☆2☆
Godzina: 21/22
Wracałem już do domu, dzień minął mi mozolnie, czyli jak zazwyczaj, i chyba zawsze.
Cóż, co ja mam powiedzieć, nic ciekawego się nie wydarzyło, parę "małych" kłótni z innymi, którzy najwyraźniej chcą mi zniszczyć dzień, i pełno kawy.
Ostatnio często mam problemy ze snem, oczywiście że tak, kolejny powód do stresu.
Ciekawe jak tam u brata.. Nie że się o niego troszczę czy coś, bardziej chodzi mi o zarobki..
Byłem totalnie zamyślony, i wogóle nie zauważyłem jak przede mną pojawił się inny kraj, a ja głupi w niego wpadłem.
Oboje się przewróciliśmy, co za idiota z tego typa, nie potrafi się odezwać czy co?!
- Hej, wszystko okej? - Spytał wyższy, i wyciągnął do mnie ręke.
Debil ze mnie bo się zaczerwieniłem? Tak, najpewniej tak.
Dopiero po wzięciu jego dłoni w moją, zdałem sobie sprawę że to był Rosja.
Rosja to całkiem spoko koleś jak się przyzwyczaisz do jego poczucia humoru itp.
Wiem to bo "kolegujemy" się, odkąd ZSRR mnie z nim zapoznał. Rosja wydawał mi się dość wyjątkowy bo przecież był jego synem, no i głównie go podziwiałem.
- Och, Hej, tak.. Jest dobrze, tylko trochę mnie przestraszyłeś. - Odpowiedziałem mu z nutą żalu, i oboje wstaliśmy. Rosjanin wydajże nie zmienił się bardzo, i wciąż wygląda w miarę tak jak go zapamiętałem.
- Sorry towarzyszu. - Rosja puścił moją dłoń, i teraz oboje na siebie patrzyliśmy, chociaż ja lekko odwracałem wzrok. - Wyglądasz mi na jakiegoś przygnębionego.. O co chodzi? - Rosja spytał z małym uśmiechem.
Co ja mam mu na to odpowiedzieć? Powiedzieć prawdę czy skłamać?
...
Jeśli skłamię, to jest 1 procent szans że mi w to uwieży.
Jak powiem mu prawdę, to go pewnie zamartwie, I będzie się dopytywał coraz więcej.
Nie, nie pozwolę mu mieszać się w nie jego sprawy, I tyle.
Powoli znów skierowałem wzrok na niego. - Może nie jest najlepiej, ale ujdzie. - Próbowałem jakoś wybrnąć z tego tematu.
Rusek chwilę na mnie patrzył, analizując moje słowa, a ja zacząłem się trochę pocić.
- Dobra. - Rosja pokiwał głową, I znowu się uśmiechnął.
Uff, teraz mi się upiekło, lepiej żeby tak zostało, i żeby się więcej nie pytał.
Rosja wyjął swój telefon, a po krótkiej chwili popatrzył na mnie.
- Robi się całkiem późno, chcesz żebym cię odprowadził? - Spytał, spowrotem wkładając telefon do kieszeni swoich dresów.
Wow.. Chyba odziedziczył to po ojcu, z tego co pamiętam ZSRR też taki był. Troskliwy, I traktował nas, innych komunistów jak ojciec..
Koniec rozmyślania! Odpowiedź mu Północ!
- Em.. Pewnie..? - Uśmiechnąłem się do niego, ociupinke i nie byłem pewny co powiedzieć dalej.
- Ty prowadź, ja będę szedł obok ciebie - Rosja poklepał mnie po plecach, a ja na to zmęczony pokiwałem głową i zacząłem iść, a Rosja podążał tuż obok mnie.
Ten czas minął bardzo szybko, nie wiem, czy tak dobrze nam się rozmawiało, czy poprostu Szliśmy tak szybko, a może bo przez większość czasu byłem zamyślony.
Ale mniejsza, mimo wszystko byliśmy już na miejscu. Rosja odprowadził mnie pod drzwi, i zadowolony skomentował dom.
- Ładnie tu masz, mieszkasz sam? Może kiedyś do ciebie wpadnę? Co ty na to? -
Za dużo pytań.. Za dużo.
- Ja- Znaczy.. Myślę że tak. - Rozejrzałem się wokół, brat już chyba wrócił bo okna są uchylone.
- Mieszkam z bratem.. - Wzruszyłem ramionami, a Rosja zaintrygowany coś pomamrotał.
- Fajnie, chyba nie widziałem tego twojego brata, chętnie się z nim zapoznam! - Rosja rzucił mi pozytywne spojrzenie.
- Mhm, okej.. Muszę już iść. - Powiedziałem, wyjmując z kieszeni klucze.
- Spoko, mam nadzieję że jutro też się spotkamy! Do zobaczenia Towarzyszu! -
- Pa. - Odrzekłem trochę ozięble, bo starałem się otworzyć drzwi.
Słyszałem jak odchodzi, i gdy już nie słyszałem stukania jego butów o chodnik, akurat wtedy otworzyłem drzwi, I weszłem do środka.
.....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro