Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 38

Siedziałam właśnie w salonie oglądając serial na Netflix  i usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Niestety musiałam biec do kuchni, bo tam go zostawiłam. Nie patrząc na to kto dzwoni odebrałam

-Halo?
- Cześć Luna, Matteo już poszedł?
-Gaston?
-Nie poznajesz mnie? Przecież to ja Ámbar

Mówiąc to udawał wkurzający głos Ámbar

-Haha bardzo śmieszne. Tak już dawno wyszedł
-Okej to za 15 minut powinienem być u ciebie
-Spoko, Matteo się ciebie nie pytał czemu nie ma cię w szkole?
-Nie, nie gadamy odkąd się z nim po... Znaczy nie, nie pytał
-O co chodzi?
-Do zobaczenia
-Gaston!

Nie wiem o co chodzi ale muszę się tego dowiedzieć. I jeszcze o co mu wczoraj chodziło jak rozmawialiśmy w szpitalu. Był jakiś dziwny jak powiedziałam " niespodzianka". Wróciłam do salonu i jeszcze chwilę oglądałam serial aż usłyszałam pukanie. Szybko wyłączyłam telewizor i poszłam do drzwi, otworzyłam je i stał tam Gaston z wielkim uśmiechem i jakąś reklamówką w ręce. Poszedł do mnie i się  przytulił  do mnie na przywitanie a potem poszedł do salonu i usiadł na kanapie. Zamknęłam drzwi, poszłam do salonu i usiadłam obok niego.

-Jak tam z Matteo?- zapytał od razu

-Jest... Okej...- powiedziałam odwracając od niego wzrok

-Luna... Przecież widzę, że mnie okłamujesz

-Co? Skąd taki pomysł - zapytałam

-Zawsze jak kłamiesz odwracasz wzrok- uśmiechnął się do mnie - o co chodzi?

Kurde, muszę popracować nad kłamaniem...

-Niby wszystko jest dobrze np. dzisiaj tak trochę porozmawialiśmy i mu wybaczyłam chociaż nadal mnie trochę boli po tym co powiedział  ale nie potrafię być na niego zła nawet jeżeli zrobił by coś o wiele gorszego rozumiesz? - powiedziałam całą prawdę, bo czułam, że mogę mu zaufać

-Nadal go kochasz?

Co za głupie pytanie, oczywiście, że tak...

-Nawet nie wiesz jak bardzo... Ale wydaje mi się, że on już mnie nie- przyznałam się a Gaston zaczął się śmiać- z czego się śmiejesz?

-Z ciebie. Jak mogłaś pomyśleć, że on cię nie kocha? Znam go od bardzo dawna i nigdy nie widziałem żeby zakochał się w kimś tak jak w tobie. Dziewczyno, ty nawet nie wiesz jak on za tobą szaleje, zawsze jak się spotykamy mówi, że jesteś cudowna i że jesteś najlepszą, najmilszą i najszczerszą osobą jaką poznał - mówił a ja miałam lekkie motylki w brzuchu

-Mówisz serio?- zapytałam z niedowierzaniem

-Na serio- uśmiechnął a ja się do niego przytuliłam

-Dziękuję-powiedziałam szczęśliwa i wyprzedziłam jego pytanie- za to, że mi o tym powiedziałeś

-Nie ma sprawy. A po drugie założyłem fanpage Lutteo, więc muszę coś zrobić żebyście się pogodzili- powiedział z uśmiechem

-Co? Co to jest Lutteo?*- zapytałam ze śmiechem

-Połączenie waszych imion. Luna i Matteo to Lutteo - zaśmiał się

-Jesteś niemożliwy. A teraz musimy poważnie porozmawiać - popatrzyłam się na niego poważnie - O co chodzi z Matteo? Czemu nie rozmawiacie?

-Ohh... Muszę ci to tłumaczyć? - zapytał a ja pokiwałam głową na "tak"- Chodzi o to, że jak do mnie zadzwoniłaś i opowiedziałaś mi o tym co ci powiedział Matteo wkurzyłem się. Przyszedłem tutaj, bo akurat chciał ze mną o czymś porozmawiać i się na niego wydarłem. Dlaczego ci to powiedział, co mu szczeliło do głowy i takie tam. Potem powiedziałem mu o... Tylko nie bądź na mnie zła- poprosił

-No...okej- odpowiedziałam zdziwiona i trochę się bałam co zaraz usłyszę

-Powiedziałem mu o imprezie...

-Co?

-Byłem taki wkurzony jak mnie zapytał co przed nim ukrywamy, że mu powiedziałem... Nie jesteś zła?

-Oczywiście, że nie. Na twoim miejscu też pewnie bym powiedziała- uśmiechnęłam się-
I się nie spodziewałam, że jesteś w stanie pokłócić się z Matteo dla mnie

-Jesteś moją przyjaciółką tak jak Matteo jest moim przyjacielem, a z Matteo to się na pewno się pogodzę tak jak zawsze- zaśmiał się a ja się patrzyłam jak głupia na reklamówkę z którą przyszedł- chcesz zobaczyć? Mam tam trochę dekoracji na imprezę

Powiedział i podał mi reklamówkę. Otworzyłam ją i zajrzałam do środka. Były tam różne balony, serpentyny i pełno dekoracji w stylu który lubi Matteo.

-Wow, super. Bardzo mi się podobają tylko, że trzeba będzie dokupić, bo jest ich za mało. A właśnie, którą salę wybrałeś? - zapytałam, bo do tej pory mi o tym nie powiedział

-Przepraszam zapomniałem ci powiedzieć.  Wybrałem tą - powiedział i pokazał mi zdjęcie na telefonie- może być?

-Tak myślałam, że ta będzie najlepsza, dzięki, że się tym zająłeś

-Nie ma sprawy- odpowiedział

Przez kolejne dwie godziny rozmawialiśmy o przygotowaniach do imprezy. Gaston już się zbierał do domu ale  coś mu się przypomniało

-Luna, może załatwimy jakiegoś DJ na imprezę?- zapytał

-Świetny pomysł- przyznałam- ja się tym zajmę, bo znam kilku

-Okej to do zobaczenia- powiedział- może przyjadę po ciebie jutro i pojedziemy na zakupy i już trochę przygotujemy salę?

-Pewnie do zobaczenia- powiedziałam i przytuliłam się do Gastona na pożegnanie

Po tym Gaston wyszedł a ja wróciłam do oglądania serialu...

(*Nie pamiętam czy było o Lutteo więc piszę teraz. Jak było to przepraszam)
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka!
Postaram się żeby kolejny rozdział był dłuższy.
Dziękuję bardzo oxxWolfyyyxxo, Im_your_little_devil i Tosiowski za wszystkie gwiazdki i to wam dedykuję ten rozdział
Papa❤️




















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro