Chapter 2
-Chcesz naleśnika?-spytała siostrę.
-Jasne
-Bo mi przeszła ochota- dziewczyna odstawiła naleśniki na nocny stoliczek.
-Coś się stało?
-Nie, czemu pytasz?
-Jesteś jakaś przygnębiona. Jeśli tak bardzo nie chcesz jechać na ten koncert to możemy nie jechać. Po za tym kochasz naleśniki.
-Nie, spoko pojadę. Nie martw się o mnie mała. Powiedź mi lepiej co mogę zrobić na tym m&g.
-Możesz ich po prostu przytulić.
-Rodzice w pracy?
-Mhy...jak zawsze
-Pamiętaj, zawsze jeśli masz problem to przyjdź do mnie a ci pomogę.
-Nie żartuj siostra. Ty też masz szkołę. Niepotrzebne Ci kolejne zmartwienia.
-Dam radę- starsza siostra uśmiechnęła się lekko- Co ty na to abyśmy poszły na frytki na miasto. Naleśniki oddamy Kubie.
-No dobrze. Jeśli chcesz
-To co? Idziemy?
-No jasne- dziewczyny podeszły do pokoju brata.
-Kuba- zawołała Idalia i weszła do pokoju w którym panował wielki bałagan. Wszędzie leżały porozrzucane ubrania, książki i wszystkie inne rzeczy. Na łóżku leżał ich starszy 17-letni brat.
-Może byś trochę posprzątał- powiedziała Amelka
-Nie jesteś moją mamą. Nie rozkazuj mi i nie mów co mam robić. Najlepiej wyjdźcie obie- Oczy młodszej siostry napełniły się momentalnie łzami. Po chwili wybiegła z pokoju i jedynym co było słychać był trzask drzwi.
-Jak ty tak możesz? Wiesz że ona cię kocha. Jesteś naszym bratem.
-Musi dorosnąć. Życie nie jest jak z bajki.
-Wiesz że jest trudno. Rodziców prawie nie ma w domu. Staram się wszystko ogarnąć. Nie spotykam się z koleżankami, nie uczę się do szkoły. Chcę aby ona była szczęśliwa. Rozumiesz?!
-Mówiłaś coś?
-Szkoda mi czasu na rozmowę z tobą. Masz tu naleśniki.
Chłopak chciał podziękować, ale w tej chwili Idalia wyszła trzaskając drzwiami. Po czym weszła do pokoju siostry.
-Spokojnie, on nie chciał tego powiedzieć- Idalia chodziła zdenerwowana po pokoju- Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
-Nic nie będzie dobrze. Nie płaczę przez niego.
-Jak to?
-Martwię się o ciebie
-Przestań. Mnie nic nie jest.
-To cię przerasta. Masz 15 lat-Idalia przytuliła młodszą siostrę.
-Dam radę.
-Jesteś kochana
-Staram się. Idziemy na te frytki?
-Jeśli nad chcesz
-No to chodźmy- dziewczyny wyszły z pokoju.
Po wyjściu z domu Mela i Ida poszły w stronę galerii Handlowej. Zamówiły frytki i usiadły przy stoliku.
-To skoro mam jechać na koncert twoich idoli to może mi o nich trochę poopowiadaj.
***
Więc hejka!
Ten i następny rozdział nie są najlepsze. Nie dałam z siebie 100%, ale obiecuję że będą coraz lepsze te rozdziały :) Jeśli ktoś chce dedykację w następnych rozdziałach to proszę o opinie w komentarzach
xxx Junia xxx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro