Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2-Czekolada...

Znów sie spuźnie. Zarwałam nocke ponieważ do miej wiecej godziny 2 dziś nad ranem piaałam z Dominikiem.
Wstałam, ubrałam sie w to:

Wyskoczyłam z łazienki jak jakaś poparzona. Zażuciłam torbe na ramię i poniegłam na dół w locie zakładając białe tenisówki.
Na przed ostatnim schodku sie potknęłam.
Poczułam czyjeś ręce. Moj brat mnie złapał i objał mnie w talii. Kiedy na niego spojrzałam uśmiechnął się i postawil mnie na nogi.
Alan ominął mnie i poszedł na górę a ja wybiegłam z domu.
Spojrzałam i niedowierzałam oczom. Przetarłam je raz... drugi raz... zbliżył sie na tyle aby wreczyć mi czekoladę.
-Awww!-krzyknęłam a chłopak sie zaśmiał.-dziękuję, ale... za co?-dodałam.
-Za wczoraj i w ogole za to że mi powiedziałaś że mnie kochasz... ale nie rozumiem jednego... czemu wcześniej tego nie powiedziałaś?-powiedział a ja zwiesiłam lekko głowę.
-Nie chciałam żeby ktoś się dowiedział... te Dzbany od ciebie z podwórka sa tak wścipskie że zaraz by wywęszyły co mi tak naprawde dolega-przez całe wakacje go unikałam aby tylko nie wygadać mu się.
-Wiesz...-objął mnie w talii i znów pocałował namietnie w usta - ja ciebie... też k-kocham...-wyjakał a ja szczęśliwa podskoczyłam i zaczęłam piszczeć.

Spojrzałam na Dominika który nie widzac co zeobic uciszył mnie tak:
-chwycił mnie za rekę,
-nastepnie kiedy mnie już przyciagnął do siebie puscił moja rękę które zaraz obydwie znalazły się prze mojej twarzy,
-przetarł kciukiem moj policzek i w końcu...
-pocałował.

-Świetnie całujesz...-mruknęłam a chłopak sie zaczerwienił-Żartuję.
-A ja nie...-pocałował mnie.

Poszlismy do szkoły trzymaja się za rekę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro