*2*
- Płomienna gwiazdo, proszę zostań z małymi. Ja musze iść. - Powiedziała królowa.
- Dobrze Bluszczowy krzyku.
Gdy przywódczyni nie patrzyła młoda kotka postanowiła wdrapać się na drzewo. Problem był w tym jak z niego zejść.
- Łza! Przyznaj poprostu że nie możesz zejść!- brat krzyczał do łzy.
- Ale to nie tak! Leżę tu bo mi się tak podoba, mogę zejść z tego drzewa kiedy mi się chce!- przywódczyni zobaczyła kotkę.
- Nie ruszaj się zaraz cie zdejme!- zmartwiona patrzyła na kociczkę.
- Już schodzę!- wrzasnęła Łza tak by wszyscy usłuszeli. Skoczyła z gałęzi na ziemię, i syknęła z bólu.
- Trzeba iść do medyka!- Śnieżek lamentował.
- Mówiłam żebyś poczekała - Liderka zganiła kociaka.
- Bzdura! Medyk nie jest potrzebny! Sama wstała i przeszła kilka kroków ale zaraz też ponownie się przewróciła.
- Widzisz trzeba to pokazać medykowi.- Brat wziął siostrę za kark.
- Zostaw mnie!!- wrzasnęła kotka, i znów spadła. Podcząłgała się do Nory medyka sama.
- Ma temperament
- I ducha walki- komentowali ze śmiechem wojownicy.
Rozdziały będą krótki bo tak. Przepraszam za błędy których z pewnością jest dużo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro