Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Wyrwie mi serce

- Jakiego rytuału?
- Połączy on już nas na zawsze razem

- Chodzi ci o małżeństwo? - chciała się upewnić.
- Oh, nie, Valentino... dosłownie nas złączy. Przelejemy twoją wielką moc na mnie. Będziesz moją częścią do śmierci. - szeptał tuż przy jej szyi gładząc jej uda przez cienki materiał.
- W jaki sposób stanę się częścią ciebie? - spytała zmysłowym tonem wyginając się zachącająco ku niemu. Musi grać, by mężczyzna skupiał się bardziej na jej ciele niż informacjach, które jej przekazuje. Jego dłonie wróciły do jej tali, a usta przycisnął do jej szyi.
- Nie lękaj się, najdroższa, to potrwa tylko chwilę... podczas gdy będę intonował pieśń, Silici pobłogosławi się, pożegnam cię pocałunkiem, a następnie wykroję ci serce z piersi. Gdy twoja krew spłynie w ogień, twoja moc mnie napełni.  - szeptał. Serce jej się ścisneło w piersi.
- Niedoczekanie twoje, Valgradzie - warknęła i kopnęła go w przyrodzenie. Mężczyzna z sykiem padł na kolana.
- Nic się nie zmieniłaś, Val, wciąż płonie w tobie ten ogień - powiedział wstając.
- I nigdy niezgaśnie. Nawet gdy mnie zabijesz moja moc nigdy nie będzie twoja - warknęła.
- Jeszcze zobaczymy, moja miła, czas zacząć.
Zaczął śpiewać piękną melodie jednak nie była wstanie rozpoznać słów. Pochwili kobieta do niej podeszła i znówiła nad nią modlitwę. Serce tłukło jej w serce niemiłosiernie. Zaraz ją zabiją. Valgrad już miał ją pocałować gdy usłyszała krzyk.
- Zostaw moją żonę!
- Klemensie?! - krzyknęła z ulgą.
- Już jestem  - odparł patrząc z czułością na miłość swego życia. Wtem dziewczyna poczuła zimne ostrze na szyi.
- Odłóżcie broń - warknęła Silici. Sir zacisnął szczękę, ale wydał rozkaz i wszyscy odłożyli broń. Czarnoksiężycy zebrali miecze, a dwóch związała Klemensa.
- Będziesz świadkiem tego jak Valentina stanie się częścią mnie - powiedział Val do jej ukochanego.
- Niedoczekanie twoje, to moja żona przed ludem i Bogiem - warknął.
- Klemensie... nie o to mu chodzi. Wyrwie mi serce, by moja moc przeszła na niego.  - szepnęła patrząc ze smutkiem na męża. Zrobił wielkie oczy z przerażenia.
- Zostawcie ją, śmiecie! Jeśli tylko ją tkniecie to was zabije! - krzyczał próbując się wyrwać. Valgrad podszedł i wbił nóż w jego plecy.
- Cicho psie- warknął. Wtedy zabrzmiał ogłuszający krzyk dziewczyny.
- Nie!!! - łzy ciekły słonymi potokami. Nie mogła go stracić. Nie mogła!
- Spokojnie, Valentino. Nic mi nie jest - szepnął rycerz, kiedy fanatyk podchodził do niej ze sztyletem.
- Klemensie... najdroższy, ja cię kocham... z całego serca - powiedziała patrząc już pewnie ostatni raz na niego.
Valgrad uniósł rękę i już miał wbić ostrze w jej ciało kiedy śmignęła strzała i wbiła się w rego ramie. Sztylet wypadł mu z rąk, a z lasu wypadł sir Evan i Lady Caroline i rycerzami.
- Oh, synu - dopadła do niego matka i rozcieła pęta. Rycerz odrazu pognał do Valentiny.
- Najmilsza - szepnął i pocałował ją namiętnie.
- Już po wszystkim - uśmiechnęła się z łzami w oczach.
- Tak. Zabieram cię do domu - rzekł i rozciął sznury krępujące jej dłonie. Valentina wpadła prosto w jego ramiona i przylgnęła ufnie do niego. Klemens zerknął na resztę. Recerze pojmali już  "czarnoksiężników". Trafią pod sąd do króla. Wziął ukochaną na ręce i poszedł do ojca.
- Dziękuje, że tak szybko przybyłeś
- Nie dziękuj, synu. Tylko uważaj na siebie następnym razem - i zmierzwił mu włosy jak małemu chłopcu co rozczuliło kobiety.
- Wracajmy lepiej do waszego zamku bo się ściemnia. Pozatym trzeba was opatrzyć.  - na tą uwagę kobieta Valentina zrobiła wielkie oczy.
- Klemensie twoje plecy! - zeszła z jego rąk by na nie spojrzeć lecz nim to zrobiła rycerz osunął się na ziemie.

**********************************
Mam nadzieję, że zaskoczyłam was i większość z was myślała, że Valgrad chciał poślubić Valentine ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro