Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Bombowa zabawa

Kylie

Nie potrafiłam nie oddać pocałunku, wiedzieliśmy o tym oboje. Każde z nas tego potrzebowało na swój chory i pokręcony sposób. Nie zgłosiłam sprzeciwu, gdy złapał mnie za biodra i posadził na biurku. Jego język wdarł się do moich ust sprawdzając czy nadal jestem jego, czy nadal jestem mu posłuszna.

Gdy kroki na schodach stawały stały się niebezpiecznie głośne z niechęcią odepchnęłam go od siebie w momencie, gdy ktoś zapukał do pokoju. Odwróciłam głowę do okna czując jak łzy znowu zaczęły szczypać mnie pod powiekami.

— Kylie, mogę wejść?

Jeszcze tylko tego brakowało, by macocha weszła do pokoju zastając napalonych na siebie nastolatków, którzy powinni zachowywać się jak rodzeństwo. Zerknęłam na Daniela, który patrzył na mnie tak intensywnym wzrokiem, że czułam się naga ...i pożądana.

— Kylie? — powtórzyła. Chłopak zacisnął zęby i pięści.

— Proszę. — powiedziałam, rzucając Danielowi tęskne spojrzenie i skupiłam wzrok na otwierających się drzwiach.

— Szukałam cię. — powiedziała na widok swojego syna. — Tata też cię szukał. — dodała co tylko wzmocniło jego gniew. 

 - Powiedzcie mu, że uciekłem. - odparł i nie patrząc na nikogo wyszedł z pokoju zostawiając po sobie jedynie smutek i rozczarowanie. 

***

Starałam się nie pokazać co zrobiły ze mną słowa macochy, nie chciałam robić im przykrości, a najbardziej tacie, który świętował swój dzień. Matka Daniela specjalnie na ten dzień zarezerwowała pokój w hotelu, by spędzili ten czas razem. Sądziłam, że spędzę z tatą choć dwie godziny, jak kiedyś, ale dziś widziałam go przez chwilę i to w towarzystwie. 

Daniel został tylko na chwilę i tylko dlatego, że niemal siłą zaciągnęliśmy go do salonu i nakazaliśmy, by nie robił problemów. Ale gdy tylko zostały złożone życzenia, a świeczki z tortu zostały zgaszone poczułam się sama, tata choć mnie przytulał to czułam, że moja obecność nie jest tu już potrzebna.   

Spojrzałam na okno, za którym już powoli było widać koniec dnia i nagle zapragnęłam być na imprezie razem z Danielem, choć głośno mówiłam, że zostanę w domu. Powiedziałam, że wychodzę na chwilę mimo, że wiedziałam, że nikt mi nie odpowie.

W momencie, gdy moja stopa stanęła na chodniku telefon rozdzwonił się w mojej ręce, spojrzałam na wyświetlacz i nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który cisnął mi się na usta.

- Tak? - odebrałam po chwili połączenie. Poczułam przyjemne ciepło rozlewające się we mnie, gdy usłyszałam jego śmiech.

- Może jednak urwiesz się z tej imprezy ? - odparł tak jakby znał moją odpowiedz, czułam, że się uśmiecha. Znał mnie lepiej niż ja sama siebie.

- Daniel.- powiedziałam, bo tylko na tyle było mnie stać. 

- Więc jaka będzie twoja odpowiedz? - podskoczyłam, gdy usłyszałam go przy swoim uchu, a jego dłonie objęły mnie w pasie i przyciągnęły do siebie. Jego szept łaskotał mnie w szyję. Czułam, jak rozpływam się w jego ramionach.

- Co tu robisz ? Myślałam, że jesteś już na imprezie. - powiedziałam, obracając się w jego uścisku. 

- I miałbym cię tu samą zostawić? - odpowiedział pytaniem, tak cicho, że ledwie go usłyszałam. Uwielbiałam, gdy był taki czuły i troskliwy, właśnie dla takich chwil z nim jestem i będę, dopóki ta cząstka dobra będzie w nim żywa.

- Kylie?- podniosłam głowę na widok Ronalda, który siedział za kierownicą i przyglądał się zarówno mnie, jak i Danielowi. Zacisnęłam usta, czując jak ten widok zdenerwował Daniela, który nieświadomie jeszcze mocniej mnie objął, sprawiając mi lekki ból. 

- Cześć Ronald, mogę ci w czymś pomóc?

Przez chwilę w jego oczach widziałam, że chciał mnie spytać o to samo. Błagałam go w myślach, by tego nie robił.

- Podobno niedaleko jest impreza, wiesz może gdzie jest jakaś polana z taką imprezą? - Daniel jeszcze mocniej mnie ścisnął. 

- Od kogo o niej wiesz? - spytałam ,z trudem oddychając.

- Od niejakiej Debry. - odparł nieświadomy swoich słów.


Przepraszam za dość krótki rozdział, kolejny będzie zdecydowanie dłuższy


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro