nim. - Oo ktoś tu się uśmiechaaaa. To chyba dobry znak. - Zaśmiał się, przez co na moich polikach zawitały delikatne rumieńce.

Ja i Finlandia razem? Jako para?... To brzmi surrealistycznie! To nie ma szans zaistnieć. On jest zbyt... Uh... Zbyt idealny... Może jakaś cząstka mnie faktycznie go lubi bardziej niż myślałem? Im bardziej zagłębiałem się myślami w to, tym mocniejsze stawały się moje rumieńce. Zakryłem dłońmi swoją twarz.

- Ktoś tu się zakochał~ Doszło pomiędzy wami do czegoś wczoraj? - spytał zaciekawiony Litwin.

- Niee...

- Napisz do niego! Spytaj się, czy zechce się z tobą spotkać jutro. Spędzicie razem ostatni dzień ferii zimowych. - Ostatni? Kiedy ten czas tak szybko zleciał? Nie byłem pewien propozycji Łotwy.

- No nie wiem... Ledwo zgodził się być moim przyjacielem... Na pewno mnie nie lubi w ten sposób. - Położył rękę na moim ramieniu.

- Nie spróbujesz to się nie przekonamy. Poza tym jeśli nie powiesz mu o swoich uczuciach teraz to będzie cię to męczyć później.

- A jeśli mnie uzna za żartującego, bądź żałosnego dzieciaka? Może ma już kogoś? Tylko się ośmieszę... - poczułem jak mnie przytulają.

- Nie bój się. Pewnie pomyśli, że jesteś odważny kiedy mu powiesz, że go kochasz - powiedział Litwa głaszcząc mnie po plecach.

- W tym rzecz, że nie jestem odważny... - Wtuliłem się w nich na moment. Po mojej twarzy spłynęła łza, którą szybko starłem. - To się nie uda. Nie chcę psuć tej relacji, która jest teraz pomiędzy mną, a nim.

- Nie popsujesz... - zrobił chwilową pauzę. - Jeśli nie jesteś gotowy na to teraz to okej. Powiesz mu kiedy uznasz, że nadszedł ten czas. - Puściłem ich, a oni mnie.

- Ale spotkać się z nim możesz - ciągnął swój pomysł Łotwa.

- Zastanowię się jutro...

Umyliśmy się i postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jeden film. Ten, który ja chciałem obejrzeć wcześniej. Po nim poszliśmy spać, a rano obudziłem się pierwszy. Nie miałem żadnego snu, ostatnio jakoś ich nie miewam. Spojrzałem na moich przyjaciół. Spali mocno wtuleni w siebie. Chciałbym tak samo wtulać się w Finlandię... Ale on chyba by nie chciał. Poszedłem do kuchni przygotować dla naszej trójki śniadanie. Zrobiłem nam tosty. Talerze z jedzeniem położyłem na stole, a obok nich szklanki zapełnione napojem. Gdy wróciłem do nich dalej spali, więc stwierdziłem, że się ubiorę.

I tak też zrobiłem. Ubrałem się w łazience, a następnie spojrzałem w lustro, wiszące nad umywalką. Zrobiło mi się trochę... Głupio. Jestem strasznie niski i chudy. Jak ja mam się przypodobać Finlandii z takim wyglądem? O twarzy już nie wspominając... Chyba celuję zbyt wysoko. Chyba nie zasługuje na miłość w tym świecie... Zasmucony skierowałem się do kuchni. O dziwo moi przyjaciele już nie spali. Siedzieli przy stole, już ubrani. Widocznie czekali na mnie.

- Już myśleliśmy, że z domu uciekłeś - zaczął Litwa. Lekko się uśmiechnąłem. Może i to zdanie nie należało do najmądrzejszych, ale sprawiło mi malutką radość. Dosiadłem się do nich.

- Smacznego - powiedziałem i zaczęliśmy nasz posiłek.

- Zastanowiłeś się już? - Nie rozumiałem, o co chodzi Łotwie. - Czy spotkasz się dzisiaj z nim?

- Nie wiem - odparłem obojętnie. Na pewno się nie spotkam. Chciałbym, by śmiał się ze mną, a nie ze mnie...

- Wolisz, abym ja do niego napisał z twojego telefonu?

- Nie chcę się z nim spotykać... - powiedziałem ciszej.

- Dlaczego? - spytał Litwa. - Przecież jest fajny.

- I w tym problem! - Niekontrolowanie podniosłem głos na mojego przyjaciela. - Ugh... Czuję, że wszystko popsuję.

- Nic nie popsujesz, będzie fajnie.

- Może jutro...

- Estonia noo. - Patrzył na mnie z prośbą w oczach. Widząc, że nic mu to nie da westchnął. - Nie chcesz to nie...

Gdy zjedliśmy śniadanie posprzątałem po nas. Do południa spędziliśmy czas razem, we trójkę. A kiedy już poszli do swoich domów ja ubrałem się i pobiegłem do Etiopi z nadzieją, że ją tam zastam. Muszę z nią porozmawiać na temat tego co czuję do Fina. Ona zawsze potrafi mi dobrze doradzić. Przybywszy na miejsce docelowe zacząłem się za nią rozglądać. Znowu nigdzie jej nie widziałem. Czy jej się naprawdę stało coś poważnego?... Czułem jakby coś ściskało mi serce. Musi gdzieś tu być, na pewno gdzieś tu jest. Poczekałem na nią dziesięć minut. Następne dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści. Zacząłem jej szukać wszędzie.

Łzy leciały mi nie opamiętanie. Martwiłem się o nią strasznie. W ciągłych poszukiwaniach towarzyszył mi smutek i strach. Kto wie, co się z nią teraz może dziać... Może wrócę tutaj jutro?... Może akurat jej nie ma jak przychodzę i tak naprawdę nic jej nie jest?... Westchnąłem ciężko i wróciłem do domu. Okazało się, że spędziłem tam bardzo dużo czasu i było już całkiem późno. Mimo, że nie jadłem od długiego czasu to nie byłem głodny. Pewnie i tak nie przełknąłbym niczego.

Poszedłem z piżamą do łazienki. Nalałem wody do wanny i leniwie zdjąłem z siebie ubrania. Spojrzałem w lustro z obrzydzeniem. Ciągle w głowie słyszałem głos mówiąc mi, że Finlandia takiego mnie nigdy nie pokocha. Ale tak właściwie, co mogłem zmienić?... Odwróciłem się, aby nie patrzeć w lustro i przestać użalać się nad sobą. Muszę po prostu uwierzyć w siebie... W bajkach to działa, więc może coś w tym jest?

Będąc już w piżamie poszedłem do swojego pokoju. Ledwo kładąc się na łóżko od razu zasnąłem. Rankiem obudził mnie alarm w telefonie. No tak... Muszę iść do szkoły. Ubrałem się, zabrałem plecak i bez jedzenia śniadania wybiegłem z domu. Szybko sprawdziłem czy nie ma Etiopi. Niestety nie było... Kiedy przyjechał pociąg wsiadłem do niego starając się wstrzymać łzy.

❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Równe 1400 słów bez pożegnania
Rozdział niesprawdzony wybaczcie XD
Jestem ciekawa waszych teorii co mogło stać się z Etiopią :3
\____/
Prosze koszyk dla was na teorie spiskowe XD
Do zobaczonka <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro