Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II

Bill pojawił się z powrotem w jadalni, na co reszta się ożywiła. Zanim ktokolwiek zdążył go o coś zapytać, demon sam zaczął:

- Chodźcie tu wszyscy, wyjaśnię wam parę rzeczy - kiedy już każdy usiadł przy stole kontynuował. - A więc tak. My żyjemy w jednym wymiarze; z tego wymiaru możemy sobie przeskakiwać do innych. Każdy wymiar ma jakąś mniej lub bardziej wyznaczoną ścieżkę, którą ma podążać w kwestii wydarzeń. Jeżeli to skopiujemy to powstanie równoległa rzeczywistość. Takich rzeczywistości jest nieskończenie wiele; każda różni się trochę bardziej lub mniej od siebie. Jest jeszcze przestrzeń, która nie zalicza się do niczego. Ona jest nad tym wszystkim; można z niej obserwować co się dzieje. W niej mieszkam między innymi ja i moi bracia. Teoretycznie ja należę do tej rzeczywistości, a Will do innej równoległej. Ta jego jest bardzo podobna do naszej, w skrócie można powiedzieć, że jest taka sama, tylko każdy jest swoim przeciwieństwem.

- Nic z tego kurwa nie rozumiem.

- Mabel, cicho bądź, jeszcze nie skończyłem. Tad mi teraz powiedział, że przez czas który byłem tutaj, coś się pomiędzy nimi (chyba) wydarzyło i Willa ogólnie trochę popierdoliło. Podobno znowu wrócił do tej swojej rzeczywistości.

- A to źle, tak?

- To bardzo źle. A skoro zrobił to ze swojej własnej woli, to trzeba szybko po niego iść, bo naprawdę może coś głupiego odwalić.

- Poggers - stwierdził Dipper.

- A to nie wiem, wy nie macie jakichś rodziców, że sami musicie się sobą zajmować?

- Fandom nam chyba żadnych nie wymyślił, ale nie chce mi się sprawdzać, więc Mabel, zamknij się.

- Okej, przepraszam.

- No dobra, czyli ty, Dipper i Tad idziecie go powstrzymać, czy coś, tak?

- No tak, tak.. Chwila, jak to "Dipper"?

- No bo przecież ze sobą chodzicie, nie?

- ... - brunet i demon popatrzyli po sobie. Po chwili Bill powiedział niepewnie. - Nie..?

- Nie no - brunet machnął ręką. - Tak, jesteśmy razem.

- Ja wiedziałam, że Dipper coś za bardzo lubił geometrię w szkole..

- Trochę gejówa byku - stwierdził znad gazety Stanek, w momencie kiedy jego brat masował skronie.

- W sensie.. Pedofilia to to nie jest, ale..

- Możemy proszę wrócić do tematu? - poprosił zażenowany Dipper.

- No właśnie - poparł go Bill. - A Dipper z nami nie pójdzie.

- Czemu nie?

- Jak "czemu nie"? A co, chciałbyś?

- No wiesz - chłopak się zaśmiał. - Nie co dzień ma się okazję podróżować między wymiarami czy innymi rzeczywistościami.

- Taaaa.. Tylko.. Will nie za bardzo przepada za "swoim" Dipperem, nie wiem czy to dobry pomysł, żeby.. Chociaż w sumie.. Może jak znowu zobaczy ciebie, to się trochę uspokoi. Bo ty też jesteś Dipperem, tylko dobrym..

Dipper słuchając tego myślał jak debilny jest to pomysł i że to tak na pewno nie zadziała, ale skoro to ma mu pomóc w dostaniu się do równoległej rzeczywistości..

- Zgadzam się - powiedział stanowczo.

- Naprawdę? - Bill spytał bez przekonania.

- Jeszcze jak.

- No dobra, to niech ci będzie.

- A to ile to zajmie?

- Szczerze? Nie mam pojęcia.

- ...


× × ×


Mason Gleeful odkładał właśnie jedną ze strych ksiąg na regał, gdy poczuł zimny powiew powietrza. Odwrócił się szybko w stronę wcześniej zamkniętego okna. Na jego parapecie siedziała jakaś postać. Chłopak uśmiechnął się złośliwie.

- No proszę, proszę. Will Cipher. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że do nas jeszcze wrócisz.

- Wydawało mi się, że jesteś w stanie to przewidzieć - powiedział chłodno Will, na co drugi się zaśmiał.

- Proszę cię. Nie jestem demonem.

- Nie daleko ci do jednego..

- Przejdź do rzeczy. Czemu tu jesteś?


× × ×


- No właśnie, czemu on tam jest? Jak myślisz? - spytał Dipper.

- No.. Prawdopodobnie się zemścić. Czy coś w tym stylu.

- Że jak

- Ja mówię, nie mam pojęcia co się działo jak byłem tutaj. Co ty w ogóle robisz? - blondyn spojrzał na chłopaka, który krzątał się po pokoju od dziesięciu minut.

- No bo nie wiem czy mam coś ze sobą zabrać, spakować się..

- Co? Pewnie, że nie, co ty znowu wymyśliłeś - demon pstryknął palcami i wszystkie rzeczy, które chłopak zdążył poprzekładać znalazły się tam, gdzie były na początku. - Jak będziemy czegoś potrzebować, to to sobie załatwimy; na spokojnie.

- Skoro tak mówisz - chłopak wzruszył ramionami, po czym obaj zeszli na dół.

- To my idziemy!

- Oki to pa

Dwójka wyszła przed dom.

- A too.. My się najpierw przenosimy do tego twojego domu, czy..

- Oj nie, nie, nie. Tam na pewno nie. Tad powinien zaraz tu być.

Usiedli sobie na schodkach przed Chatą. Po jakimś czasie pojawił się Tad.

- Wybacz opóźnienie, nie jestem w stanie pilnować was obu naraz - powiedział pośpiesznie. - No, już, pożegnajcie się i idziemy. Miejmy to już z głowy.

- Dipper idzie z nami.

- Co

- No bo patrz. Skoro ten Dipper jest dobry i Will go zobaczy, to zrozumie, że źle robi i się uspokoi!

- ... Ten plan nie ma sensu i jest chujowy - stwierdził demon, na co Bill odwrócił się do bruneta.

- Kłamałeś!

- Wiesz co, wszystko mi jedno, po prostu załatwmy to szybko.

Zanim ktokolwiek zdążył coś na to odpowiedzieć, Tad pstryknął palcami. Wszystko wokół nich na parę sekund zrobiło się czarne, a zaraz później znajdowali się 50 metrów ponad miasteczkiem, które wyglądało bardzo podobnie do tego w którym znajdowali się przed chwilą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro