Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Walentynki :3

Usiadłam w ławce pod oknem. Zza oknem widziałam kilka drzew przykrytych śniegiem. Dookoła było biało i zimno. Martwa natura.
Poczułam czyjes ręce na twarzy a przed oczami zrobiło mi sie czarno.
-Zgadnij kto to! - powiadział meski głos.
-Dominik? - powiedziałam i zdjęłam ręce z mojej twarzy.
Odwróciłam się w stronę z której dochodził mnie ten głos. Spojrzałam na ławkę. Na ławce siedział dominik w czarnych spodniach, w czarne koszulce z napisem "Love", i czerwoną, koszule w kratę.
-Awww! - wrzasnęłam i go przytuliłam.
-Mam coś dla ciebie... - wystawił sobie ręce a na nich zobaczyłam małą paczuszkę.
-Co to jest? - spytałam a chłopak nieśmiało się uśmiechnął.
-Otwórz... - powiedział i wyciagnął do mnie rękę.
-Okej... - wzięłam małą paczuszkę z jego rąk i ostrożnie rozpakowałam aby niczego nie popsuć w środku.

Pod pięknym papierem ozdobnym bylo kolejne wudeleczko. No może te pudełeczko nie bylo takie małe, ale mniejsza o to.
W środku miałam ramke w kształcie serduszka, a w środku mały list i nasze wilcze zdjecia. Odwróciłam ramkę ze zdjęciem a na tekturze bylo napisane...

Czy zostaniesz moją Mate?

-Tak! - pisnęłam szybko odkładając ramke ze zdjeciem na ławkę i mocno się przytuliłam.
-Kocham cię! - nasze usta sie złączyły.

Całowaliśmy sie przez jakieś 10 minut. Kiedy się odkleilismy od siebie mieliśmy kilku centymetrową wiązkę śliny. Otrzepaliśmy się i spojrzalismy na wszystkich dookoła w sali. Wszyscy prawie byli czerwoni, a zwłaszcza dziewczyny.
Do klasy wszedł Tomek który zwrócił na siebie wszystki uwagę. Poprosił mnie na korytarz. Wyszłam z klasy i poszłam do Tomka.
-Tak? - spytałam a chłopak sie odwrocił z wielkim bukietem kwiatów.
-Spodoba się jej? - spytał a ja zaniemówiłam - cos nie tak? - dodał po dłuższej chwili.
-To jest... zajebiscie w tym wygladasz! - podeszlam do Tomka i poprawiłam mu kołnierz od czerwonej koszuli - gotowo? - dodałam.
-Tak... - zrobił dwa wdechy i odszedł.
Po chwil wrócił smutny.
-Tomek? Co sie stalo? - spytałam i spojrzałam na niego.
-Ona... ona mnie... - pociągnął nosem i wręczył kwiaty Marysii.
-S-słucham? - wymruczała.
-Bez okazji, tak po prostu miały być dla kogoś innego... - powiedział i mnie przytulił.
Chwile póżniej siedziałam w prawie pustej sali na jeho kolanach. Słychac z dołu bylo piosenki ktore leca na dyskotece szkolnej. W końcu są walentyntkin c'nie?
-Kocham cię! - powiedziałam i go pocałowałam.

Usiadłam na nim okrakiem łapiąc oddech. Między nami znów pojawiła sie wiązka śliny.
W sali było jeszcze kilka innych par, które podobnie jak my się lizalismy na jednym z krzeseł.
To sali wszedl Tomek z... Julią! Wiedziałam że coś z tego będzie!
-Ej! - szepnął - jest jakieś wolne krzesło? - dodał szepcząc.
-Pod oknem - wskazałam na kilka wolnych krzeseł pod oknem.
-Dzieki - Julia dala przelotnego buziaka Tomkowi ktory sie usmiechnął.
~Nie przestawaj... - ujął moją twarz i pocalował.
Wyszliśmy z klasy aby mieć troszkę prywatności. Usiadłam na parapet. Dominik objął mnie w talii i się przybliżył. Pocałowalismy sie z języczkiem. Jego ręka niespodziewanie znalazła się pod moją bluzką.
-Nie tutaj... - powiedziałam eskazując na łazienki.
-No dobrze... - wział mnie na ręce.
Rzeby mnie podtrzymać doszedl do moich pośladków.

Kiedy znaleźliśmy się już w łazience. Poszlismy do dalszego pomieszczenia w których znajdowały się kabiny. Weszliśmy do jednej z nich.
Ściągnęliśmy z siebie do połowy ubrania. On stał w samych, rozpietych spodniach a ja w rozpiętej koszuli i prawie ściągniętych czarnych spodniach.
-Ah~
-Mmm - powiedział a ja wydyszałam jego imię - W szkolnej toalecie...mmm... tego jeszcze nie było...

-,-,-,-,-,-

-Bylo miło, ale... musiszmy iść już do klasy, bo sie będa martwić... - wydyszałam a chłopak się uśmiechnął i mnienprzywarł do drzwi od kabiny.
-Nie zapomnę tego... - powiedział i mnie pocałował.
Ubralismy sie do końca. Pomogłam mu z koszulą.
Wyszliśmy z łazienki.
-Hmm... ciekawe co inni robią? - powiedział i spojrzał na drzwi od klasy.
-Nie wiem - musnęłam jego usta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro