*10*
- Proszę pomóżcie mi!!- krzyczał już słaby głos małej kotki w moim wieku. Była cała we krwi i ranach. Medyk jak najprędzej podszedł do niej i się nią zaopiekował.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze,jak się nazywasz? Z jakiego klanu jesteś? - Zapytał przybyszki Śnieżna łapa.
- Jestem Piórko, z jakiego klanu?- zapytała słabo.
- Zostaw ją odejdź na.razie ona musi wypocząć.- Przemówił Laurowe pióro.
- Mogę iść na polowanie?- zapytałam mamę.
- Wątpię czy Wroni głos ci pozwoli po twoich ostatnich wyczynach. - Wściekłam się, już nikt nie był wobec mnie przyjazny, nikt mnie nie docenial... Oprócz Śnieżnej łapy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro