Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. Nowe Zmienne Dają Inny Wynik


Dylan ciągle leżał w dokładnie tej samej pozycji, ale z jego postawy zaczęła bić władza, która z oczywistych względów nie spodobała się Chrissy. Dziewczyna nawet nie wiedziała jak odnieść się do otrzymanej właśnie informacji, więc stała jedynie nieruchomo z otwartymi ustami, niezdolna jednak wypowiedzieć nawet słowa.

- Mój rozmiar.

Suchy jak Sahara żart wyrwał ją z transu. Przeniosła ciężar ciała, niepewna co powiedzieć, żeby nie zdradzić zbyt dużo. Nie wiedziała też co wie, więc nie wiedziała jak zaprzeczyć.

Odgarnęła z twarzy loki, które kolejny raz tego dnie wypadły zza ucha.

- Nie wiem o czym mówisz – zaryzykowała blef, nie spuszczając z niego wzroku.

- Czyli Sandy ci nie powiedziała? – uśmiechnął się złośliwie.

Chrissy poczuła ogarniającą ją niepewność. Udział w Klubie Byłych ogólnie nie wzbudzał jej zaufania, podobnie jak cała jego wizja pomocy. Mimo to postanowiła wziąć udział w tej maskaradzie, ponieważ za bardzo miała ochotę sprawić Scottowi taki sam ból, jaki on sprawił jej. Zdawała sobie sprawę z wielu zagrożeń, ale uznała je za mniej istotne. Udział Dylana w tym wszystkim był zmienną, która całkowicie zmieniała wynik równania, dając odpowiedź negatywną.

Oddam jej wszystkie ciuchy. Są z metkami, więc przyjmą zwrot. A za tę białą sukienkę najwyżej jej oddam. Pomyślała, z bólem przypominając sobie niezbyt niską cenę.

- McKinnan, nie rób miny cierpiącego na zaparcie.

- Bo co? – Burknęła. Była zdecydowana zrozumieć, o co chodzi i czy nie padła ofiarą głupiego żartu. Bo jeśli tak, to twoja śmierć będzie bardzo bolesna, Shannon. – W moim planie nie było miejsca na ciebie. Skąd znasz Sandy?

Dylan rozłożył szeroko ręce i uśmiechnął się rozbrajająco.

- Sandy to moja siostra cioteczna. A chłopak, którego masz upolować to mój najlepszy kumpel.

- Uprzedzisz go?

- Nie.

Chrissy poruszyła się niespokojnie. Przejechała językiem po suchych wargach. Za każdym razem, gdy czuła, że jest bliska zrozumienia sytuacji, on wytrącał ją z równowagi i sprawiał, że musiała podejmować trud zrozumienia od początku.

- Cottingham, o co ci chodzi?

- Chrissy, Chrissy, Chrissy... Lubię Grega, ale przez niego Sandy zasmarkała mi jedną z najlepszych koszulek. Jeden zawód miłosny, zakładając że jakimś cudem dasz radę, nie złamie go i może nauczy czegoś. Poza tym to będzie świetna rozrywka dla mnie – dodał w ramach wytłumaczenia. – Oczywiście, poza tym, że już mam u ciebie jedną prośbę, jakoś się dogadamy co do ceny za współpracę, prawda?

Uśmiechnął się zadowolony, niczym kot, który właśnie po kryjomu dorwał opakowanie śmietanki. Splótł palce obu dłoni i przełożył ręce za głowę. Spojrzał na nią wyzywająco, a dziewczyna obronnie splotła ręce na piersi i nie pozostała dłużna, obdarzając go piorunującym spojrzeniem

- Poza tym znam Grega jak własną kieszeń. Mogę ci powiedzieć o nim wszystko, łącznie z rozmiarem slipek. Koleś nie krępuje się w szatni. – Puścił do niej oczko. – Jeśli chciałabyś kiedyś wpaść i odwiedzić mnie po wuefie, chętnie pomogę ci się wślizgnąć. Ale uprzedzam, też się nie krępuję.

Chrissy całkowicie zignorowała ostatnią aluzję. Jej myśli były już o wiele dalej.

- Sandy wie o wszystkim?

- Tak.

A więc pozostało mi jedynie potwierdzić wersję Pana Dupka. Jeśli jest prawdziwa... zaryzykuję ciągnięcie tego dalej.


Taka o krócizna w roli zakończenia tego epizodu. Czas na nowy dzień, w którym Chrissy podejmie istotne decyzje.

Co powinna zrobić Chrissy w tej sytuacji?                                                                                                       1. Wykręcić się z całej akcji, ryzykując, że Sandy zasmarka jej rękaw?                                              2. Nie zmieniać planów, zemsta jest sensem życia.                                                                                     3. Zabić i zakopać ciało w miękkiej ziemi. Czyje? Nieistotne. Może być meduziste

Wyniki już wkrótce :D


Wasza Zatopiona W Hazardzie, Trojga Imion,

Aleksandra Weronika Łucja,

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro