Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 7

Idalia była tak zmęczona, że po paru minutach rozmowy z bratem usnęła na jego ramieniu. Charlie widząc to przesłał całusa do Leo i Idy a Amelka zaczęła się śmiać. 

-Ludzie ogarnijcie się. To moja siostra.-Jednak to w niczym nie pomagało, a raczej pogarszało sprawę. Bo w tej chwili Melka i Charlie dostali jeszcze większej głupawki. Leo przełożył Idę tak aby leżała i podłożył jej pod głowę poduszkę. 

Charlie i Mela nadal nie mogli się uspokoić, ale Leo zauważył, że od dawna nie widział Charliego tak szczęśliwego. Jechali autokarem jakiś czas aż Leo też usnął. I jedynym co było słychać było ciągłe śmianie się dwójki już chyba przyjaciół którzy siedzieli na przednich siedzeniach. 

Idalia obudziła się po mniej więcej trzech godzinach. Wyjęła z plecaka telefon i zaczęła sprawdzać czy przypadkiem coś nie przyszło. Weszła na instagrama, ale nic się nie zmieniło, nadal miała swoich czterdziestudwóch obserwujących. 

Po chwili przyszedł sms od Pauliny z pytaniem czy znalazły kolczyk. Ida odpisała, że tak. Przez chwilę chciała też napisać o tym co się stało, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu. Chciała aby na razie zostało to tajemnicą. Nie przepadała za jazdą autokarem, ale ta była całkiem w porządku.

 Podeszła do przodu autokaru gdzie jeden z ochroniarzy zaczął opowiadać Idzie różne śmieszne sytuacje z koncertów Bam. A Idalia śmiała się tak, że obudziła Leo. Który podszedł ją od tyłu i krzyknął "BUU" na co Ida podskoczyła za strachu. Za to Leo nie mógł wytrzymać i wybuchł śmiechem. 

-Okropny jesteś!- powiedziała Ida udając złość. 

-Nie obrażaj się.-Leo próbował przestać się śmiać, ale nie za bardzo mu to wychodziło i Ida bał się, że się zaraz udusi. 

-Co w tym takiego śmiesznego?!- Idalia nie czuła poczucia humoru Leo. 

-Wiesz Leo...

-No co tam?

- To takie naprawdę dziwne uczucie, że przed chwilą widziałam was na koncercie, a teraz nie muszę płacić nawet za spotkanie was. 

Leo wyciągnął z kieszeni kartę i podał ją Idzie. 

-Po co mi ta karta? 

- Jest na niej 800 złoty czyli dokładnie tyle ile wydałyście na spotkanie nas. 

-Ale...

-Nie ma żadnego "Ale...". Kod to dwa razy wpisana liczba 143

-143 wasza pierwsza płyta.

-Byłaś naszą fanką? 

- Tak jakby...Zawsze marzyłam żeby was spotkać, ale nie miałam wtedy czasu o tym myśleć. Kiedy moja siostra mi to zaproponowała nie byłam na to gotowa. Poza tym bałam się tego spotkania. 

-Bałaś się mnie i Charliego?- Leo znowu wybuchł śmiechem. 

-Jak się ciągle będziesz za mnie śmiał to się na ciebie obrażę. 

-Dobrze, dobrze już nie będę- W tej chwili wyjął on poduszkę z za pleców i rzucił nią w Idalie. 

-To tak chcesz się bawić?-przez następne parenaście  minut rzucali się nawzajem poduszką. Ida przez przypadek rzuciła poduszką w Charliego. Który natychmiastowo się obudził mówiąc: 

-Kto mi zabrał mojego minionka?- Na co Ida i Leo wybuchli śmiechem. Ale Charlie się tym nie przejął tylko poszedł znowu spać. 

-Zaraz musimy ich obudzić bo już niedługo wysiadamy. 

-Leo masz lusterko?

-Spokojnie rozmazałaś sobie tylko szminkę i tusz i potargałaś włosy...

-Co? Teraz mi o tym mówisz?

-Jeju dziewczyno żartuje sobie. Wyglądasz ślicznie. 

-To może jednak daj mi to lusterko...

-Sorry nie wiem gdzie jest my polish queen.

Hej truskaweczki! (xd)

Jak się macie?Ja znowu chora...Ale powoli dochodzę do siebie. Napisałam dziś 3 rozdziały bo nie ma mnie w szkole. Chodź i tak uczę i będę uczyła się dzisiaj do: angielskiego hiszpańskiego, historii, matematyki i polskiego więc nie polecam. Mam nadzieję, że rozdział trochę lepszy niż poprzednie. Pamiętam, że część pisałam w drodze na hale (jeździłyśmy tam na w-f)

no to papa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro