Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⁕24⁕

Był zdziwiony, lecz czuł, że nie miał wyjścia. W końcu przeszedł taką drogę... ''Okej, to tylko z litości.'' - pomyślał.

- Wejdź.. - mruknął, wpuszczając do środka Jimina, zamykając drzwi. - Więc? 

- Nie powinno tak być. Brakuje mi Ciebie, wiesz? 

- J-jimin, mówiłem...

- Przecież nie będziemy do końca życia zachowywać się jak dzieci i siebie unikać. - zaśmiał się. - Więc? - wyciągnął zza pleców czteropak piwa, idealnie trafiając w potrzebę Mina. - Napijemy się.

Yoongi tylko uśmiechnął się i kiwnął głową, prowadząc Parka do salonu. Oboje byli już w dobrych humorach. Oglądając filmy, śmiali się i pili, a kiedy skończyły im się pełne puszki, Min poszedł do lodówki po następne i następne. Jimin dostał czkawki. Za każdym razem, kiedy czkał, Yoongi śmiał sie, a wraz z nim Park.

- Jimin, przynieść Ci wody? - parsknął śmiechem, obejmując rękoma swoje kolana. 

- Jeśli możesz - zaśmiał się młodszy, masując się po brzuchu.

Oboje zapomnieli o nieprzyjemnych (jak dla kogo) chwilach między nimi. Chcieli się po prostu rozerwać i żaden nie miał nic przeciwko. Nawet Yoongi, który wręczył szklankę wody Parkowi, świadomie wtulając się w jego ramię. Siedzieli tak długo, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Rozpoczynając od tematu filmu, kończąc na zupełnie bezsensownych rzeczach. (Swoją drogą, Jimin nie wiedział o jakim kotku mówił Min, ale ten upierał się, że jeszcze przed chwilą go karmił. Sądził, że lekko się upił, ale tylko trochę.)

Na zewnątrz jak i wewnątrz było ciemno. Telewizor dawno zgaszony. Oboje leżeli na kanapie, Yoongi wtulony w Jimina, Jimin przeczesujący ciemnie włosy Yoongiego. Miękkie i pachnące. Wiedział o tym gdyż wciąż tkwił z wsuniętym noskiem we włosach lekko przysypiającego chłopaka.

- Jiminnie zostaniesz? - szepnął cicho, bawiąc się jego koszulką.

- Zostanę ile zechcesz, zostanę nawet jeśli nie będziesz chciał - uśmiechnął się, gładzą jego ramię. - Śpij sobie

- Dobranoc Ji-minie - ziewnął cicho, zaraz otrzymując słodkiego buziaka na dobranoc. Uśmiechnął się uroczo, zaspany.

- Dobranoc Yoongie - przekręcił się w stronę chłopaka, twarzą do niego, okrywając ich jeszcze kocykiem, zostawiając ostatniego buziaka na czole Mina.

Jego marzenie zostało spełnione - został przytulony przez Park Jimina.


⁑dziękuję za odznake polsatu, pozdrawiam! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro