Muszę ci coś powiedzieć
🌹
Czas spędzony z Michelle, był naprawdę miły i nawet na pewien moment udało mi się zapomnieć o Joshu!
Wracając z parku odprowadziłem dziewczynę pod jej dom. Okazało się, że nie mieszka aż tak daleko mnie, bo tylko kilka ulic dalej.
--Powtórzymy to kiedyś? -- Odwróciła się moją stronę, po czym złapała mnie za ręce i spojrzała mi w oczy.
--Um, pewnie. -- Uśmiechnąłem się nieśmiało. Dziewczyna to odwzajemniła, po czym stanęła na palcach i zbliżyła swoją twarz do mojej, delikatnie muskając moje wargi. Po chwili odwzajemniłem pocałunek i złapałem ją za biodra przysuwając do siebie, a ta zatopiła dłonie w moich włosach. Ale coś było nie tak. Nie czułem tego, nie czułem tego co czułem przy Joshu. Co jest ze mną nie tak?
--Dziękuje. -- Odsunęła się ode mnie i pomachała na pożegnanie.
W drodze do domu rozmyślałem o tym co się stało. Czy dobrze postąpiłem oddając pocałunek?
--J-josh? -- Zauważyłem chłopaka siedzącego pod drzwiami mojego domu.
--Tyler. -- Powiedział niewyraźnie.
--Boże, Josh. Co ty piłeś. -- Podszedłem do niego i pomogłem mu wstać.
--Jaaa? Ja jestem, trzeźwy. -- Powiedział koślawo.
--Jasne. -- Złapałem go pod ramię i wprowadziłem do domu. Posadziłem chłopaka na kanapie i udałem się do kuchni, aby nalać mu wody.
--Tyler, posłuchaj mnie. -- Chłopak pojawił się w progu kuchni ledwo trzymając się na nogach.
--Nie, Josh. Jesteś pijany, idź się połóż. -- Pomogłem mu utrzymać się na nogach i zaprowadziłem go do swojego pokoju, co wcale nie było łatwe. Chłopak odrazu runął na łóżko z zamiarem zaśnięcia.
--Będzie ci gorąco. -- Powiedziałem.
Chłopak odpiął pasek od spodni po czym nieudolnie próbował je z siebie zdjąć.
--Pomóż mi. -- Zrezygnował ze siłowania się z ubraniem ściągniętym do połowy ud.
--Mój boże. Dlaczego ja ci pomagam. -- Podszedłem do niego i ściągnąłem spodnie. -- Będę spać na dole.
--Co? Zostań... -- Podparł się na łokciach, a promienie księżyca oświetlały jego twarz, przez co wyglądał strasznie seksownie.
--Nie, Josh.
--Tyler. -- Chłopak wstał i chwiejnym krokiem do mnie podszedł. -- Muszę ci coś powiedzieć. -- Oparł mnie o ścianę i spojrzał mi w oczy. Moje serce waliło jak młot, a ręce się pociły.
--Nie, Jo-
Poczułem jego usta na swoich. Czułem się inaczej niż Miką. Odwzajemniłem pocałunek, a chłopak przybliżył się do mnie jeszcze bardziej, kładąc dłonie na moich biodrach. Dotyk jego ust był kojący, co prawda smakowały alkoholem, ale w tej chwili mi to nie przeszkadzało.
--Nie, Josh. My nie powinniśmy. -- Odsunąłem go od siebie.
🌹
***
WRESZCIE SIĘ POCAŁOWALI OMG XD
Podobało się?
Stay Alive |-/
(Rozdział dla deakyisdancingqueen )
28.04.2019
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro