🍭
Sasuke przyszedł do niej i tej nocy.
— Nie będziesz mnie już uczyć prawda? — spytał, zajmując miejsce obok niej.
— Niestety nie, ale zawsze będziesz mógł do mnie przyjść, jeśli będziesz miał jakiś problem.
— Nie będę — oznajmił wyraźnie zirytowany.
— Jak to? Przecież wiesz, gdzie mieszkam i zawsze możesz do mnie napisać.
— I co z tego? — spojrzał na nią oburzony — Ty i tak nie będziesz miała już dla mnie czasu, dorośli nie mają czasu, Nii-san też nie ma czasu.
— Twój brat cię bardzo kocha i nawet jeśli nie poświęca ci czasu, tak jakbyś chciał wszystko, co robi, robi dla ciebie — mówiła, gładząc jego włosy — Itachi chce, żebyś się dobrze uczył, dlatego zawsze sprawdza, czy masz wszystko, co potrzebne do szkoły. Wiesz, że musisz się dużo uczyć, żeby zostać paleontologiem? — nie czekała na odpowiedź, mówiła dalej, aż zauważyła, że chłopczyk śpi.
🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭
Itachi Uchiha zbudził się wczesnym rankiem. Słońce dopiero wsuwało swe pierwsze promienie do pomieszczenia, nadając przedmiotom odpowiednie kształty i barwy. Rozglądał się uważnie po obco wyglądającej przestrzeni, zdominowanej kobiecymi śladami.
Duże łóżko o białej, metalowej ramie zostało ulokowane w zaciszu pokoju, dosunięte do ściany, zostało zaopatrzone w pojedynczą szafkę nocą – również w kolorze bieli, prostemu meblowi, jako pozostałym uroku, dodawał uchwyt, który stanowił zbieg wystruganych w drewnie kwiatów. Srebrno-czarna lampka nocna ustawiona na tej samotnej szafce, nie zajmowała dużo miejsca. Uznał, że blat mebla służy jej głównie, jako miejsce odstawiania kubka z herbatą lub telefonu, kiedy szła spać. Po przeciwległej stronie stała potężna, trzydrzwiowa szafa, a obok wysokie lustro. Dalej było okno z prywatną plantacją sukulentów. Mało wymagające rośliny spoczywały w doniczkach w kolorze czerni, szarości, brudnego mleka wszystkie posiadały drobny deseń srebrnych wzorów, tylko jedna doniczka wyróżniała się na tle reszty – olbrzymia, różowa głowa kota. Itachi uśmiechnął się mimowolnie na widok tej donicy, bibelot nie pokasował do pozostałych, jednak idealnie wpasowywał się w przestrzeń sypialni. Pod oknem, w kącie znajdował się wiklinowy, bujany fotel. Stał na puchatym dywanie, a w jego wnętrzu znajdowały się kremowe poduszki. Wstał, chcąc zobaczyć, co znajduje się na blacie modnego stolika, jego nogi napotkały na identyczny puchaty dywanik, z tą różnicą, że ten przy łóżku był nieco większy. Przeciągnął się, w tym czasie jego uwagę przykuł znajdujący się obok regał i nietypowo wyglądający mebel – damska toaletka, na której znajdowały się przeróżne szkatułki i typowo kobiece przedmioty jak obrotowe lusterko w srebrnej oprawie, szminki i najróżniejsze pędzle, których celu istnienia nie był w stanie określić. Zaś trzy półki regału dumnie zajmowały książki, głównie w miękkich okładkach. Głównie książki z zakresu pedagogiki, kilka związanych z psychologią, parę lektur szkolnych. Nie brakowało pośród prywatnej biblioteki również modnych pozycji jak dzieła Haruki Murakamiego czy Kiego Higashino. Było tu również zdobione deseniem różowych róż pudełko, z którego wystawały puchate notesy, obok srebrna figurka. Ostatnia półka była miejscem, na którym prócz małego wazonika ze sztucznymi kwiatami, stał zegar. Uchiha podszedł w ostateczności do metalowego stolika, przy miseczce z pistacjami leżała, obita skórą ramka. Zdjęcie przedstawiło młodą kobietę w za dużej jeanowej kurtce i stroszonych długich włosach, która jedną dłoń trzymała w kieszeni, a drugą bujała siedzącą na drewnianej huśtawce kilkuletnią dziewczynkę. Uznał, że to [Imię] wraz z matką. Teraz kiedy stał z dala od łóżka, dostrzegł zawrotną liczbę poduszek: trzy duże w białych poszewkach, dwie mniejsze w kolorze szarym, jeden ciemnoróżowy wałek. Do tego dochodził pluszowy dinozaur należący do Sasuke, którego nieobecność właśnie odnotował.
Wyszedł z pokoju. Śladów małego braciszka nie mógł znaleźć ani na korytarzu, ani w kuchni, jednak to właśnie z tego pomieszczenia mógł dostrzec, gdzie znajduje się szkrab. Zaginiony uwił sobie „gniazdko" na rozłożonej skórzanej sofie, wtulając się w leżącą obok kobietę. Itachi wpatrywał się w ten widok przez dość długi czas. Nie pamiętał czy Sasuke kiedykolwiek postawił sobie za punkt honoru spać z Kisame, któremu kilkukrotnie zdarzyło się przeciągnąć swoje wizyty w ich domu. Nie mógł nawet przypomnieć sobie, by malec starał się wkupić w łaski Konan, która od czasu do czasu również pojawiała się w ich domu. Kiedy przyznał sam przed sobą, że widok śpiących jest dlań czymś przyjemnym.
Nie odważył się podejść. Przyglądał się im znad kuchennego patio. Szukając poszczególnych przedmiotów lub produktów, wciąż przyglądał się śpiącym. Z pewnym poczuciem wstydu łapał się na rozmyślaniu o kobiecie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro