Legenda o pierwszej przeklętej, Zuzhou
Jedna z kobiet o imieniu Zuzhou została surowo potraktowana przez bogów, gdy uległa manipulacji boga Duji. Z wypalonymi oczami została zrzucona do Diyu za zamordowanie męża, który ją perfidnie zdradził. Wpierw przez trzy dni płakała bez przerwania. Zwróciła uwagę bogini Fuchou, która poczuła współczucie. Zaprowadziła ją do pałacu boga Xiede. Wysłuchał on żali Zuzhou, po czym przyjął ją na swój dwór, by wynagrodzić jej niestosowne zachowanie ojca. Po niecałym roku poślubił ją jako drugą żonę, uczynił z niej przepiękną boginię oraz kolejną władczynią Diyu. Przywrócił jej wzrok i uczynił ją matką wielu pokoleń bogów i bogiń.
Jednak w Zuzhou pozostał żal do boga Heian. Czasem wychodziła na powierzchnię, przyglądała się wszystkim kobietom, które mordowały mężów za zdrady. Żadnej nie wypalono oczu, co wzbudziło w Zuzhou ogromną zazdrość. Zaszła do swojego męża i poprosiła go, by pomógł jej w zemście. Zgodził się z chęcią, gdyż nadal nienawidził ojca. Zawołali zaczarowanych bogów – Beipan i Duji – by towarzyszyli Zuzhou. Xiede zmienił wygląd żony. Uczynił ją zmiennokształtną. Mogła przyjąć swoją piękną, ludzką postać, a po chwili stać się krwiożerczym, czarnym wilkiem o długim pysku, krwistoczerwonych, błyszczących oczach, chuderlawych łapach oraz przerażającymi pazurami. W tej drugiej formie, nocą, wyszła wraz z bogami. Zawyli głośno, oznaczając swoje przybycie.
Wbiegli do jednej z watah wilkołaków. Napotkali strażnika granic, który, zobaczywszy ich, chciał w panice uciec i ostrzec innych, lecz nie zdążył. Zuzhou złapała go, oplotła go swoim długim ogonem, jednocześnie liżąc dwoma językami twarz nieszczęśnika. Wstąpiła w jego ciało. Walczyła przez moment z wolną wolą mężczyzny, ale okazała się silniejsza i przejęła władzę nad ruchami. Weszła do watahy. Wciąż udawała swoją ofiarę, korzystała z jej wspomnień i w ten sposób nie budziła podejrzeń. Przeszkadzał jej tylko mężczyzna, który wciąż walczył o odzyskanie kontroli, nieskutecznie.
Każdej nocy Zuzhou zmieniała się w demonicznego wilka, by brutalnie mordować innych. Wieść szybko się rozeszła i wilkołaki zaczęły wierzyć w nadludzką siłę pragnącą wybić ich rasę. Nazwali go „Łowcą". Część wzniosła prośbę do boga Heian, by wybaczył im wszelkie grzechy. Heian, oczywiście, wielce się zdziwił, gdyż nigdy nie pastwił się nad żadną rasą. Postanowił zejść do syna, spytać, czy to przypadkiem nie jego sprawka. Xiede jednak wygonił ojca z Diyu, mówiąc, że nie ma z tym niczego wspólnego. To sprawiło, że ojciec jeszcze bardziej pragnął odszukać winowajcę.
Przy kolejnych modłach zszedł na ziemię do watahy. Od razu poczuł bijącą, przeklętą siłę w watasze. Rzucił się na mężczyznę, w którym przebywała Zuzhou i kazał jej jak najprędzej opuścić ciało nieszczęśnika. Ukazała wtedy demoniczną formę wilka i zawołała swoich pomocników. Rozpętała się krwawa walka. Heian miał pomoc innych wilków, ale wielu z nich zginęło, gdyż siła podziemnych demonów była na tyle ogromna, że śmiertelnik nie dałby jej rady.
Wojna ta ciągnęła się przez dwa lata, aż nastąpił przełom. Mężczyzna tkwiący uwięziony we własnym ciele, wreszcie zdołał wywalczyć kontrolę. Zuzhou od razu chciała ją odzyskać, przez co nastąpiła silna synteza ich ciał. Stworzyła się bestia krwawa i bezduszna. Jej ryk był tak głośny, że słyszeli go wszyscy bogowie obecni nie tylko na Ziemi. Nie wiadomo dokładnie, kto tak naprawdę nad nią panował. Heian męczył się z nią przez długi miesiąc, dopóki nie wymyślił podstępu.
Zwabił monstrum w odpowiednie miejsce i, przy pomocy Dalie, pozbawił go głowy. Zwierzę jęczało jeszcze przez całą dobę, po czym ciało się rozpadło, a z łba pozostała tylko czarna maska wilka. Biło od niej negatywną magią. Heian postanowił ukryć ją przed ludźmi, bo jej założenie mogło skutkować wybudzeniem Zuzhou.
Powiadają, że maska leży ukryta gdzieś w górach, w których słychać raz na jakiś czas śpiew Zuzhou. Nie śpiewa pierwszej lepszej pieśni. Stworzyła ona przepowiednię, której słowa brzmią:
Gdy czas nadejdzie srogi
I ktoś odkryje moje rogi,
Wrócę w swej pełni i sile,
Stworzę swe bydle przebrzydłe,
Aż wstrząśnie ziemią całą,
zniszczy tę krainę wspaniałą.
Spodziewajcie się mnie,
Gdy biały wilk głośno zawyje,
A czarny wstanie ostrożnie
I łowca maską twarz jego zakryje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro