❄️10❄️
//
\\
Perspekt. Estonii
Kilka kolejnych dni przed moimi urodzinami minęło całkiem normalnie. Myślę, że po tym spotkaniu z Finlandią lubię go jeszcze bardziej. Jest świetnym słuchaczem, ale chyba nie jest zbyt gadatliwy. Tak bardzo nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia. Urodziny z nordykami brzmią jak marzenie! Nadal nie mogę uwierzyć, że się zgodzili. Jest dopiero ranek, do urodzin jeszcze tyle czasu... Dlaczego nie mogę go przyspieszyć? Spojrzałem przez okno w moim pokoju. Słońce świeciło bardzo mocno grzejąc przy tym moją twarz. Uwielbiam to poczucie ciepła. Jest takie przyjemne.
Wyszedłem uśmiechnięty z pokoju i podlałem swoją roślinkę. Przyjrzałem się jej na moment. Rośnie bardzo powoli, aczkolwiek z dnia na dzień zmienia swoją wielkość. Uwielbiam się jej przyglądać i zachwycać jej pięknem, jest śliczna. Poszedłem zjeść śniadanie, a następnie się ubrać. Powinienem pójść do sklepu i zrobić zakupy. Wziąłem swój telefon oraz portfel, ubrałem się i wyszedłem. Poszedłem z uśmiechem w stronę sklepu. Słyszałem pod stopami ciche chrupanie śniegu, musiał w nocy padać. Może gdyby nie to słońce to byłoby go więcej. Wszedłem do budynku, złapałem za koszyk i zacząłem zakupy.
- Estonia? - Usłyszałem dziewczęcy głos. Szczerze go nie poznaję. Odwróciłem się i ujrzałem tą dziewczynę, która rozdawała kartki walentynkowe w naszej szkole.
- O, hei Białoruś! Miło cię widzieć. - Uśmiechnąłem się mimowolnie.
- Ciebie również. Jak tam Ci ferie mija... - Jej pytanie przerwała dźwięczna melodyjka, jak się później okazało dochodząca z jej telefonu. - Przepraszam cię na chwilkę... - Odsunęła się o krok i odebrała telefon. Pomimo tego, że stałem kawałek dalej, do moich uszu docierały krzyki z niego. Wydaje mi się, że w języku rosyjskim. Dziewczyna wydawała się być trochę przestraszona. Powiedziała coś ciszej do telefonu i się rozłączyła.
- Coś się stało?... - zapytałem zmartwiony.
- Nie, wszystko jest ok... Po prostu muszę już wracać do domu. Może kiedyś będzie nam dane porozmawiać dłużej, żegnaj.
- Pa... - Przytuliła mnie na pożegnanie i szybkim krokiem poszła do kasy, aby zapłacić za zakupy.
Trochę się martwię o nią... Co jeśli to był Rosja i chce się z nią pobić tak jak z Finlandią? Taka delikatna dziewczyna jak ona nie powinna mieć kłopotów. Kupiłem wszystko, co potrzebowałem i wróciłem do mieszkania. Stwierdziłem, że upiekę tort już teraz, aby mieć to z głowy i przypadkiem nie zapomnieć. Znalazłem jakiś przepis na internecie i go wykonałem. Wyszedł nieziemsko! Mam nadzieję, że chłopaki docenią moje starania. Schowałem go i postanowiłem zjeść obiad na mieście.
Po obiedzie chciałem odwiedzić Etiopię, ale okazało się, że śpi. Była troszkę bledsza niż zwykle, przy tym delikatnie trzęsła się z prawdopodobnie zimna, więc zdjąłem swój szal i jej go założyłem. Biedna... Podobno niedługo ma być bardzo zimno i padać dużo śniegu. Nie wiem jak ona to przetrwa... Zabrałbym ją do siebie, ale Litwa by się strasznie wkurzył. Może, gdy będzie do mnie wpadał ona schowa się przykładowo do szafy? Jest to pewien pomysł...
Wróciłem do swojego mieszkania i spojrzałem na godzinę. Myślę, że to dobry moment na zrobienie sobie maratonu jakiegoś serialu. Zabrałem swój koc oraz kilka misi i poduszek do salonu. Zrobiłem sobie gorącą czekoladę i zatopiłem w kocu, misiach i poduszkach. Włączyłem jakiś pierwszy lepszy serial i zacząłem oglądać. Kompletnie zatraciłem poczucie czasu. Zerknąłem na zegar i zobaczyłem, że jest już pierwsza rano. Zerwałem się szybko z siedzenia, wyłączyłem telewizor, a następnie pobiegłem się umyć. Już dzisiaj są moje urodziny... Łał. Dzięki krajom nordyckim może być to najlepszy dzień w moim życiu!
Umyty i przebrany w piżamę sprzątnąłem koc, misie oraz poduszki z kanapy w salonie. Położyłem się na łóżku, znajdującym się w moim pokoju, a następnie przykryłem kołdrą. Byłem tak podekscytowany, że nie mogłem zasnąć jeszcze przez pół godziny. Rano obudziłem się około ósmej. Szybko się ogarnąłem i zacząłem szykować jedzenie, totalnie zapominając o zjedzeniu śniadania. Udekorowałem również salon. Przykładowo powiesiłem trochę balonów oraz ułożyłem serwetki na kształt kwiatów. Nie mogę się doczekać, aż chłopaki to zobaczą! Spędziłem dobre pare godzin na przygotowywaniu tego wszystkiego.
Kiedy skończyłem byłem strasznie ucieszony. Tak bardzo nie mogę się doczekać ich przyjścia! Chcę już teraz zobaczyć ich uśmiechy! Nagle poczułem skurcz żołądka i usłyszałem charakterystyczne burczenie w brzuchu. No tak... Śniadanie! Zrobiłem sobie kanapki i je zjadłem, popijając sokiem jabłkowym. Muszę jeszcze trochę poczekać na ich przyjście... Oby się nie spóźnili.
Perspekt. Finlandii
Byłem już w drodze na stację kolejową. Szczerze nigdy nie byłem w jego miejscowości. Jakoś wszystkiego miałem pod dostatkiem w moim miasteczku. Kiedy dotarłem na miejsce Islandii jeszcze nie było. Byliśmy umówieni, że pojedziemy tam razem. Po około dwóch minutach zjawił się i on.
- Hæ Finnland! - Przytulił mnie na powitanie. - Co tam masz? - Skierował wzrok na mały prezent w moich rękach.
- Mam dla niego mały prezent. Wiem, że pisał abyśmy nie dawali mu nic, ale szkoda mi go. Chyba się nie obrazi, to tylko mała kula śnieżna.
- Myślę, że się ucieszy. - Uśmiechnął się.
Kupiliśmy bilety i czekaliśmy na pociąg. Rozmawialiśmy na losowe, przelotne i mało istotne tematy. W końcu przyjechał i wsiedliśmy do środka, aby później zająć nasze miejsca. Podczas drogi nic nie mówiłem, jedynie oglądałem widoki za oknem. Nie mam pojęcia, co robił w tym czasie Islandia. Uległem krajobrazom znajdującym się za szybą. Po pewnym czasie dojechaliśmy na miejsce i wysiedliśmy z pojazdu. Ruszyliśmy w stronę adresu, który nam wysłał kilka dni wcześniej.
- Jak my mu powiemy o tym, że Szwecja, Norwegia i Dania się nie zjawią?... - zapytał niepewnie.
- Nie wiem, może nie zauważy - odpowiedziałem wzruszając ramionami.
- Nie udawaj głupka. Jak miałby nie zauważyć, że brakuje mu ponad połowy gości?
- Może jest słaby z matematyki.
- Przestań... Mówię poważnie - powiedział z wyczuwalną irytacją w głosie.
- A jak byś chciał mu to powiedzieć? - Zerknąłem na niego.
- Um... Cześć, Estonia. Reszcie chłopaków coś wypadło i nie mogli przyjść, ale my jesteśmy? - Spojrzał na mnie jakby czekając na moją ocenę.
- Powiedzmy mu prosto z mostu, że to debile i nie chcieli przyjść.
- Finnland, nie! To go zaboli.
- Każda wersja go zaboli, a kłamstwo nie popłaca.
- Jeśli tak bardzo chcesz mu to powiedzieć prosto z mostu, to ty mu to mówisz. - Skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Nie ma problemu. Nie boję się mówić prawdy jak niektórzy.
W końcu doszliśmy do jego mieszkania. Islandia zadzwonił dzwonkiem do drzwi, a po nie całej minucie zostały one otworzone przez o rok młodszego od nas chłopca. Już z daleka było widać tryskającą od niego radość. Nie ukrywał on również podekscytowania naszym przyjściem.
- Kuule poisid! - przywitał nas gospodarz, po czym gestem ręki zaprosił do środka swojego mieszkania.
- Wszystkiego najlepszego! - wykrzyczał Islandia, a następnie go przytulił. Estonia był tym pozytywnie zaskoczony i również go przytulił.
- Dziękuję! - Przestali się tulić i niższy spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Sto lat - powiedziałem. Zdziwił mnie jego ruch, ponieważ przytulił mnie bardzo mocno. Spojrzałem na Islandię, a ten uśmiechnął się szeroko. W końcu przytulas dobiegł końca.
- Finlandia ma dla ciebie prezent - powiedział nordyk. Wyciągnąłem rękę z swoim podarunkiem w stronę jubilata.
- Nie spodziewałem się... Przecież pisałem, że nie musicie mi nic dawać, bo liczycie się dla mnie wy, a nie prezenty.
- Po prostu chciałem Ci coś dać z okazji twoich urodzin. W końcu to twój dzień i najważniejszy jest twój uśmiech. - Uśmiechnął się rozczulony i wziął go w swoje drobne łapki. Ponownie mnie przytulił, z tą różnicą, że tym razem mnie nie zduszał i było milej. Również go przytuliłem.
Perspekt. Estonii
To takie słodkie, że Finlandia przyniósł dla mnie prezent, mimo że nie musiał. Jest mi tak miło i ciepło na sercu, dzięki niemu.
- Bardzo Ci dziękuję. - Nie chciałem go wypuszczać z uścisku, ale nie miałem innego wyjścia. Nie możemy tak cały czas stać i się tulić.
Puściłem go i spojrzałem na prezent. Był zapakowany, więc nie wiedziałem, co znajduje się w środku. Goście zdjęli swoje buty i odzież wierzchnią, a następnie zaprowadziłem ich do salonu. Wszyscy usiedliśmy na swoich miejscach. Ciekawe, gdzie jest reszta. Spojrzałem na zegar. Trochę już się spóźniają... Dam im jeszcze chwilkę. Zagadałem na losowy temat, aby nam się nie nudziło podczas czekania na resztę. W kółko skakałem wzrokiem od zegara, poprzez miejsca dla nie przybyłych gości, aż po tych co już są. Zacząłem się stresować. Może coś im się stało po drodze? Albo podałem im przypadkiem błędny adres?
- Nie wiecie może, gdzie jest Szwecja, Norwegia i Dania?... - Czułem jak zaczyna mnie ściskać w gardle, a ręce zaczynają mi się trząść. Obaj spojrzeli po sobie i Islandia już otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale Fin go wyprzedził.
- Oni nie przyjdą.
- D-dlaczego?... - Głos mi się załamał. Fin się skrzywił, a Islandia patrzył na mnie współczująco. - Pójdę odnieść prezent... - Wymyśliłem szybką wymówkę, zabrałem prezent i wybiegłem szybko do swojego pokoju.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Równe 1400 słów bez pożegnania
Co sądzicie o rapsach naszego prezydenta? XD jesteście bardziej pozytywnie czy negatywnie do tego nastawieni? :D
Do zobaczonka <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro