Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Klan Trójcy

Sosenek był kociakiem o czarnym, krótkim futrze z grzywką na głowie i trochę dłuższym futrze na ogonie. W jego futrze wyjątek stanowiły dwa białe paski na lewej łapie blisko palców, przypominające gałązki sosny, za które dostał swoje imię. Spał zwinięty w kłębek z głową skierowaną w kierunku brzucha swojej matki- Klonowej Burzy. Była ona średniej wielkości kotką o długim, gładkim, jasno-złotym, pręgowanym futrze z białą przednią prawą łapą i fioletowymi oczami. Miała na głowie cienką grzywkę, przechylającą się na prawo i smukły, lekko zakręcony na końcu ogon, który otaczał Sosenka.

-Sosenek zapewne niedługo otworzy oczy. Ma już 10 dni i zwyczajnie potrzebuje więcej czasu-powiedziała uśmiechnięta matka Sosenka, spoglądając na leżącą w zrobionym z mchu posłaniu obok Niebiańską Stopę.

-Masz rację, gdyż Atua mówi, że obudzi się za chwile- odparła niska kotka o brązowym, długim, lekko falowanym futrze z białymi łapami, końcówką ogona, piersią, szyją i pyskiem. Posiadała niebieskie oczy i lekko zakręcone futro na smukłym ogonie.

-To niech się wreszcie ten leń umysłowy obudzi-wtrąciła Pierzaste Futro do niezaskoczonych jej zachowaniem kotek ze środka legowiska, leżąc na posłaniu przy prawej patrząc od wejścia ścianie z gałęzi, których liście tworzyły szczelny dach żłobka. Była ona wysoką kotką o lśniącym, kremowym, lekko sterczącym futrze dłuższym na piersi, stawach i ogonie. Miała ledwo widoczne, cienkie pręgi i szare oczy- Moja Ogniczka jest od niego młodsza o dwa dni a otwarła dziś oczy zanim nawet słońce zaczęło wschodzić-dodała po liźnięciu swojej prawej łapy, gdy jej córka zainteresowana rozmową zdecydowała się porzucić zabawę kamyczkiem w posłaniu, podejść chwiejnym krokiem i posłuchać rozmowy. Posiadała jasnorude, gładkie, miękkie futro z ciemniejszymi łapami i popielatymi kreskami zaczynającymi się na dole oczu a kończącymi się w połowie policzków. Jej na razie niebiesko-szare (później różowe) oczy spoglądały z zaciekawieniem na swoją matkę.

-Czemu ona tak o mnie mówi?-pomyślał syn Klonowej Burzy, widząc jedynie ciemność przed oczami. Choć nie było tego widać to w drugim dniu po narodzinach zaczął słyszeć otaczające go dźwięki. Podczas tych ośmiu dni dowiedział się podstawowych informacji o sobie i swoim otoczeniu- ma na imię Sosenek, jest w żłobku Klanu Trójcy, jego matka to Klonowa Burza a ojciec to Czarny Zachód. Ponadto dowiedział się, że oprócz niego jest jeszcze 6 kociaków, które już miały otwarte oczy- Jeszcze trochę a otworzę oczy. Jeszcze tylko trochę i zobaczę świat! -pomyślał.

-Leniem? To raczej ty nim jesteś. Sosenek tylko bawi się naszą cierpliwością-powiedział Koniczynowe Pióro z legowisko przy wejściu, kątem oka spoglądając na Niebiańską Stopę po lewej stronie żłobka i Klonową Burzę na jego środku po czym wysłał wulgarnej kotce szyderczy uśmiech na co ta zagryzła zęby. Był on niskim, chuderlawym karmiącym o krótkim, stojącym, białym futrze w czarne łaty na całym ciele. Jego oczy były ciemnofioletowe a policzki puchate, co sprawiało, że wyglądał niewinnie i przyjaźnie.

-Moglibyście się nie kłócić? Ponadto są tu koty, które nadal śpią-powiedziała Klonowa Burza, której zachowanie kolegów z legowiska wyraźnie nie odpowiadało.

-Klonowa Burza ma rację. Dajcie spać-powiedziała cicho Słoneczny Brzuch koło ściany na przeciwko wejścia, otulając swoją pięcioksiężycową kotkę, Herbatkę. Była ona niską kotką o krótkim, gładkim, rudo-brązowym, pręgowanym futrze o jasno-kremowym brzuchu z jasno-brązowymi oczami. Jej córka była średniej wielkości, jak na swój wiek, kotką o ciemno-brązowym, lekko stojącym, pręgowanym futrze z jaśniejszymi końcówkami uszu i brązowymi oczami.

-Czyli znów zawiniłam? Ale na szczęście to rzadko się zdarza-powiedziała matka Ogniczki, robiąc zniesmaczoną minę. Wtem, poczuła szturchnięcie swojej córki, więc spojrzała w jej kierunku.

-W cz-ym zawi-niłaś?-spytała mała koteczka, patrząc na nią z zastanowieniem.

-Ooo, w niczym ważnym!-odparła szybko kotka po czym polizała ją po uchu.

-Ty nie jesteś jedynie ogniwem błędu. Ty jesteś jego cał-zanim Koniczynowe Pióro skończył swoją wypowiedź, usłyszał głos dopiero co obudzonej, wysokiej kotki o długim, gładkim, czarnym, lekko przybrudzonym futrze i czerwonych oczach.
-Zamknijcie się!- powiedziała poważnym głosem Makowy Mróz, leżąc między Niebiańską Stopą a Słonecznym Brzuchem oraz wlepiając swój morderczy wzrok w sprzeczających się karmiących- Przestańcie przeszkadzać śpiącym kotom- dodała po czym położyła swój okrągły pysk na posłanie, koło pyska swojego syna-Dąbka. Był on średniej wielkości kocurkiem o ciemno-brązowym, gładkim, krótkim futrze z jasnofioletowymi oczami i ciemniejszymi łapami. Wszyscy umilkli na moment, nawet kociaki, które się już obudziły- gdy Makowy Mróz się na kogoś wkurzała, często nie pozostawiała suchego futra po takim delikwencie, ale tym razem odpuściła sobie, gdyż poprzedniego wschodu słońca była na długim i wymęczającym patrolu na granicy z Klanem Another, po którym potrzebowała porządnego odpoczynku. 

-Widzę, że kolejna kłótnia Koniczynowego Pióra i Pierzastego Futra została zgaszona w czasie uderzenia serca-stwierdziła dotychczas będąca cicho Zachmurzone Życzenie leżąca przy ścianie żłobka między Słonecznym Brzuchem a Pierzastym Futrem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro