Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15: Anioły wymyślają niezwykle kreatywne shipy

Pov. Scarlett

- Jak myślisz Sasha i Chriss coś znaleźli? - zapytał Scorpius wraz ze mną idący w stronę miejsca naszego spotkania z Albusem oraz gryfonką.

- Nie wiem, ale martwi mnie to. Od dwóch dni ich nie widzieliśmy.- odpowiedziałam z godnie z prawdą idąc w kierunku dormitorium Slytherinu.

O tej porze wszyscy jedzą w Wielkiej Sali kolacje, dlatego wraz z przyjaciółmi darowaliśmy sobie ostatni posiłek dnia, aby posiedzieć we czwórkę w pokoju wspólnym przed przyjściem innych domowników Slytherinu.

Poza tym Angel zawsze ma przy sobie jedzenie, a więc nie ujrzemy z głodu.

Spokojnie weszłam do dormitorium jak gdyby nic i zaczęłam szukać przyjaciół. To co zobaczyłam sprawiło iż uniosłam rozbawiona brew.

Albus i Angel grali w karty jak gdyby nigdy nic, a dookoła pary leżały puste butelki po czymś wysoko procentowym.

Ślizgon i gryfonka w ogóle nie zauważyli naszej obecności przez co ja i Scorpius uśmiechnęliśmy się z rozbawieniem.

- Stawiam trzy paczki wstrząsorobaczków.- powiedziała z niebezpiecznym uśmiechem dziewczyna, na co Albus przekręcił oczami niczym rasowy hazardzista.

- Stawiam Scorpius'a.

- W takim razie zamieniam! Zamiast wstrząsorobaczków stawiam Scarlett!

- Nie chce wiedzieć ile oni wypili. - szepnął Scorpius nie spuszczając wzroku z pary przez nami.

Zaśmiałam się cicho, po czym wraz z Malfoy'em usiadłam na kanapie naprzeciwko pijanego Potter'a i równie mocno pijanej White.

Przez bardzo krótki czas było cicho i gryfonka prowadziła walkę z młodszym Potter'em, ale wszystko co cudowne miało swój okrutny koniec bowiem Angel wygrała.

Oszukując co prawda, ale wygrała.

- Szach mat, Potter!- powiedziała przedstawicielkao domu lwa, na co Albus jeknał załamany.

- Nosz kurde przyjaciela mi zabrała wredna jedza.

- Odezwał się ogr z mugolskiej bajki.- uśmiechnęła się dziewczyna wrednie.

- W takim razie zostań proszę moją księżniczką jak z tej bajki.

W tym momencie zasłoniłam usta ręką tłumiąc pisk niedowierzenia.

Dwóch moich i Scorpius'a przyjaciół, z przeciwnych wrogich do siebie domów upitych po kokardę w alkoholu siedzących naprzeciwko nas wariatów właśnie z sobą flirtuję, a szansa że jutro będą to pamiętać jest kompletnie zerowa.

- Ja w to nie wierzę, normalnie upijajmy ich częściej- poprosił Malfoy, na co ja zaśmiałam się cicho.

Kiedy już Albus chciał coś zrobić, ktoś wbiegł do naszego dormitorium.

Spojrzałam wraz z blondwłosym w kierunku dźwięku i od razu wstałam widząc dwie doskonale znane mi twarze.

- Sasha? Chris? Co się...

- To nie czas i miejsce żeby o tym rozmawiać. - przerwała chłodno Sasha przerywając ślizgonowi, a po chwili spoglądając na pijanych towarzyszy.

- Szlag nie mieli kiedy się schlać?

C.d.n...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro