Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

List był przepiekny. W oku zakreciła mi sie łza. Łezka szczęścia.
Dominik odłożył talerz i mnie przytulił. Płakał razem ze mną, szczęśliwa otarłam łzy, a już po chwili zajadałam się pysznymi kanapkami.
Na każdej bylo serduszko zrobione z różnego rodziaju warzyw.

Grudzień...

-Domisia?-powiedzial i mnie zatrzymal na korytarzu - zbliżają się świeta i chciałbym ci powiedzieć że nie będzie mnie przez dwa tygodnie... wyjeżdżam do rodziny i musze im pomóc w przygotowaniach. Poradzisz sobie?-dodał a w oczku zakreciła mi sie lezka.
-Nie wiem czy wytrzymam, tak sama z tym debilem... ale wracaj szybko-mruknęł i się lekko usmiechnęłam.
-Dobrze... miłych dwóch tygodni...-pocałował mnie w czółko i odszedł.

Po lekcjach wyszłam z biblioteki i udałam sie do szatni, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Na przejsciu stanął mi Tomek.
-Amelka... daj mi wszystko wyjaśnić... ja cie przepraszam za zboczone teksty, i za te klepnięcie-powiedział to tak szybko na jednym wdechu ze musial chwile odetchnac.
-Przepraszam ale muszę iść-mruknęłam i go ominęłam.
Poszłam do szatni, zmieniłam buty na zimowe, załozylam kurtke, szalik i ciepłą czapkę.
Wyszłam juz ze szkoly gdu nagle cos mnie zatrzymało.
Tomek z chlopakami sie rzucali snieżkami. Jedna ominęła chłopaka wlatujac we mnie. Poczułam ostry ból na tylnej częsci glowy. Bol byl nie do zniesienia. Zlapałam sie za bolace kiejsce i zapłakałam.
-Amelka?!-zawołał jakis chlopak i do mnie podbiegł. Tomek najzwyczajniej w świecie ztchurzył i prubujac uniknąć całej afery ulotnił się.

Okazało sie że to Tomek specjalnie rzucił we mnie, a raczej w moja stronę ta snieżką.
Śnieżka skladała się z wiekszości z lodu wiec ja sie balam o swoją głowę. Alan chciał zawiadomić Dominika o tym co się stało ale ja mu to wybiłam w głowy, chciałam aby Dominik troszkę odpoczął od moich problemów.

Minęły dwa tygodnie, które przeleżałam z lodem przyłożonym styłu głowy.
Ktos zapukał do drzwi, zaraz w nich stanął zdenerwowany Dominik.
-Co on ci zrobił...-wymruczał i spojrzał na lód który trzymałam z tyłu głowy-Zajebie gnoja...
-N-nie... ja nie chcę mieć kłopotów...-odparłam.
-Zranił cię...-zapłakał - żałuje że mnie nie było przy tobie...-odparł a po policzku spłynęła mu łza.
-Ej.. misiek...-przytuliłam go mocno do siebie.

Nadszedł wieczór. Dominik nalegał aby zostal jeszcze ze mna ale ja powiedziałam żeby przyszedł mnie rano obudził.
Przebrałam sie w czystą piżamę i pomaszerowałam grzecznie spać.

00.00

Nie moge spać... że też Dominik zrobił sobie imprezę obok... eh.
Wstałam do okna. Stanęłam jak wryta...
Dominik stał w objęciach innej dziewczyny od niego z klasy. Zaczęli sie całować... nagle Dominik mnie zauważyl zapłakaną, wybiegl z pokoju a chwile później stal pod drzwiami mojego pokoju.
-Skarbie przepraszam... to bylo po pijaku... to ona tego chciała nie ja...-mówił takimi małymi jednostkami że zbierało mi się do płaczu, w koncu go wpuściłam -Kocham cie!-położyl sie na mnie PODPIERAJĄC SIĘ NA ŁOKCIACH i zaczął mnie namietnie całować.

Kiedy zaczał całowac z językiem zrobilo mi sie gorąco i prubowałam przemówic mu do rozsadku aby przestał.
-D-dominiiiiic - zapiszczałam a wtem do pokoju wpadl moj starszy brat ~ Alan.
-Stary wypier...-wyżucił Dominika i odprowadzil go do wyjscia.

Ja lekko obolała umyłam drugi raz zęby i położyłam sie spac. Kwadrans pozniej impreza ucichła, towarzystwo się rozeszło do domów a ja dostałam pierwsza wiadomość od Dominika.

>Misia...
>Jesteś mocno zła?

Nie chciało mi sie z nim gadać...
Zrabił mi prawie wielką krzywdę całując tak po prostu bez rzadnego uprzedzienia zaczał mnie tak pusto całował. Czym ja jestem?

-Kim ja jestem! - krzyknęłam i sie rozpłakałam.

>Wyjrzyj przez okno...
>Proszę...

Wstałam z łóżka, założyłam swoje papucie (kapciuchy) i ruszyłam stronę okna.
Dominik stał ze spuszczoną głową. Zaraz potem napisał mi wiadomość.

~>Uchyl okno...

Podeszłam bliżej do okna i je uchyliłam. Do mogeo pokoju zawiało troszke zimnego powietrza a zaraz potem słyszałam piosenkę Blackbear - idfc...

Stał i płakał. Było słyszeć nawet słowa piosenki.

Tell me pretty Lies
Look me in the Face
Tell me that you love Me
Even if this Fake

Troszke mnie ruszyło. Dostałam kolejną wiadomość.

->Wybacz skarbie...

Cause I don't fucking care at All~
You been out all Night
I don' t know where you been
You slurring all your words

->Kocham cię... wiesz że nie skrzywdził bym cię... nie w taki sposób...

Not making any sense
But i don't fucking care ~ at all
Cause i have hella~  feelings for you
I act like don't fucking care at all~

Stałam i płakałam. Po drugiej stronie nie było nikogo.
Rozejrzałam sie po pokoju, w drzwiach stał i sie na mnie patrzył.

Like they ain't even there
Couse I have Hella feelings for you
I act like i don't Fucking care
Cause I'm so fucking scared

-D-dominik...-wydukałam i przytuliłam go do siebie.

I'm only a fool for you~
And maybe ypu're too good for me
I'm only a fool for you
But i don't fuvking care at all~

-Kocham cię...

Dalej refren piosenki sie powtórzył. Usiedliśmy na łóżku po czym Dominik mnie przyciągnął do siebie i ucałował, ale tym razem normalnie.

-Nie umiem sie na ciebie obrażać...-oddałam pocałunek.

-Ja na ciebie też...-pocałowalismy się.

Nie znałam siebie od takiej strony. Prubowała z tym jezykiem kiedy to w końcu Dominik otworzył troszke usta. Prawdziwy pocałunek c'nie?
Kiedy wyrównaliśmy oddech oddeszlismy od siebie aby odsapnąć.
-Skad wiedziałes z ta piosenką?-syknęłam dalej dysząc po pocałunku.
-Czesto ja słuchasz... pomyślałem że ci sie spodoba...-położylismy sie spać.

Minęła dopiero 4 dni odkąd wróciłam do szkoły. Nie widziałam ani Tomka ani jego psiapsi (Oliwii). Pasowaliby do siebie gdyby jie to że Oliwia jest z klasy niżej niż Tomek czy któś inny. Co fakt to fakt.

Dominik zmierzył mnie wzrokiem kiedy mnie zabaczył i sie lekko skrzywił. Spojrzałam na niego a wtem jego mina zmieniła swoj wyraz twarzy.
-Cos nie tak? - odparłsm i przytuliłam się.

W pierwszej chwili go zatkało. Wiem że pewno te ubranie nie jest stosowne ale kusiałam je ubrać. Jest może -5 stopni na dworze plus w dodatku pada śnieg. Ostatnio ubłagalnie prosiłam o przymrozek... i go dostałam w formie prawie odpadniętego nosa.
Dominik ubierał sie jak zwykle. Zimno mi  sie zrobiło kiedy zobaczylam ze idzie bez...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro