⁕20⁕
W pośpiechu ogarnął się i ubrał, schodząc na dół. Źle się czuł, więc nie wiedział, czy motor będzie dobrym rozwiązaniem. Ostatecznie postawił na auto. Wszedł do salonu, gdzie przebywała Yoonji i zmarszczył lekko brwi.
- Wychodzę
- Gdzie? - dziewczyna spojrzała na niego.
- Niedługo wrócę
- Na pewno? Wyglądasz słabo.. - westchnęła. Bo tak naprawdę się też czuł.
- Na pewno, narazie Yoonji - rzucił i przetarł swoje oczy, zakładając buty i łapiąc za kluczyki.
Wyszedł z domu i wsiadł do samochodu. Nie zwlekał z niczym, chciał tylko usłyszeć wyjaśnień. Ruszył, wciąż nieco marszcząc brwi z niewiadomego bólu. Chciał zostać w łóżku, ale coś ważniejsze go wzywało. Droga zajęła mu tyle co zawsze. Wyszedł z auta i podszedł do drzwi mieszkania Parka, naciskając dzwonek, następnie z nerwów ściskając swoją skórzaną, czerwoną kurtkę. Drzwi otworzyły się po zaledwie kilku chwilach, a w nich ukazał się Jimin, ze skruszoną miną. Min wszedł bez słowa, zaraz zasiadając na kanapie w salonie. Cały czas patrzył na niego, nawet przez chwilę lekki uśmiech zagościł na jego twarzy. No bo hej - to w końcu Park Jimin. A Min Yoongi bardzo lubił uśmiech Parka.
- Yoongi, to.. - zaczął Jimin, wpatrując sie w swoje dłonie.
- Jimin-ah.. co to ma znaczyć..
- Yoongi - przysunął się do niego i chwycił jego dłoń. - Uwierz ja sam racjonalnie nie umiem tego wyłumaczyć, dlatego chciałem... - spojrzał na chłopaka, który ścisnął lekko jego dłoń, po chwili powoli zabierając ją. - porozmawiać...
- Chodzi Ci o tą całą akcję? Dobrze wiem, że się tylko wygłupiłem, ale nie wiem jaki to ma związek z nami.. - nieco zagubiony spojrzał w oczy Parkowi.
- Ma bo.. to było coś innego i naprawdę uwierz Yoongi wcale nie patrzyłem na Ciebie dziwnie, wiedziałem już o co chodziło po tym jak wytłumaczyłeś, tylko dlaczego wtedy nie uciekłeś i pozwoliłeś mi wciąż Cię całować?
- To, że to mi się podobało, nie znaczy, że Tobie też musi... Jimin to głupie j-ja i T-ty, Yoonji- - Park uciszył go czułym pocałunkiem, nieco przechylając ciało staszego, przez co ten złapał go za ramiona, odwzajemniając czuły gest młodszego.
Poczuł się jak tamtego wieczora, kiedy ich usta spotkały się, a motylki w brzuchu znów zaczęły go łaskotać. Park miał cholernie cudowne usta...
- Jimin..
- Nie chcesz? - wyszeptał, całując delikatnie rozchylone wargi starszego.
- Chcę, ale.. - zacisnął palce na jego ramionach, odwzajemniając kolejny pocałunek. - jesteś z Yoonji. Proszę już nie rań jej - westchnął cicho i zsunął swoją dłoń po ramieniu chłopaka - zajmij się nią.. To widać jak bardzo się kochacie, ja nie będę się temu wszystkiemu przyglądał z takim bólem w sercu, wiedząc, że w tej chwili właśnie się z Tobą całuję, a Ty jak gdyby nigdy nic, bez żadnych skrupułów robisz takie świństwo mojej siostrze.
- Yoongi - ścisnął jego nadgarstek - ludzie zmieniają zdanie, uczucia się zmieniają, a co jeśli właśnie poczułem coś do Ciebie?
- Myślałeś o Yoonji?
- Myślałem o Tobie.
Min westchnął cicho, próbując zachować swoją niewzruszoną twarz, ale jego rumieńce mówiły same za siebie.
- To nie może być tak, Jimin. Zakończmy to raz na zawsze. Jestem tylko Twoim przyjacielem, nikim więcej..
- Nie wmawiaj tego sobie, przecież wiem jaka jest prawda - ścinął mocniej jego nadgarstek, a Yoongi zaraz wyswobodził swoją rękę z jego uścisku.
- Zapomnij o tym co się stało i ja również spróbuję to zrobić - czuł jak jego oczy się szklą, więc szybko zamrugał i odwrócił wzrok w inne miejsce.
- Nie - mruknął i przyciągnął do siebie chłopaka, który szybko go odepchnął.
- Jimin zapomnij... - powiedział cicho, wpatrując się w podłogę, po chwili wychodząc z mieszkania.
Ze złamanym sercem.
⁑ jak się czujecie?⁑
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro