Marzenie
Nikt mnie nigdy nie chciał
Nikt mnie nie chce
Nikt mnie nigdy nie będzie chciał
Dziękuję za uwagę
Nienawidzę siebie
Wszystko psuje
Nie wiem nawet co tym razem
Chce mieć kogoś
Ale nawet nie daje do siebie dostępu
Cały czas siedzę w domu i się nie wychylam nic
I liczę, że magicznie ktoś mnie znajdzie
I że będę miał kogoś,
Kogoś z kim będę mógł wychodzić
Śmiać się z głupot
Przy kim mógłbym być sobą
I się tego nie bać
Kogoś do kogo mógłbym się ciągle przytulać
i ignorować jego przestrzeń osobistą bez wyrzutów
Kogoś, kto by mnie chciał
Nie ważne co robię
Nie ważne kim jestem
Nie ważne jak wyglądam
Tylko dlatego, że to ja
Ale takiej osoby nigdy nie znajdę
Mam pierdolone lęki społeczne
I nawet z domu nie wychodzę
chyba że do szkoły i z powrotem
Upolowanie mnie jest ciężkie
Ale fajnie by było znaleźć sobie kogoś w okolicy
Że mógłbym wyjść z domu
krótki spacerek i jestem u niego
Marzenie
Bym mógł do niego przychodzić zawsze jak jest źle
I się tulić do niego wtedyI oglądać jakieś głupoty
Jakiś serial, może nawet sitcom
I bym mógł zawsze jeszcze w nagrodę mu coś do jedzenia zrobić
Chciałbym
Niestety zostaje wyobraźnia
Najgorsze w byciu marzycielem jest to,
że najlepsze swoje życia przeżyłeś już
potem wracasz do tego jednego z gorszych
I uświadamia ci się, że jesteś w czarnej dupie
Czy to tak dużo?
Ja chce tylko mieć kogoś,
kto sprawiłby, że będę szczerze szczęśliwy
To nie jest trudne
Mało potrzebuje
Marzenie
_________________________
Jest to wiersz mojego przyjaciela, którym pragnęłam się z Wami podzielić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro