24. Wasza kłótnia
Ważne info!
W tym rozdziale będą tylko postacie z którymi jest drama.
Tanjiro Kamado ☀️
- Tanjiro tyle razy ci mówiłam żebyś nie doprowadzał się do takiego stanu. - Powiedziałaś gdy odwiedzałaś młodego Kamado w rezydencji motyla, trafił tu po jego walce w wiosce kowalów. Przyszłaś to odrazu gdy się obudził.
- [T.I] to nic takiego, przecież żyje i-
- A jeśli byś nie przeżył?! Pomyślałeś chociaż co by było ze mną i Nezuko?!
- [T.I], uspokój się proszę.
- Nie Tanjiro! To nie pierwszy raz gdy zdarza się taka sytuacja, wiesz jak ja się martwię? Nie wytrzymuje tego.
- [T.I] ja- Chłopak chciał coś powiedzieć lecz zanim zdążył dokończyć ty byłaś przy drzwiach.
- Przepraszam cię. - Rzuciłaś w jego stronę nawet się do niego odwracając i wyszłaś z pokoju zostawiając go samego.
Zenitsu Agatsuma ⚡
- Zenitsu? Jesteś już? - Spytałaś podchodząc do miejsca w którym byliście umówieni. Na miejscu zobaczyłaś blondyna który całował się z inną kobietą. Momentalnie coś w tobie pękło. Chłopak nagle cię zauważył, odepchnął od siebie dziewczynę i zaczął biec w twoją stronę.
- [T.I]! To nie tak jak myślisz! - Usłyszałaś za sobą głos Agatsumy. - Porozmawiajmy!
- Zostaw mnie! Nie chcę z tobą rozmawiać! Tam masz te swoją dziwkę! - Rzuciłaś mu ze łzami w oczach i podbiegłaś przed siebie. Na szczęście byłaś niesamowicie szybka i udało ci się zgubić blondyna. Postanowiłaś się udać do Shinobu i porozmawiać z nią o tej sytuacji.
Inosuke Hashibira 🐗
- Oi! A może się postarasz? - Krzyknął Inosuke w twoją stronę. Aktualnie mieliście co kilku dniowy trening, gdy chłopak za bardzo się rozpędził kopnął cię w ramię przez co lekko cię odepchnęło.
- Staram się jak mogę! - Odpowiedziałaś trzymając się za zranione ramię.
- Tak?! To niby czemu nadal jesteś taka słaba?! - Krzyknął do ciebie ale po chwili tego pożałował gdy poczuł mocne pieczenie na policzku.
- Nie jestem taka jak ty, zrozum to! - Powiedziałaś do niego, odwróciłaś sie i zostawiłaś go samego.
Tomioka Giyuu 🌊
Giyuu zaprosił cię do siebie na kolację. Gdy on robił coś w kuchni ty rozejrzałaś się po jego rezydencji, aż w końcu znalazłaś jego pokój. To co przykuło jego uwagę, to było jego haori które leżało na jego łóżku. Nigdy go nie pytałaś skąd je ma lub jak powstało, wiedziałaś że nie lubi mówić o swojej przeszłości. Chwyciłaś płaszcz do ręki i założyłaś je, obejrzałaś się i zdecydowanie było za ciebie za duże. Ruszyłaś tak ubrana do kuchni by pokazać się czarnowłosemu. Nawet nie zauważyłaś że wychodząc z pokoju, zachaczyłaś o kąt drzwi i rozerwałaś ubranie.
- Giyuu! Jak wyglądam? - Spytałaś gdy chłopak cię zauważył. Z początku powiedział że jest okej, ale gdy przypatrzył się bardziej, zobaczył że jego haori jest rozerwane.
- [T.I]? Co to ma być? - Powiedział do ciebie z lekkim gniewem którego nie rozumiałaś. Odwróciłaś głowę w miejsce które wskazywał ci palcem.
- He? A to, spokojnie zszyje si- Nie dokończyłaś ponieważ filar wody ściągnął z ciebie siła haori i przyjrzał się bliżej rozerwaniu.
- Giyuu to tylko płaszcz, mogę ci kupić taki nowy.
- Cicho. - Zdziwiły cię jego słowa, nigdy nie widziałaś go złego. - Nie chcę z tobą teraz rozmawiać.
- Przepraszam? - Rzekłaś mu, ale on ruszył w stronę swojego pokoju, zostawiając cię zdziwioną.
Rengoku Kyojuro 🔥
Właśnie wyszłaś z pokoju ojca Kyojuro, nie rozumiałaś go, zachowywał się okropnie odkąd zmarła jego żona, traktował okropnie swoich synów i ciebie także. Próbowałaś z nim porozmawiać, lecz on tylko cię krytykował i zbeszył że masz czelność wchodzić do jego pokoju. Poszłaś do kuchni by zrobić coś do jedzenia, zobaczyłaś tam Kyojuro który zapewne właśnie wrócił z misji i Senjuro.
- Witaj [T.I]! Słyszałem że byłaś porozmawiać z moim ojcem. - Powiedział do ciebie z uśmiechem.
- Tak, nie podoba mi się że tak was traktuje! To nie jest sprawiedliwe. Wiem że nie chciałeś żebym z nim rozmawiała, ale nie umiem na to patrzeć jak was krytykuje!
- Wszystkgo dobrze [T.I], wiem że chciałaś dobrze. - Odpowiedział i przytulił cię. Odwzajemniłaś uścisk, ale słyszałaś w jego głosie lekkie zdenerwowanie. Znałaś go bardzo dobrze i praktycznie czytałaś mu w myślach.
Sanemi Shinazugawa 🌪️
- [T.I]? Mogę wiedzieć czemu zawsze trzymasz stronę Tomioki?
- Wydaje ci się.
- Nie, nie wydaje mi się. - Odpowiedział ci już trochę nerwowo.
- Sanemi proszę, nie zaczynaj.
- Niby czego? Przecież widzę że on ci się wyraźnie podoba. - Zirytowały cię jego słowa i podeszłaś do niego, stanełaś tuż przed nim.
- Nie podoba mi się.
- Czyżby? To czemu patrzysz na niego jakbyś go pragnęła?!
- Cholera, ile razy mam ci powtarzać żebyś przestał się go czepiać?!
- A ile razy będziesz go bronić?!
- Mówiłam ci że go nie bronię do cholery!
- Nie bronisz, a pewnie zabawiasz się z nim kiedy nie patrzę! - W tym momencie przesadził, tak bardzo cię wnerwił że mu rąbnełaś w twarz. Odwróciłaś się od niego na pięcie i wyszłaś z rezydencji.
Douma 🩸
Przez wczorajszy wieczór byłaś nieco zdenerwowana. A dlaczego? Wszystko przez twojego chłopaka, który wyznał że podejrzewa cię o zdradę z Akazą. Od tamtego wydarzenia go nie widziałaś, wyszedł gdzieś i nie wrócił.
Nagle twoje myśli przerwało bardzo głośne pukanie do drzwi.
- [T.I]! KURWA MAĆ OTWIERAJ! WIEM ŻE ON TU JEST! - Usłyszałaś za drzwiami głos wyższej trójki. Podeszłaś do drzwi i jej otworzyłaś, twoim oczom ukazał się mocno wkurwiony Akaza.
- Czego się drzesz?! I kogo tu niby szukasz?!
- Tego kobieciarza o oczach LGBT!
- Nie ma go tu od wczoraj, wyszedł i nie wrócił.
- Tak?! Dzisiaj rano przyszedł do mnie i podpalił mi dom! A wszystko dlatego że ubzdurał sobie że mamy romans!
- Że co zrobił?!
- To co słyszysz! Teraz nie mam gdzie mieszkać!
- Co ja ci niby poradzę?!
- Uspokój swojego faceta!
- Umm? [T.I]? Akaza? - Nagle do waszych uszu dobiegł głos blondyna który stał obok drzwi z głupia miną.
- TU JESTEŚ TY CHUJU! JAK MOGŁEŚ MI SPALIĆ DOM?! - Krzyknął wściekły Akaza, podszedł do niego i pierdolnął mu w twarz.
- Jak mogłeś wyjść wczoraj i nie dawać żadnego znaku życia? - Ty także do nich podeszłaś i kopnęłaś go w brzuch.
- Moglibyście być nieco bardziej milsi, a nie opieprzać mnie?
- Trzeba było nie znikać na tyle!
- Trzeba było nie spalać mi domu!
Blondyn dopiero teraz odkrył jak bardzo przesadził, i jak bardzo mu u ciebie i Akazy przejebane.
Tokito Muichiro ☁️
Leżałaś sobie spokojnie pod twoim ulubionym drzewem, byłaś właśnie po ostrym treningu z Rengoku. Przyjaźniłaś się z nim i bardzo go podziwiałaś, ale umiał strasznie dać w kość. Nawet nie usłyszałaś gdy filar mgły podkradł się do ciebie i wspiął się na gałęzie drzewa.
Po chwili usłyszałaś szelest liści i nagle wyskoczył z niego Tokito. Strasznie się wystraszyłaś, pomimo że byłaś niezwykle silnym zabójcą, to byłaś niezwykle strachliwa. Krzyknęłaś i dzięki instynktowi poderwałaś się na nogi i spoliczkowałaś niebieskookiego.
- [T.I]? Co się stało?
- Cholera Muichiro! Tyle razy ci powtarzałam że bardzo łatwo mnie przestraszyć! - Rzuciłaś mu gdy podbiegłaś w stronę swojego domu.
- Ale...nie chciałem. - Powiedział do siebie, patrząc jak twoja postać zaczyna mu znikać z pola widzenia.
Muzan Kibutsuji 😈
- Możesz mi powiedzieć, jakim cudem prawie cię zabili?! - Rzekł do ciebie czerwonooki, gdy wróciłaś do pałacu nieskończoność. Był na ciebie wściekły, ponieważ prawie zostałaś zabita przez filarów.
- Zaskoczyli mnie! Ale udało mi się jednego zabić!
- Właśnie jednego! A ktoś taki jak ty powinien zabić ich obu!
- Gdybyś była silniejsza to byś zabiła obu! Dlatego jesteś taka bezużyteczna!
Nagle zdał sobie sprawę co powiedział, chciał cię przeprosić ale jego dumą mu na to nie pozwalała. Spojrzał na ciebie z obojętnością, zobaczył że po twoim policzku spływają łzy.
- Nienawidzę cię. - Rzuciłaś mu i udałaś się w stronę drzwi chcą znaleźć Nakime. Nie miałaś najmniejszego zamiaru się do niego odzywać, mógł chociaż wyrazić trochę zmartwienia.
Gyutaro 💚
- [T.I]! Do cholery! Gdzie jesteś?! - Usłyszałaś nagle głos Daki. A po chwili weszła do pokoju swojego brata w którym byłaś teraz z nim.
- O co chodzi? - Spytałaś nie rozumiejąc jej zdenerwowania.
- To ty rozerwałaś moją yukatę prawda?!
- Co? Jaką yukatę?
- A tą! - Powiedziała i za pleców wyciągnęła swój strój, pokazała wam miejsce w którym była rozerwana. - Możesz mi to wyjaśnić?!
- Ależ to nie ja! Nawet jej nie dotykałam!
- Tak?! A kto ostatnio patrzył na nią tak jakby mi jej zazdrościł?!
- I dlatego bym ci ją zniszczyła?! Nigdy bym tego nie zrobiła!
- Oni-chan! Może byś mnie poparł! - Powiedziała czarnowłosa w stronę brata.
- Cóż [T.I], sama mi mówiłaś że podoba ci się tak Yukata i-
- Czyli nie staniesz po mojej stronie?! Dobrze wiedzieć! - Rzuciłaś mu złowrogie spojrzenie i po chwili wyszłaś z jego pokoju a po chwili z domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro