Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 36

-Zrozum...chciałbym ci pomóc.- Idalia wzięła głęboki oddech. 

- A ty nie rozumiesz, że ja tego nie chcę!

-Nie, nie rozumiem. Zrozum ja naprawdę chce pomóc, dlaczego sobie nie dasz?- Idalia odwróciła się gwałtownie. Jej oczy płonęły i czuła się jakby miała gorączkę. 

-Widzisz to?- wskazała na ranę na swoim policzku.- Tak?! Więc razem ze swoim braciszkiem trzymajcie się ode mnie z daleka. 

-Ale...

-Nie ma "ale". Leć do swojego brata i dziewczyny a ode mnie się od mnie się odwal raz na zawsze. 

-Zerwałem z Clarą. To ona to wszystko wymyśliła z zazdrości. - Ida spojrzała na Cartera z niedowierzaniem. 

-Wróć do szkoły.- powiedział Carter. 

-Powiedz to mojemu tatusiowi.- W tej chwili coś pękło w Idzie, usiadła na łóżku i zaczęła płakać. Nie chciała płakać przy chłopaku więc szybko wytarła łzy w rękaw i zacisnęła oczy. 

-Spokojnie. Rozumiem...

-Nic nie rozumiesz!

-Skąd wiesz?

-Bo jesteś z normalnej rodziny. 

-Co chcesz przez to powiedzieć?

-A to, że jako dziecko zostałam zabrana tu gdzie byłam głodzona i bita. Później zostałam oddana obcym ludziom. Kiedy Leo mnie odnalazł myślałam, że mój koszmar się skończył, ale znowu wróciłam do tego piekła.- po policzkach dziewczyny spływały łzy, po chwili podniosła zapłakane oczy na chłopaka. 

-Teraz już wiesz. Proszę bardzo idź i rozgadaj wszystkim...

-No nie płacz już. Obiecuje, że już nie długo będziesz znowu z Leo. 

W tej chwili Ida chciała już coś odpowiedzieć, ale uprzedził ją głos taty Cartera. 

-Chodź Carter. Musimy już iść. 

-Dobrze, już idę. Obiecam ci jedno Ida; już za parę dni będziesz mieszkała u Leo i znowu będziemy się kłócili w szkole, już ja o to zadbam. 

-Zrobiłabym wiele aby tak było. 

-Carter!- dało się słyszeć z dołu. 

-To do zobaczenia w poniedziałek w szkole. 

-Głupek z ciebie, ale do zobaczenia.- Idalia mimowolnie uśmiechnęła się do chłopaka. Chłopak odwzajemnił uśmiech i wyszedł z pokoju. 

Kiedy tylko chłopak wyszedł Ida położyła się na łóżku i przykryła kocem. Odruchowo wzięła do ręki pilot i automatycznie włączyła telewizor. Leciał jakiś przypadkowy film w, którym bohaterka obchodziła urodziny. Idalia uświadomiła sobie, że mogłaby teraz szczęśliwie świętować urodzinki Leosia. Czuła się bardzo samotna, a to uczucie przypominało jej tamto, które czuła kiedy sama siedziała w pokoju w Warszawie i nikogo nie obchodziła. Wzięła telefon do ręki i wybrała numer Leo. Po chwili z telefonu poleciała znienawidzona formułka: "Cześć tu Leo. Proszę  zostaw wiadomość". Ta wiadomość była najgorszą wiadomością jaką w tej chwili mogła otrzymać dziewczyna. Była WŚCIEKŁA. Była wściekła na...

Leo?!

Leżała i bezmyślnie patrzyła w ekran telewizora. 

Hej 

Pewnie pomyślicie, że z Idy jakaś wariatka. Raz płacze, raz się uśmiecha a raz jest wściekła. No cóż bohaterka ta ma całkowicie mój charakter, więc zażalenia składać do moich genów xd. No i buziaki bo ja chcę już iść spać. 

Branoc 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro