❄️2❄️
//Czy już ktoś Cię dziś przywitał?
O humorek Cię zapytał?
Życzył Ci miłego dnia?
Zrobię więc to teraz ja.
Dużo słonka i radości
na Twej buzi niech zagości ^^\\
Persp. Finlandii
Obudziłem się i spojrzałem w stronę okna. Słońce pięło się ku górze, co oznacza że jest ranek. Łał, nie przespałem całego dnia. To dobry znak. Jakoś ostatnio nie mam sił wychodzić z łóżka, najchetniej zamieszkałbym w nim na dobre. Nie mam żadnej depresji ani nic podobnego, zwyczajnie jest mi tu dobrze i nie chcę tego kończyć. Wziąłem telefon do ręki i spojrzałem na godzinę. Wskazywała dziewiątą rano. Moją uwagę jednak przykuły powiadomienia z messengera, mam kilkaset wiadomości z grupy, na której znajdują się kraje nordyckie. Mam na myśli: mnie, Szwecję, Norwegię, Danię, a także Islandię. Czy oni naprawdę nie mają co robić? Westchnąłem dosyć głośno i spojrzałem na wiadomości z tej grupy. Jak zwykle Norwegia z Szwecją się kłócą, Dania czasem doda swoje pięć groszy, a Islandia tylko odczyta.
Wyciszyłem powiadomienia z tej grupy na dwadzieścia cztery godziny i odłożyłem telefon na bok. Przykryłem się wyżej kołdrą i wtuliłem twarz w poduszkę. Nie mam zamiaru wychodzić stąd póki nie zgłodnieje albo nie zachce mi się iść do toalety. Jest weekend, więc nikt nie ma prawa zakłócać mojego spokoju i wyganiać mnie z mojego łóżka. Leżałem tak dopóki mój telefon nie zaczął wariować od powiadomień. Okazało się, że Norwegia i Szwecja spamią nie tylko na grupie, ale też w prywatnych wiadomościach. Odczytałem je, kłócili się o to czy mąkę się mieli czy memła. Co to w ogóle za kłótnia? Oni serio muszą się kłócić o byle gówno? Odpisałem im kto ma rację i odłożyłem telefon.
Z powrotem wtuliłem twarz w poduszkę, ale dostałem kolejne powiadomienie. Wkurzyłem się i złapałem agresywnie telefon. Już miałem napisać, co myślę o tej mące i nie hamować się w ostrych słowach, ale to nie oni napisali. Okazał się to być Islandia. Czyżby też miał ich dość? Jasne, lubię ich, przecież są moimi przyjaciółmi. Gdybym ich nie lubił to by mnie w ogóle nie było na tej grupie. Jednak potrafią mocno irytować i nikt temu nie zaprzeczy.
Islandia
Hey
Finlandia
Hei
Islandia
Masz jakieś plany na dziś?
Finlandia
Nie chyba
Islandia
A chciałbyś się ze mną
spotkać?
Chcę się wygadać i
wyrzucić coś z siebie...
Finlandia
Jasne
Nie ma problemu
Islandia
Co powiesz na tą
kawiarenkę niedaleko
wypożyczalni o około 13?
Obgadamy to przy kubku
gorącej czekolady z
bitą śmietaną i posypką
na czubku :)
Finlandia
Z chęcią
Ciekawi mnie co chce wyrzucić z siebie. Nie wydawał się mieć złego humoru, przynajmniej tak wnioskuję po emotce. Może ktoś mu się podoba? Zostało mi jeszcze kilka godzin, więc nie muszę wychodzić jeszcze z łóżka. Leżałem tak do około jedenastej godziny. Stwierdziłem, że mógłbym się już powoli zbierać. Wstałem z łóżka, otworzyłem okno (wyskoczyłem, się zabiłem, koniec historii. Miło było :) ~optymistka) i podszedłem do szafy. Otworzyłem ją i wyciągnąłem pare ubrań. Były to zwyczajne, codzienne ciuchy. Poszedłem z nimi do łazienki, w której się odświeżyłem i założyłem ubrania na siebie. Jeszcze przed wyjściem z pomieszczenia spojrzałem w lustro, żeby się upewnić czy wyglądam znośnie. Nie mając żadnych zastrzeżeń do mojego wyglądu wyszedłem.
Gdy już byłem w kuchni wyciągnąłem z szafki płatki, talerz i mleko z lodówki. Zrobiłem zwyczajne płatki z mlekiem, gotowanie to nie moja bajka. Usiadłem z moim posiłkiem do stołu i zacząłem go spożywać. Przeglądałem podczas przeżuwania media społecznościowe, jednak nic ciekawego w nich nie było. Posprzątałem po posiłku i spojrzałem na zegar znajdujący się w kuchni. Jest prawie dwunasta. Do umówionego miejsca mam maksymalnie dziesięć minut drogi, a jesteśmy umówieni na trzynastą. Nie będę na niego tam czekać pięćdziesiąt minut, muszę się czymś zająć do tego czasu. Może przejdę się po miasteczku? Świeże powietrze jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Poszedłem do wyjścia i ubrałem się. Chwilkę stałem zastanawiając się czy aby na pewno niczego nie zapomniałem. Wydaje mi się że mam wszystko co potrzebne. Wyszedłem i zakluczyłem drzwi. Ciągle myślałem o Islandii i tym czym chce się ze mną podzielić. Może to poważniejsze niż mi się wydaje? Zamyślony szedłem chodnikiem. Zauważyłem, że dużo osób chodzi zapatrzonych w telefonach, jak jakieś zombie. Z biegiem czasu to chyba przestanie kogokolwiek dziwić. Dużo łatwiej nam się przyzwyczaić do przyjemności niż odzwyczaić od nich. Ludzie są zbyt leniwi i wolą mieć wszystko w jednym oraz łatwo dostępnym miejscu. Nie mówię, że to coś złego, ale niektórzy przez to zapominają o prawdziwym świecie. To trochę przykre. Zamiast spotkać się z kimś wolą nie ruszać się z domu i z nim pisać lub rozmawiać przez telefon albo zająć się czymś kompletnie innym. Zapominają o prawdziwych kontaktach międzyludzkich.
Stanąłem przy fontannie. Woda pewnie nie jest za ciepła, w końcu mamy zimę. Jak byłem mniejszy często myślałem, że po wrzuceniu do niej monety spełni się moje życzenie. Byłem całkiem naiwnym dzieckiem. Z tego co widzę to nie tylko ja, w tej fontannie jest nie mała suma pieniędzy. Pochodziłem jeszcze po miasteczku i postanowiłem już iść w umówione miejsce. Nie chcę się spóźnić, to nie kulturalne. Gdy byłem niedaleko mojego miejsca docelowego jakieś dziecko się poślizgnęło przede mną i upadło na twarz. Był to trochę przykry widok, wzbudzający politowanie. Wyciągnąłem rękę ku niemu, aby pomóc mu wstać.
Perspekt. Estonii
Podczas podróży pociągiem założyłem słuchawki, podłączyłem je do telefonu i włączyłem muzykę. Praktycznie zawsze tak robię, bardzo umila mi to jazdę. Oparłem swoją skroń oraz część polika o szybę pojazdu i oglądałem widoki. Uwielbiam dopatrywać się tego miasteczka w trakcie drogi. Ma ono coś w sobie, co mnie do niego ciągnie. Nie odkryłem jeszcze, co dokładnie. Czułem jak moje powieki się powoli przymykają. Nie mogę tego powstrzymać, to jest zbyt silne. Poczułem jak coś uderza w moją nogę. Otworzyłem oczy i spojrzałem niżej. To Litwa mnie kopie. Coś mówił, ale nie słyszałem co dokładnie, bo miałem słuchawki w uszach. Przytaknąłem mu udając, że rozumiem i zmieniłem piosenkę na bardziej żywszą żeby więcej nie przysypiać.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce schowałem słuchawki, wraz z telefonem do mojego plecaka. Wysiedliśmy z pociągu, więc poprawiłem ubrania. Nie lubię, gdy są nie poukładane. Ruszyliśmy w stronę wypożyczalni, ponieważ nie posiadamy własnych nart. Jakoś nie czuje potrzeby kupienia własnych. Nie wiem jakie chłopaki mają zdanie na ten temat, ale pewnie podobne skoro również ich nie mają. Weszliśmy do wypożyczalni. Znajdują się tu nie tylko narty, ale również deski do snowboardu, różne kaski i ochraniacze. Na jednych z półek były kule śnieżne, nigdy w sumie nie miałem takowej. Stanąłem przy nich i wziąłem jedną w ręce. Przyjrzałem się jej. Wyglądała magicznie! Potrząsnąłem nią i przyglądałem się jak w środku niej opada to coś udające śnieg. Powtórzyłem czynność kilka razy, nie potrafię się od tego oderwać.
W końcu się otrząsnąłem i rozejrzałem wokół siebie. Nigdzie nie mogłem dostrzec Litwy i Łotwy. O cholera! Poszedłem do łazienki znajdującej się w tym budynku, ale ich tam nie było. Na górnym piętrze również. A jak ktoś ich porwał i teraz poluje na mnie? Przestraszony wybiegłem z wypożyczalni, lecz niestety nie przewidziałem, że przed wejściem może być lód. Poślizgnąłem się upadając na twarz. Nie będę ukrywał, bardzo bolało. Podniosłem głowę z ziemi i zauważyłem czyjeś buty przed sobą. Skierowałem wzrok odrobinkę wyżej, właściciel tego obuwia wyciągał do mnie rękę. Lekko oszołomiony skorzystałem z pomocy tej osoby.
Kiedy dotarło do mnie kto mi pomógł chciałem natychmiast schować się pod ziemię. To był Finlandia! Chłopak o rok starszy ode mnie, należący do grupki krajów nordyckich. Zawsze marzyłem, aby do nich dołączyć i być ich przyjacielem. Dlaczego akurat on musiał widzieć mój upadek? Pewnie ma mnie za ogromną fajtłapę. Czułem jak zaczyna mi się kręcić w głowie i robić słabo.
- Dobrze się czujesz? - Skierował to pytanie do mnie.
Nie umiejąc powiedzieć nic normalnego zacząłem gaworzyć jak jakieś niemowlę. Zupełnie jakbym zapomniał jak się mówi. Trochę zaniepokojony moim stanem zaprowadził i posadził mnie na pobliskiej ławce. Pewnie myśli, że za mocno uderzyłem się w głowę przy upadku. Patrzył na mnie z krzywą miną, jakbym go odpychał swoją osobą. Zrobiło mi się trochę przykro na tą myśl i chyba to zauważył.
- Coś się stało? - Położył rękę na moim ramieniu, a ja kompletnie spanikowałem.
Nie wiem, czy nawet wiedział wcześniej o moim istnieniu. Nie chcę, aby tak wyglądało nasze rzekome pierwsze spotkanie. Chciałem wywrzeć na nim i jego przyjaciołach dobre pierwsze wrażenie! Teraz pewnie gdziekolwiek mnie nie zobaczy będzie starał się mnie unikać. Niewykluczone, że swoim przyjaciołom również opowie, że jestem stuknięty. Wyciągnął z kieszeni telefon i zaczął wystukiwać coś na nim. Czyżby numer do psychiatryka?
************************************
Równe 1400 słów bez pożegnania
Jak myślicie do kogo napisze lub zadzwoni Fin? No chyba, że uważacie że włączy jakąś gierkę XD
Do zobaczonka <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro