Chapter 4
Weszła w komentarze gdzie co drugi brzmiał: "To ja nią jestem"
Dla Idy było to bez znaczenia czy któraś z tych osób to serio jego siostra. Wyłączyła telefon i ruszyła w stronę swojego domu. Otworzyła niedbale drzwi i zrzuciła plecak. Gdy przeszła korytarz poczuła się trochę zszokowana. Przy stole siedziała jej młodsza siostra i starszy brat. Rozmawiali...
-Nie będę Wam przeszkadzała...idę na górę...
-Przepraszam Ida...
-Nie chcę żadnych przeprosin.
-Ja po prostu nie mogłem się pogodzić z tym że rodzice przestali się mną przejmować w wieku 12-stu lat. Chciałem abyście miały tak samo. Przepraszam Ida- Ida powoli podeszła do brata i przytuliła go. Z jej oczu znowu popłynęły łzy tym razem na bluzę brata...
Końcówka dnia była naprawdę udana. Rodzeństwo dogadywało się jak dawniej. W końcu postanowili obejrzeć razem film który kojarzył im się z dzieciństwem czyli "Harry Potter". Zrobili też popcorn, ale przypomnieli sobie o tym dopiero w połowie filmu i niewiele już wtedy z niego zostało. Pod koniec filmu Melcia zasnęła. Idalia chciała ją wziąć i zanieść do łóżka, ale uprzedził ją Kuba. Zaniósł dziewczynkę i wrócił na dół gdzie usiadł na kanapie na której leżała Ida.
-Idź spać siostra jutro koncert Bam.
-Aaa no tak zapomniałam.
-To teraz nie zapomnij pójść spać. - dziewczyna powoli powlekła się do pokoju. Wzięła ręcznik, piżamę i szampon i wzięła gorący prysznic. Po czy wykończona padła na łóżko i zasnęła. Sny dziewczyny tej noc nie należały do spokojnych. Spowodowane to było stresem przed spotkaniem idoli siostry, a może nie tylko siostry? Nagle ktoś powiedział: "Następna osoba" podeszła do chłopaków i stanęła. Jeden z nich, chyba Charlie spytał: "Jaka jest twoja ulubiona piosenka?" . Jednak w tej chwili Ida poczuła totalną pustkę w głowie. Po chwili poczuła że jakaś osoba ją pchnęła. Ida wpadła na aparat i go stłukła. Pani fotograf zaczęła coś krzyczeć a wszyscy zaczęli się śmiać. Na szczęście był to tylko sen, ale czy ktoś wiedział czy podobny scenariusz nie wcieli się w życie? Kiedy tak rozmyślała postanowiła pójść do łazienki. Wzięła gorącą kąpiel. A kiedy wróciła do pokoju zastała tam siostrę.
-Założymy takie same bluzy z napisem: Bars and Melody.
-Ale ja takiej nie mam.
-Spokojnie mam trzy a jedną w rozmiarze 164 więc się zmieścisz.
- Dzięki a teraz leć robić śniadanie.
- No dobra...
-Niech zgadnę...Będą gofry z owocami.
-A jak? To jedyne co mi jako tako wychodzi.
- Nie żartuj są świetne. A teraz zmykaj bo muszę się przebrać.
Młodsza siostra poszła do kuchni a Ida wzięła czarne rurki z dziurami na kolanach oraz białą bluzkę. Wzięła też bluzę którą dała jej siostra. Wszystko to szybko założyła po czy pokręciła lokówką włosy. Zostawiła je rozpuszczone. Usta pomalowała czerwoną szminką a rzęsy tuszem. Założyła jeszcze Superstary. Spojrzała w lustro i uznała że wygląda całkiem nieźle. Do czarnego plecaczka spakowała: power-banka, telefon, portfel oraz książkę. Wzięła wszystkie rzeczy i poszła do pokoju siostry, która nie była jeszcze w ani jednym procencie zapakowana. Ida szybko spakowała wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i poszła do kuchni.
-Idź się przyszykuj. Plecak ci już zapakowałam.
-Ok- młodsza siostra pobiegła się przebrać. Z góry zszedł Kuba niosą dwie torby.
-Co na śniadania?
-Gofry z owocami
-Tak mogłoby być codziennie.
-Nie ma tak dobrze.
Z góry zeszła przygotowana Amelka. Siedli przy stole i zjedli w pośpiechu śniadanie. Starszy brat odwiózł je na pociąg. Wsiadły do pociągu. Żadna nie miała ochoty na rozmowę więc spędziły podróż w milczeniu...
-Wiesz siostra...kogoś mi przypominasz jak się tak uczesałaś...- w końcu Amelka przerwała ciszę.
-Serio? A kogo?
-No właśnie nie wiem.
Dziewczyny w końcu dojechały na miejsce...
Hejka
tsa...kolejny nudny rozdział? Przepraszam, ale musiałam poświęcić tej 2,3 rozdziały na objaśnienie sytuacji. Mam nadzieję że nie jest ten rozdział taki zły, ale wiem że do perfekcji dużo brakuje...Jak zostawicie 10 gwiazdek to automatycznie wlatuje kolejny rozdział.
to papa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro