⁕27⁕
Po ledwo przespanej nocy, Yoongi otworzył oczy, zaraz cicho sycząc z bólu. Spojrzał na śpiącego chłopaka obok, uśmiechając się pod nosem. Uważał, że był słodki, gdy spał. Pogładził jego policzek i po cichu zsunął się z łóżka. Pomimo, że cholernie go bolał tyłek, to wszystko było dla niego cudowne. Ten dotyk Parka, on zawsze wiedział gdzie dotknąć. Z bólem wstał z łóżka i nasunął na siebie bokserki. Przecież nie przyzna się, że to jego pierwszy raz...
Usiadł na skraju łóżka, po chwili postanawiając wtulić się w bok śpiącego. Czy to znaczy... że Jimin zdradził Yoonji z jej własnym bratem? Myśląc o tym zrobiło mu się źle. Westchnął cicho i wtulił się w niego mocniej, co Jimin znacznie poczuł. Powoli otworzył oczy i przetarł je, zerkając na wtulającego się w niego Yoongiego.
- Yoongi, wstałeś już? - mruknął wciąż zaspany, gładząc jego włosy.
Min pokiwał głową.
- Wstałem
- Jak się czujesz? - uśmiechnął się, wtulając mocniej w siebie zwiniętą kulkę.
- Dobrze - spojrzał na niego i uśmiechnął się, przysuwając bliżej, również po to, by dać Parkowi słodkiego buziaka.
Rozczuliło go to. Min Yoongi był w jego oczach taki bezbronny. Zaśmiał się cicho i pocałował czoło chłopaka, leżąc z nim jeszcze kilka chwil.
Po jakimś czasie Min siedział już w kuchni przy stole, czekając aż Jimin przygotuje jakieś dobre jedzenie. Cały czas rozmyślał o zaistniałej syuacji i nie ukrywał uśmiechu. Park Jimin był świetny, w łóżku tym bardziej. Nie zauważył kiedy silne samiona oplotły go od tyłu wokół szyi. Jednak poczuł mokry pocałunenek na niej, przez co od razu odwrócił głowę w stronę chłopaka.
- Jimin-ah - zaśmiał się, złączając ich usta w pocałunku.
- Mówiłem Ci, że jesteś cudowny? - uśmiechnął się, przeczesując włosy Mina.
- A żeby to raz - prychnął starszy, wtulając się mocno w ciało towarzysza.
Spędzili również razem całe popołudnie na kanapie. Yoongi z każdą chwilą czuł się coraz lepiej, ale zmartwienie zaraz wzięło nad nim górę. Westchnął cicho i wtulił się w klatkę piersiową Parka. Wziął głęboki oddech i spuścił wzrok.
- Kochasz mnie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro