Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

To był Harry! Co no se, wyobraża? Przecież jestem jego, przyjaciółką. A ten mnie maca?! No nie wieżę.

-Harry co ty robisz? Zabieraj te łapy! krzyknełam

-Oj słonko, nie przesadzaj. powiedział, chwila on jest piany?

-Harry, masz w tej chwili iść, do dormitorium spać!

-Nie Emmo zrobiłem to, by powiedzieć co czuję do ciebie.

-Harry jesteś nie trzeźey!

Nagle on mnie pocałował. No nie to mój przyjaciel co ja wyprawiam. Nie oddawałam pocałunków, nie mogłam. Odeprznełam go z całej siły, i uderzyłam go z liścia. Pobiegłam do spólnego pokoju, gdzie impreza się, skończyła. Wbiegłam do mego pokoju, gdzie już Diany nie było. Położyłam się na łóżku, myślałam o jego słowach, czy on mnie kocha? czy to tylko alkochol? Nie ważne, mam dosyć, będę go na razie unikać.Wiem to nie najlepszy pomysł, ale muszę to przemyśleć. Dobrze,że jutro jest wolne! Przebrałam się w piżamę i zasnełam.

Rano obudziła mnie sowa. Szara, bez jednego oka. Tak to sowa mojej matki, nazywała się Diablo. Wziełam list i pogłaskałam go. Zaczełam czytać;

Droga Emmo

Mam nadzieje,że wszystko dobrze.Masz misję, niedługo są waletynki i jest w tedy bal walyntkowy, masz być najładniejszą dziewczyną na nim! Wiem nie zawszę byłam najlepszą matką, ale ja ciebie kocham nie zapomnij o tym. Nie długo jest zebranie, śmiercożerców i chcę ciebie im przedstawić. Jak sprawuje sie twoja zastempcza matka? słyszałam,że jaj mąż odszed. Zebranie odbędzie się za 2 tygodnie, tam możesz być sobą.

Kocham cię mama

Anna Ridlle

Tak moją mamą, jest żona Czarnego Pana, a ja jestem ich córką. Nie mam nazwiska po ojcu, bo stwierdził,że będę miałam nazwisko po mojej cioci czyli Wolf. Jeszcze się dziwie,że nikt się nie skapną..... ale no cóż. Poszłam do łazięki, ubrałam to bo jest dziś ciepło

Włosy zostawiłam rozpuszczone. Do tego makijaż i różowa pomatka. Ostatni raz spojżałam, w lustro i wyszłam na śniadanie.Byłam spóźniona, jak weszłam na WS, wszystkie spojżenia były skierowane w moją stronę. Olałam to i usiadłam na moim miejscu. Nie było Diany i Diabła. UUUUU ciekawe jak tam ich wspólna noc... pomyślałam.

No nie powiem, wieksiość chłopaków patrzyła się ma mnie, to było nawet fajne. Uwielbiam jak chłopak się mną podnieca. Nałożyłam sobie na talerz, sałatkę i sok dyniowy.Tu koło mnie wylondował, samolocik z różą. Na karcę było napisane:

Pójdziesz, ze mną na Bal Walytynkowy?

D.M

Uśmiechnełam się , pod nosem. To było urocze!  Uśmiechnełam się w jego stronę i pokiwałam, na znak,że z nim pójdę. Jeszcze wielu chłopaków, chciało mnie zaprośić, ale odmawiałam. No co poradzę,że jestem śliczna, mam już kobiece kształty co ich jara. To nie moja wina.

Po skończonych lekcjach, poszłam kupiś z Dianą sukienki ( bal odbędzie sie jutro)

Ja wybrałam tą

A Diana tę. Szczerze powiem nie lubię długirz sukienek, ja lubie pokazywać moje nogi.

Wszystko miałyśmy kupione, zostało tylko czekać. Z tą myślą powoli zasypiałam.

To będzie mój najlepszy wieczór.




Kolejny rozdział za nami uwielbiam was!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: