16
Obudziły mnie promyki słońca. Nie wiem jakim cudem,ale jestem w swoim dormitorium.Na pewno mój kochaś mnie tu zaniósł. No cóż, więc jak się obudziłam to pójdę się ubrać. PS. jest sobota.
Ubrałam dziś to:
Tak jakoś wyglondałam, może być. Zanim wyszłam postaniwiłam spojżeć w lustro. Przypominałam mamę i tatę,ale ja nie jestem nimi.Oboje chcieli,żebym zawładnelam światem,ale czy spytali MNIE o zdanie? Nie! dlaczego oni nie mogli być jak zwykli rodzice? Może mnie kochają, a może nie. Nie będę sobie tym zawracać głowy.Teraz liczy się ja i Draco!
Gotowa wyszłam z mego domu i ruszyłam na WS. Przy naszym stole nie było dużo ludzi, było tam 5 chłopaków i 3 dziewczyny. Taaaa wielki tłum, ciekawe dlaczego Diana mnie nie obudziła. Na śniadanie nałożyłam sobie naleśniki z dżemem i sok jabułkowy. Z pełnym brzuchem ruszyłam w stronę lochów. Powiedziałam hasło : Czysta krew: , weszłam do środka, na kanapie siedziała Diana, Draco i Zamb.
-Hej wam. powiedziałam.
-Czejść kotek. powiedział Draco, który pociągnoł moją rękę, tak abym usiadła na jego kolanach.
-To co może, mała dziś wieczorem impra? zapytał Diabeł.
-Mi pasuje,a tobie kotek? zapytał mnie Smok.
-Jasne!
-To co Emm, my idziemy do sklepu kupić sukienki? zapytała Diana.
-Ale te w co ostatnio byłyście są dobre. powiedział Smok
-Oj kochanie, my musimy mieć na każdą imprezę nowe. powiedziałam.
-Te dziewczyny. powiedzieli chórem chłopaki.
Ja z Dianą pożegnaliśmy chłopaczków i wyszłyśmy.
Ja kupiłam tą.
i czarne szpilki, a Diana tę/
i czerwone szpilki.
Moja fryzura
DIANY ta.
Weszłyśmy do dormitorium i zaczełyśmy się szykować.
Po 20 minutach rozległo się pukanie do drzwi.Diana poszła otworzyć, kiedy ja się malowałam.Usłyszałam dobrze znany mi głos, głosy Draco.
-Hej jest Em? zapytał Diany.
-Tak jasne właź.
-Hej misiu, łoł cudownie wyglondasz. powiedził.
-Dzięki, a co ty tu robisz? zapytałam
-Przyszedłem po moją damę, więc możemy już wyruszać.
-Oczywiście
Draco ujął moją rękę i wyszliśmy. Impreza była już rozkręcona, widziałam zazdrosne spojżenia dziewczyn, niech zazdroszczą!
Draco gdzieś mi się zapodział, pewnie poszed po Diabła. Ja poszłam po kieliszek alkocholu i usiadłam na kanapie.
Po jakiś 3 godzinach źle się poczułam, więc postanowiłam że pójdę się przewietrzyć.
-Kotek gdzie idziesz? zapytał mnie Draco.
-Idę się przewiatrzyć zaraz będę spowrotem.
Pocałowałam jego w policzek i wyszłam.Chodziłam po zamku, nocą pięknie wygląda.Zatrzymałam się przy drzewie, które było obok stawu.Księżyc oświetlał trawę i staw. Pięknie to wyglondało.
Uwielbiam tu przychodzić, o tej porze jest tu tak..... magicznie. Patrzałam w ten księżyc, kiedy poczułam czyjeś ręce na mojej tali. Odwruciłam głowę i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
-Puszczaj mnie bo zacznę krzyczeć!
-Głupia jesteś wszyscy są na imprezie.
Chwycił mocno moje nargarstki i przybił do drzewa. Zaczełam płakać,ale on wbił się w moje usta, jednom ręką trzymał moje ręce,a trugom dotykał moich piersi. Poczułam jak jego przyjaciel mu staje i chce przedostać się do mnie. Bałam się strasznie. Łzy spłyawły mi po policzkach.
Nagle ktoś go odepchnął od mnie, nie zauwarzyłam kto to jest bo oczy miałam zalane łzami.Kiedy udało mi się otworzyć oczy zobaczyłam tego chłopaka na ziemi nie przytomnego.Mój bohater mnie przytulił, okazało się że to Draco. Wtuliłam się w niego.
-Ciiii nie płacz, on ci już nic nie zrobi.
Zaczoł mnie uspokajać.
DRACO
Emma nie wracała długo, zaczełem się martwić więc poszedłem jej poszukać. Usłyszałem czyjeś krzyki pobiegłem tam.
-Głupia jesteś wszyscy są na imprezie.
Kiedy zobaczyłem tego chłopaka, który DOTYKA moją księżniczę krew mnie zalała.Pod biegłem do niego, z całej siły odepchnełem go od Emmy. Przywaliłem mu w nos i tak zaczeła się walka. Ja miałem rozwalony nos,a ten leżał nieprzytomny na ziemi. Podszłem do Emmy i ją przytuliłem.
-Ciiii nie płacz, on ci już nic nie zrobi.
Zaczełem ją uspokajać, kiedy się uspokoiła wziełem ją do dormitorium i położyłem spać.
Niech ja jeszcze go dorwę! Życia nie będzie miał w tej szkole, nikt nie ma prawa dotykać Emmy bez jej zgody!!! Weszłem do swego pokoju, gdzie czekał na mnie Diabeł.
-Ejjj Smoku co się stało? zapytał.
-Jakiś puchon chciał zgwałcić moją królewnę!
-To co planujesz? zpytał idiota jak gdy by mnie nie znał.
-Zemstę.
-No to już mu spujczyję,albo nie. oznajmił zamb.
Nic już nie powiedziałem, poszedłem do łazięki, przebrałem się w piżamę i wskoczyłem do łużka. Zasnełem.
Hej jak się podoba? czekam na wsze komy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro