Chapter 39
-Idalia!- dziewczyna odwróciła się. Charlie stał po drugiej stronie ulicy. Idalia nie zastanawiając się długo zrzuciła torebkę i przebiegła przez ulicę prosto w ramiona Charliego. Chłopak złapał dziewczynę za ramiona i zaczął nią trząść. Płakał...
-Nienawidzę Cię! Rozumiesz? Nienawidzę! Mogłem cię stracić- odsunął od siebie dziewczynę, z której oczu też lały się łzy. Była w ciężkim szoku. Popatrzyła na Charliego zapłakanymi oczami. Widząc stan w jakim jest dziewczyna Charlie mocno ją przytulił.
-Przepraszam...Przepraszam. Przesadziłem...przestraszyłaś mnie śmiertelnie. Ten samochód...to były milimetry. Wbiegłabyś na tę ulicę sekundę później i już nie byłoby mojej księżniczki.
-Ale jestem Charlie. Jestem-powiedziała płacząc Ida.
-Iduś proszę. Nie płacz już przeze mnie.
-Charlie, ja mogę udawać uśmiech, ale wiedź, że nie będę szczęśliwa.- kąciki ust Idali bardzo powoli uniosły się do góry, ale w oczach nadal było widać strach i ból.
-Chodźmy już do domu- przeszli razem przez ulicę. Charlie wziął torebkę Idy leżącą na chodniku i razem weszli do domu.
Kiedy tylko Leo w drzwiach ujrzał Idę podbiegł do niej i przytulił. Przez dobre dziesięć minut nie chciał wypuścić siostry z uścisku. Idalia poczuła jak wszystko z niej ulatuje. Wszystkie złem emocje nagle wyparowały. Idalia postanowiła, że usiądą i coś obejrzą. Tym razem była kolej Idy więc wybrała film, który kiedyś uwielbiała czyli "Harry Potter- Więzień Azkabanu" W sumie przy oglądaniu filmu z Idy uleciały wszystkie resztki złego humoru.
-A właśnie...Niedługo mój kolega robi taką imprezę klasową...i tak się zastanawiam czy nie dałabyś się zaprosić.
-Pomyśle...-jednak po minie Idy widać było jednoznacznie, że się zgadza.
-Proszę...Błagam
-Nie drocz się ze mną Charlie-Ida walnęła Charliego w bok- Doskonale wiesz, że się zgadzam.
-Nie wierzę...
-To uwierz, że idziesz z najbrzydszą dziewczyną w okolicy na imprezę. Tylko pilnuj mnie bo to moja pierwsza impreza.
-Jesteś urocza nawet kiedy gadasz głupoty.
Hej !
Kochani moi więc jeszcze jeden rozdział i...tak KONIEC! Mam nadzieję, że ta książka nie będzie uważana za zapychacz miejsca, ale naprawdę niektórym się spodoba. Dziękuję osobom, które ze mną zostały. Buziaki dla was i...
Do następnego
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro