II
Bill pojawił się z powrotem w jadalni, na co reszta się ożywiła. Zanim ktokolwiek zdążył go o coś zapytać, demon sam zaczął:
- Chodźcie tu wszyscy, wyjaśnię wam parę rzeczy - kiedy już każdy usiadł przy stole kontynuował. - A więc tak. My żyjemy w jednym wymiarze; z tego wymiaru możemy sobie przeskakiwać do innych. Każdy wymiar ma jakąś mniej lub bardziej wyznaczoną ścieżkę, którą ma podążać w kwestii wydarzeń. Jeżeli to skopiujemy to powstanie równoległa rzeczywistość. Takich rzeczywistości jest nieskończenie wiele; każda różni się trochę bardziej lub mniej od siebie. Jest jeszcze przestrzeń, która nie zalicza się do niczego. Ona jest nad tym wszystkim; można z niej obserwować co się dzieje. W niej mieszkam między innymi ja i moi bracia. Teoretycznie ja należę do tej rzeczywistości, a Will do innej równoległej. Ta jego jest bardzo podobna do naszej, w skrócie można powiedzieć, że jest taka sama, tylko każdy jest swoim przeciwieństwem.
- Nic z tego kurwa nie rozumiem.
- Mabel, cicho bądź, jeszcze nie skończyłem. Tad mi teraz powiedział, że przez czas który byłem tutaj, coś się pomiędzy nimi (chyba) wydarzyło i Willa ogólnie trochę popierdoliło. Podobno znowu wrócił do tej swojej rzeczywistości.
- A to źle, tak?
- To bardzo źle. A skoro zrobił to ze swojej własnej woli, to trzeba szybko po niego iść, bo naprawdę może coś głupiego odwalić.
- Poggers - stwierdził Dipper.
- A to nie wiem, wy nie macie jakichś rodziców, że sami musicie się sobą zajmować?
- Fandom nam chyba żadnych nie wymyślił, ale nie chce mi się sprawdzać, więc Mabel, zamknij się.
- Okej, przepraszam.
- No dobra, czyli ty, Dipper i Tad idziecie go powstrzymać, czy coś, tak?
- No tak, tak.. Chwila, jak to "Dipper"?
- No bo przecież ze sobą chodzicie, nie?
- ... - brunet i demon popatrzyli po sobie. Po chwili Bill powiedział niepewnie. - Nie..?
- Nie no - brunet machnął ręką. - Tak, jesteśmy razem.
- Ja wiedziałam, że Dipper coś za bardzo lubił geometrię w szkole..
- Trochę gejówa byku - stwierdził znad gazety Stanek, w momencie kiedy jego brat masował skronie.
- W sensie.. Pedofilia to to nie jest, ale..
- Możemy proszę wrócić do tematu? - poprosił zażenowany Dipper.
- No właśnie - poparł go Bill. - A Dipper z nami nie pójdzie.
- Czemu nie?
- Jak "czemu nie"? A co, chciałbyś?
- No wiesz - chłopak się zaśmiał. - Nie co dzień ma się okazję podróżować między wymiarami czy innymi rzeczywistościami.
- Taaaa.. Tylko.. Will nie za bardzo przepada za "swoim" Dipperem, nie wiem czy to dobry pomysł, żeby.. Chociaż w sumie.. Może jak znowu zobaczy ciebie, to się trochę uspokoi. Bo ty też jesteś Dipperem, tylko dobrym..
Dipper słuchając tego myślał jak debilny jest to pomysł i że to tak na pewno nie zadziała, ale skoro to ma mu pomóc w dostaniu się do równoległej rzeczywistości..
- Zgadzam się - powiedział stanowczo.
- Naprawdę? - Bill spytał bez przekonania.
- Jeszcze jak.
- No dobra, to niech ci będzie.
- A to ile to zajmie?
- Szczerze? Nie mam pojęcia.
- ...
× × ×
Mason Gleeful odkładał właśnie jedną ze strych ksiąg na regał, gdy poczuł zimny powiew powietrza. Odwrócił się szybko w stronę wcześniej zamkniętego okna. Na jego parapecie siedziała jakaś postać. Chłopak uśmiechnął się złośliwie.
- No proszę, proszę. Will Cipher. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że do nas jeszcze wrócisz.
- Wydawało mi się, że jesteś w stanie to przewidzieć - powiedział chłodno Will, na co drugi się zaśmiał.
- Proszę cię. Nie jestem demonem.
- Nie daleko ci do jednego..
- Przejdź do rzeczy. Czemu tu jesteś?
× × ×
- No właśnie, czemu on tam jest? Jak myślisz? - spytał Dipper.
- No.. Prawdopodobnie się zemścić. Czy coś w tym stylu.
- Że jak
- Ja mówię, nie mam pojęcia co się działo jak byłem tutaj. Co ty w ogóle robisz? - blondyn spojrzał na chłopaka, który krzątał się po pokoju od dziesięciu minut.
- No bo nie wiem czy mam coś ze sobą zabrać, spakować się..
- Co? Pewnie, że nie, co ty znowu wymyśliłeś - demon pstryknął palcami i wszystkie rzeczy, które chłopak zdążył poprzekładać znalazły się tam, gdzie były na początku. - Jak będziemy czegoś potrzebować, to to sobie załatwimy; na spokojnie.
- Skoro tak mówisz - chłopak wzruszył ramionami, po czym obaj zeszli na dół.
- To my idziemy!
- Oki to pa
Dwójka wyszła przed dom.
- A too.. My się najpierw przenosimy do tego twojego domu, czy..
- Oj nie, nie, nie. Tam na pewno nie. Tad powinien zaraz tu być.
Usiedli sobie na schodkach przed Chatą. Po jakimś czasie pojawił się Tad.
- Wybacz opóźnienie, nie jestem w stanie pilnować was obu naraz - powiedział pośpiesznie. - No, już, pożegnajcie się i idziemy. Miejmy to już z głowy.
- Dipper idzie z nami.
- Co
- No bo patrz. Skoro ten Dipper jest dobry i Will go zobaczy, to zrozumie, że źle robi i się uspokoi!
- ... Ten plan nie ma sensu i jest chujowy - stwierdził demon, na co Bill odwrócił się do bruneta.
- Kłamałeś!
- Wiesz co, wszystko mi jedno, po prostu załatwmy to szybko.
Zanim ktokolwiek zdążył coś na to odpowiedzieć, Tad pstryknął palcami. Wszystko wokół nich na parę sekund zrobiło się czarne, a zaraz później znajdowali się 50 metrów ponad miasteczkiem, które wyglądało bardzo podobnie do tego w którym znajdowali się przed chwilą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro