Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 28

*Matteo*
-Kim ty jesteś?- zapytała mnie

Moje serce pokruszyło się na malutkie kawałki. To niemożliwe, że ona mnie nie pamięta. A jak zapomniała o wszystkim?

-A-ale ty mn-ie nie... pamiętasz?- ostatnie słowo prawie nie przeszło mi przez gardło

-Żartowałam!-krzyknęła rozbawiona

Jednocześnie czułem złość i taką jakby ulgę, że mnie pamięta. Teraz to ja chciałem się na niej odegrać. Odwróciłem się, wziąłem swoje rzeczy i chciałem wyjść ale jej głos mnie zatrzymał

-Matteo! Proszę nie zostawiaj mnie... Naprawdę nie chciałam cię zdenerwować

-Ale to zrobiłaś- powiedziałem "wkurzony" ale tak naprawdę się śmiałem w duchu

-Przepraszam... Mogę coś zrobić żebyś przestał być zły?

-Ty chyba wiesz jak- powiedziałem z moim "słodkim" uśmiechem

Odwróciłem się w jej stronę i pokazałem na usta ona się tylko zaśmiała ale to co usłyszałem potem bardzo mnie zdziwiło

-Tylko nie mogę

-Czemu?

-Chyba musisz iść do okulisty- powiedziała i się zaśmiała- nie widzisz, że jestem przyczepiona do tych wszystkich kabelków i nie mogę wstać?

-Ohh, zapomniałem- powiedziałem i bardzo blisko się do niej przybliżyłem- teraz możesz

Ona nic nie powiedziała tylko wzięła w dłonie moje policzki i przyciągnęła mnie do siebie łącząc nasze usta w pocałunku. Pocałunku pełnym miłości i stęsknienia, bo nigdy nie wiadomo czy to nie jest nasz ostatni raz...

Posiedziałem z Luną jeszcze chwilę aż do sali wbiegła Nina. Była cała rozczochrana i w rozmazanym makijażu. Jak ją zobaczyłem chciałem wybuchnąć śmiechem ale się opanowałem

-Jezu! Co ci się stało Nina?- zapytała lekko ze śmiechem Luna

-Jak się dowiedziałam, że się obudziłaś wyszłam z łóżka i od razu do ciebie pobiegłam- odpowiedziała lekko zdyszana- nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że się obudziłaś

Przesunąłem się od Luny i Nina się do niej z całej siły przytuliła

-Ja też się cieszę Nina ale zaraz mnie udusisz. Ostatnio w ogóle nie rozmawialiśmy. Jak tam u ciebie?

-Możemy porozmawiać z Luną na osobności?- zapytała mnie Nina

-Jasne, to ja idę do bufetu. Jak coś to dzwońcie- powiedziałem i wyszedłem

Tak jak powiedziałem poszedłem do bufetu i postanowiłem zadzwonić do mojego najlepszego przyjaciela

*Luna*
Usiadłam na łóżku a Nina od razu usiadła obok mnie. Była smutna i ja to widziałam tylko nie wiem co się stało.

-Hej, kochana. Co się stało?- zapytałam

-To przez Gastona...- powiedziała cicho

-Co on ci zrobił? Jak coś złego to ja ci mówię, że się ubiorę, wyjdę stąd, znajdę go i zabije- powiedziałam jakby to był najlepszy pomysł w moim życiu na co Nina lekko się zaśmiała

-Chodzi o to, że widziałam go wczoraj w parku i był tam z jakąś dziewczyną. Jak chciałam do nich podejść to się... Pocałowali - powiedziała i pojedyncza łza spłynęła po jej policzku

-Co?!- krzyknęłam totalnie zaskoczona

-I jak mnie zobaczył to odsunął się od niej i do mnie podbiegł... Ja nie chciałam go widzieć, bo poczułam jak moje serce się złamało. Chciał mi to wytłumaczyć i mówił mi, że to ona go pocałowała i takie tam...
Ja powiedziałam, że nie chcę go słuchać i z nim... Zerwałam - powiedziała na koniec już płacząc

Nie widziałam co powiedzieć. Bardzo mnie to zaskoczyło, nie wiedziałam, że Gaston jest do czegoś takiego zdolny. Wiedziałam, że teraz muszę być przy mojej przyjaciółce i ją wspierać. Wyciągnęłam ręce a ona automatycznie się do mnie przytuliła

-Nina, pamiętaj, że wszystko będzie dobrze. Na pewno się pogodzicie- powiedziałam i odsunęłam ją od siebie tak żeby popatrzeć jej w oczy- pamiętasz jak Matteo całował się z Ámbar przy mnie?

-Mhm- przytaknęła

-Na początku nie chciałam go widzieć ale potem zorientowałam się, że nie mogę bez niego żyć. Po prostu musisz go wysłuchać, dobrze?
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka
Mam nadzieję że rozdział się spodobał i możecie dawać gwiazdki jak chcecie.
A tak w ogóle dziękuję wam za ponad 500 odczytów mojej książki. Jest to dla mnie bardzo miłe z waszej strony, bo nie wiedziałam, że książka się tak spodoba
Papa❤️


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro