Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🍭

Sasuke odłożył kolejnego pleśniejącego pomidora na bok, po czym sięgnął po kolejnego, oglądając dokładnie jego skórkę. Szukał jakiegokolwiek śladu pleśni, który upewniłby go, że nie nadaje się już do zjedzenia.


Kobieta kręciła się niepewnie po ciasnej kuchni, szukając potencjalnych produktów, które prócz warzyw i owoców powinna wyrzucić, jednocześnie zastanawiając się, jakie artykuły kupić, by nie obciążać Itachiego czymś tak prozaicznym, jak zakupy.

— Ocet ryżowy skończył się, zanim Nii-san trafił do szpitala — wyjawił Sasuke.

— Dziękuję – kobieta naskrobała nazwę produktu w czerwonym notesie — Sasuke-kun, mógłbyś naszykować kilka swoich ubrań?

Chłopczyk wydał z siebie cichy pisk zadowolenia na myśl o samodzielnym pakowaniu. Kiedy malec wyciągał poszczególne części garderoby z sosnowej garderoby, [Imię] otwierała kolejno szafki w salonie, szukając czegoś, co mogłaby przygotować na wypisanie starszego Uchihy ze szpitala. Zdążyła znaleźć podstawowe części garderoby, kiedy w jej głowie zrodziła się myśli, że młody mężczyzna będzie potrzebować również bielizny. Czy powinna grzebać w tak intymnych przedmiotach? Nie, na pewno nie. Może kupi nowe, ale skąd miałaby wiedzieć, jaki rozmiar jest właściwy? Pozostawała trzecia opcja – poproszenie o pomoc malca.

— Sa... Sasuke, przygotujesz też ubrania dla brata?

— Jasne!


🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭



Sasuke spędzał w jej domu czwartą noc. Spadł teraz zawinięty w puchową pościel w jej sypialni, tuląc się do maskotki Rexa. Ona siedziała w salonie, dzieląc torby wedle tych, które zawiozą jutro po szkole i tych, które będą potrzebne, gdy Uchiha zostanie wypisany.

Zegar zwiastował zbliżającą się północ. Odeszła od „szpitalnych" toreb. Przygotowała wszystko, co należało zabrać do szkoły.

Leżąc na kanapie, myślała kolejny raz o całej sytuacji. O dziecięcych igraszkach, które wywołał impuls, o tym ile radości musiało im sprawiać całe to knucie i obmyślanie wielkich planów. Myślała o pierwszym razie, kiedy to zobaczyła braci. O idealnym uśmiechu Itachiego. O ścisku w żołądku, który prawie zwalił ją z nóg, kiedy widziała, jak ciemny samochód wpada wprost na kruczowłosego. O kartce w kieszeni płaszcza, której nie potrafiła wyrzucić i o serdecznym śmiechu Kisame. I znów o mężczyźnie o idealnym uśmiechu, który odrywał wzrok od bandaży.

— Nie mogę spać – cichy, zachrypnięty głos sprowadził ją ze szpitalnej sali.

 Chcesz się napić ciepłego mleka? – kiedy zamierzała postawić pierwszy krok w kierunku kuchni, mały współlokator pociągnął za krawędź jej koszuli.

— Nie idź, nie chce pić. Chce spać z tobą — wyjawił, odsłaniając zaszklone oczy.

Gładziła jego włosy, kiedy leżał obok. Minęło pół godziny, założyła zatem, że chłopiec śpi.

— Nie zamieszkamy razem, prawda? — pytanie chłopca wybiło ją z transu, podniosła dłoń do gór, po czym przeczesała nią własne pasma włosów.

— To nie jest takie proste — powiedziała po długiej chwili.

— No wiem. Nii-san też mówi, że znajomości dorosłych nie są proste — chłopczyk zamilkł na chwile, po czym podniósł oczy do góry, wpatrując się przenikliwie w kobietę — Ale lubisz Itachiego prawda!?

— Oczywiście i Kisame również lubię.

— Ale Itachiego lubisz, lubisz?

— Nie da się kogoś tak bardzo lubić, nie mając wspólnych przeżyć. No wiesz... nie rozmawialiśmy za długo ani nic — wyjaśniła.

— Ale gdybyśmy razem mieszkali, spędzalibyście ze sobą dużo czasu.

— Nie można mieszkać z kimś obcym.

— Nie jesteś obca, uczysz mnie i opiekujesz się mną.

— Ale ty znasz mnie dłużej niż twój brat – zauważyła.

Chłopiec nabrał powietrza w policzki. Wyglądał, jakby szukał odpowiedniej riposty, która ostatecznie przeważyłaby na jego korzyść.

— Ale wujek Naruto powiedział, że ładnie byście ze sobą wyglądali, a on się zna, bo pisze książki o miłości – [Imię] czuła, jak blednie na twarzy. Nigdy nie pomyślałaby, że Jiraiya dopuściłby do sytuacji, w której młody Uzumaki mógłby zajrzeć do któreś z jego książek.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro