Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odwal się psychopatko

🌹

Usłyszałem strasznie głośny dźwięk dzwonka.

--Josh, wyłącz to... -- Mruknąłem do chłopaka, który leżał wtulony w moją klatkę piersiową. Widząc, że ten nie reaguje, sam sięgnąłem po to przeklęte urządzenie i je wyłączyłem. Spojrzałem na spokojnie śpiącego chłopaka i zacząłem bawić się jego włosami w odcieniu wyblakłego fioletowego.

--Tyler? -- Mruknął. -- Która godzina?

--6.15. Wstawaj, dzisiaj poniedziałek. -- Powiedziałem.

--Boże... Nie chce mi się. -- Jeszcze bardziej się we mnie wtulił.

--Josh, błagam. Wstawaj. --Próbowałem go z siebie zepchnąć.

--Już, już. -- Wstał i się przeciągnął, po czym delikatnie pocałował mnie w usta.

--Ogarnę się trochę i możemy iść na śniadanie. -- Wstałem i poszedłem do łazienki. Przebrałem się w ubrania, które uprzednio ze sobą wziąłem, umyłem zęby i rozczesałem włosy.

***

--Nienawidzę poniedziałków. -- Powiedziałem do Josha gdy wchodziliśmy do szkoły.

--Ja też, ale może ten nie będzie taki zły? -- Pocałował mnie w policzek i skierowaliśmy się w stronę naszych szafek. Niestety Josha była trochę dalej niż moja, więc te kilkadziesiąt sekund swojego życia spędziłem w ciszy. --Idziemy? -- Pojawił się obok mnie.

--Pewnie. -- Uśmiechnąłem się i poszliśmy. Pierwszą lekcją był angielski, później matematyka, biologia, WF, filozofia, artystyczne i ostatnia fizyka. Nienawidzę mieć WF'u w środku dnia.

Na angielskim Josh cały czas mnie zaczepiał. Albo coś do mnie gadał, albo mnie sturchał nogą w nogę, albo pisał mi po zeszycie, co było niesamowicie irytujące.

--Nie umiesz usiedzieć w jednym miejscu? -- Szepnąłem do niego. No może trochę głośniej niż szepnąłem, bo zwróciłem na nas uwagę nauczycielki.

--Joseph, Dun. Przeszkadzam wam? -- Powiedziała z irytacją w głosie.

--Nie, przepraszamy. -- Powiedziałem.

--Zostaniecie dzisiaj po lekcjach godzinę. -- Uśmiechnęła się ironicznie i powróciła do prowadzenia lekcji.

--Patrz co zrobiłeś. -- Powiedział do mnie.

--Ja? Ty ciągle gadasz.

--Panowie! Drugą godzinę chcecie? -- Krzyknęła nauczycielka.

--Nie, przepraszamy. -- Powiedział Josh i spojrzał na mnie, a po chwili zaczęliśmy się śmiać tak cicho jak tylko mogliśmy.

***
*Jenna pov*

--Teraz, albo nigdy. -- Powiedziała Debby do Alexa stojącego obok nas. --O! Dallon, chodź na chwilę!

--Co chcesz? -- Powiedział brunet.

--Idź zagadaj jakoś tego Tylera, najlepiej jak będzie się przebierać. -- Powiedziała dziewczyna wyjmując portfel.

--Po co?

--Nie ważne.

--20$ i mogę iść.

--Masz. -- Debby wyjęła z portfela banknot i czekała aż chłopacy zrobią, to co mają zrobić.

--Debby, to naprawdę jest zły pomysł. -- Powiedziałam.

--Nie marudź. -- Oddaliła się od szatni. Zauważyłam Josha idącego w moją stronę.

--Co tu robisz? Wy szatnie macie tam. -- Wskazał palcem na drzwi do damskiej przebieralni.

--Debby naprawdę szykuje coś złego! Idź wyciągnij z tej szatni Tylera i nie pozwól mu się przebierać, błagam.

--Piłaś coś? -- Zbliżył się do mnie. -- Albo brałaś? Kobieto co ty pieprzysz! -- Odsunął się ode mnie, a z szatni wybiegł Alex.

--O nie. Josh, biegnij za nim i wyrwij mu telefon! -- Złapałam go za ramię.

--Odwal się psychopatko. -- Wyrwał się i poszedł do szatni. Wszystko jest teraz w moich rękach.

Pobiegłam za chłopakiem i zauważyłam jak rozmawia z Debby.

--Błagam nie róbcie tego! Brendon cię wcale nie polubi, tylko jeszcze bardziej znienawidzi! -- Mówiłam.

--Mam to gdzieś. Teraz chce się już tylko i wyłącznie odegrać na Tylerze.

--Błagam, Debby. Nie rób tego, będziesz miała kłopoty. -- Próbowałam wszystkiego.

--Trudno. Dzięki Alex. -- Powiedziała i pocałowała go w policzek.

🌹
***
Nie chciałam aby ten rozdział był zbyt długi XD jest tu ok. 500 słow, więc spoko. Mam nadzieję, że się spodobał.

#HTISJT XD

Stay Alive |-/
5.05.2019

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro