Dam ci jeszcze jedną szanse.
🌹
Josh leżał u mnie w salonie na kanapie i chyba zasnął. W sumie nie dziwie mu się, biegł całą drogę ze szkoły do mojego domu, który nie jest blisko i się rozpłakał, a to jest męczące. Przez sen wyglądał tak... Uroczo. Z jego delikatnie rozchylonych ust co jakiś czas wydobywało się ciche pochrapywanie. Pod brzuchem miał poduszkę tak samo jak i pod głową pod, którą była też jego lewa dłoń, a pod poduszką jego prawa ręka (Zdjęcie w mediach).
To było takie urocze, że musiałem mu zrobić zdjęcie. Wstałem i poszedłem do łazienki w celu wzięcia prysznica. Odkręciłem wodę i zakluczyłem drzwi, po czym zdjąłem z siebie ubrania. Chwile wpatrywałem się w swoje ciało, po czym wszedłem pod prysznic. Gorąca woda obmywała mnie z myśli i pomogła mi się jakoś odświeżyć. Myślałem o tym wszystkim co się stało. Naprawdę powinienem wybaczyć Joshowi.
Wyszedłem spod prysznica, po czym wytarłem się ręcznikiem. Spostrzegłem też, że zapomniałem wziąć ubrań na zmianę. Westchnąłem głośno i owinąłem ręcznik wokół pasa, po czym wyszedłem z łazienki.
--T-Tyler? -- Zobaczyłem Josha idącego w stronę łazienki. Spojrzał na mnie i oblał się rumieńcem.
--Uuh, idę się przebrać. -- Powiedziałem również speszony tą sytuacją i wszedłem do pokoju. Przebrałem się i poszedłem do salonu, w którym siedział już Josh.
--Przepraszam, myślałem, że śpisz. -- Usiadłem obok niego. Chłopak przeglądał coś w internecie.
--No spoko, masz prawo, w końcu to ja się co ciebie w prosiłem. To ja powinienem przeprosić. -- Wyłączył telefon i spojrzał na mnie.
--Słuchaj Josh. Myślałem o tym wszystkim i postanowiłem dać ci jeszcze jedną szanse.
--Naprawdę?! -- Uśmiechnął się.
--Tak. -- Odwzajemniłem gest, a ten mnie przytulił.
🌹
***
:>
Stay Alive |-/
24.04.2019
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro