Rozdział 2
"Cool for the summer"
Sohee
Minęło od tego wydarzenia z pocałunkiem dwa miesiące a teraz jest lato początek czerwca i było bardzo gorąco. Aktualnie byłam na pierwszej zmianie w kawiarni, obsługiwałam ludzi i składałam zamówienia, z racji tego, że czasami jest duży ruch z względu na panujący ruch na zimne napoje to i tak jest czasami mało ludzi przychodzi na porane godziny. W tej chwili, podeszła do mnie moja koleżanka z pracy Ann.
- Sohee, możesz iść do domu. Szef powiedział, że nie jesteś już potrzebna i możesz wyjść wcześniej.. A i kazał mi tobie przekazać, że masz od jutra urlop - Powiedziała mi a ja kiwnelam głową i poszłam się przebrać. Po kilku minutach wyszła z pracy i szlam do domu, gdy nagle zadzwonil do mnie Jin -
- Co tam, kuzynie? O co chodzi? - odebrałam i od razu odpowiedział mi na pytania - Czy chciałabyś polecieć za dwa dni na Zanzibar ze mną i z chłopakami? Planujemy małe wakacje i chciałbym cie zabrać z chłopakami - Przez chwilę musiałam się zastanowić nad tym pomysłem, po chwili odpowiedziałam -
- W sumie mogłabym, polecieć bo od jutra mam urlop. Ale czym byśmy musieli jechali? Waszym prywatnym samolotem? - spytałam a Jin odpowiedział - Tak, spokojnie będziesz miała własny pokój w hotelu i wpuszcza cie na pokład.
- To dobra, zgadzam się na wyjazd z wami, możesz powiadomić o tym chłopaków ale mam prośbę mogę zabrać kogos ze sobą? - od razu dostałam odpowiedź - Tak będziesz mogła, dobra kończę bo my z chłopakami jesteśmy na treningu.
- Spoko, do zobaczenia Kuzynie.. - Gdy się rozłączyłam to pomyślałam, że odwiedzę ich we wytwórni. Pewnie będą zaskoczeni na mój widok. Skierowałam się w stronę wytwórni, gdy szlam to jakaś dziewczyna krzyknęła - Patrzcie to Kuzynka Seokjina! - zaczęłam biec do wytwórni, nawet nie zauważyłam kiedy byłam już w niej. Podeszłam do recepcji, spytałam się w której sali mają trening.
- Mają w sali 12 na pierwszym piętrze, może tam iść.. - Podziękowałam za odpowiedź, skierowałam się do ich sali.. Gdy już byłam, to wbiłam w trakcje ich treningu -
- Siemanko chłopacy! Tęskniliście się za mną? - Ich reakcja była bezcenna, zszokowani widząc mnie. Ale po chwili do mnie podszedł Yoongi, przytulił mnie na przywitanie.. -
- Cześć Sohee, miło cie znowu widzieć. - Powiedział do mnie z takim spokojnym tonem ale zarazem śpiącym..
Dwa dni później
Sohee
Dzisiaj był wylot na Zanzibar, wstaliśmy o 3 w nocy. Zjedliśmy śniadanie w dormie, po 4 byliśmy na lotnisku. Obsługa lotniska nas obsłużyła a my razem poszliśmy do prywatnego samolotu.
- Jin, ile będziemy lecieć na Zanzibar? Bo chciałabym się dowiedzieć. - Gdy się spytałam to odrazu Jin odpowiedział -
-Będziemy lecieć z 11 godzin, więc możesz teraz iść spać.. Nie martw się obudzę cie jak będzie coś do zjedzenia - Gdy to wypowiedział to podłączyłam słuchawki do telefonu, puściłam muzykę i zasnęłam jak niemowlę -
8 godzin później
Yoongi
Lecieliśmy już ponad 8 godzin samolotem, aktualnie obserwowałem jak Sohee śpi. W pewnym momencie dostaliśmy jedzonko.
- Dziękuję bardzo, Sohee pobudka obiad już jest dla ciebie - Gdy ją obudziłem to ujrzałem jej przepiękne ciemne oczy, po chwili zacząłem jeść obiad -
- Smacznego chłopcy. Yoongi ile spałam? - Spytała się - Z 8 godzin, za 3 godziny będziemy na Zanzibarze. A teraz życzę ci smacznego.
3 godziny później
Sohee
Byliśmy już z chłopakami pod hotelem 5 gwiazdkowym. Mogli darować z tymi pieniędzmi ale cóż chociaż będę mogła odpocząć, na miękkim łóżku. Weszliśmy do środka dostaliśmy od razu klucze do pokoju i będę dzieliła pokój z Yoongi. ( Przypadek? Nie sądzę ~ Autorka)
Gdy weszłam z Yoongim do pokoju to zauważyłam, że mamy połączone łóżko a nie osobne.. To będzie ciekawy wyjazd.
- Sohee, jak chcesz to mogę spać na kanapie - Po chwili odezwą się Yoongi. A ja odpowiedziałam mu - Nie ma takiej opcji, ja śpię na kanapie.
- Nie ma opcji, śpisz na łóżku. - Nie Yoongi, bo Ty śpisz na łóżku.. - To śpijmy razem, bez żadnego ale.. - Wygrał ze mną, no nic przeżyje. Mam nadzieję, że noc minie dobrze.
||||||||||||||||||||||||||||||||
I'm Comeback to write haha
Przepraszam, że czekaliście ponad miesiąc ale nie miałam czasu na pisanie!
Rozdział trochę krótszy niż Pierwszy ale cóż poradzić. Raz się żyje
Miłego czytania, słoneczka!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro