Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⁕14⁕

Następnego dnia, Yoongi drapiąc się po głowie, ze zmarszczonymi brwiami wpatrywał się w burdel, jaki zrobił poprzedniego wieczoru w salonie. Dopiero po chwili doszła do niego wizja z wczoraj, przez co miał ochotę znów zapaść się pod ziemie. 

Tak nie miał zamiaru się bawić.

Oblizał swoje spierzchnięte wargi i chwycił paczkę papierosów wraz z zapalniczką, wychodząc przed dom, wpatrując się w jeszcze pustą ulicę. Wypalił dwa, co zajęło mu trochę dłuższą chwilę, gdyż jego wzrok przykuła furgonetka, która podjechała pod jego dom. Szybko wypalił do końca fajkę, rzucając ją pod nogi i odebrał paczkę, na którą z utęsknieniem czekał. Uradowany od razu pobiegł do pokoju, zamykając się w nim. Z prędkością światła rozpakował pakunek, dotykając czarną perukę. Jak cholera przypominającą włosy Yoonji. Nie mógł się doczekać zemsty.

Wyjrzał za drzwi, uśmechając się, kiedy zobaczył jak młodsza wchodzi do łazienki, przez co jak ninja znalazł się w jej pokoju. Otworzył szafę, chcąc się pośpieszyć, gdyż Yoonji mogła wrócić w każdej chwili. Ostatecznie wybrał czarne zakolanówki (by zakryły jego poobijane kolana), spódniczkę, którą miała na sobie Yoonji zaledwie kilka dni temu i pasującą bluzkę. Już miał wychodzić z pokoju, kiedy przypomniał sobie o czymś koniecznym. Z bólem sięgnął do szafki z bielizną dziewczyny, zabierając jej stanik  i szybko wracająć do swojego przepełnionego żenadą pokoju. 

- Staczam się - westchnął z zażenowania i włożył ubrania pod poduszkę. 

Nie pozostało mu nic, jak tylko czekać, aż Jiminnie przybędzie. Chciał już tylko wrobić Jimina, a reakcja Yoonji będzie tylko wisienką na torcie. Zdecydowanie - wszystko będzie warte swojej ceny. Nawet godność Mina, która dość mocno ucierpiał. Nie zapominając o męskiej dumie...

Cały dzień spędził na dokładnym obmyślaniu tej przebiegłej strategii. Miał już pewien plan, lecz to była jego słodka tajemnica. 

Wieczorem jak gdyby nigdy nic, Yoonji wpuściła Jimina, przyciągając go do namiętnego pocałunku.

- Idę pod prysznic, poczekasz w moim pokoju, hm? A i zgaś światło..Yoongi zaraz wychodzi. - uśmiechnęła się przygryzając swoją wargę, na co Jimin ostatni raz złapał ją za biodra i pocałował. Po chwili znalazł się w pokoju, a Yoonji w łazience.

Wszystko szło zgodnie z planem, choć sam obranego planu nie posiadał. Przeczesał perukę na swojej głowie, zachwcając się jej miękkością.

 Przejrzał się jeszcze w lustrze i jęknął głośno. 

- Przystojna jestem - puścił sobie oczko i poprawił stanik. W takiej chwili dziękował każdemu, za to, że jest podobny do swojej siostry. 

Poczekał aż woda spod prysznica przestanie się lać. Jak zawsze, Yoonji nakładała maseczki i inne bzdety, więc miał czas. Wyszedł z pokoju, mentalnie przygotowany na porażkę. A może zwycięstwo? Kto wie.

Wkroczył do ciemnego pokoju, gdzie na środku stał Jimin. Jego serce zabiło mocniej, kiedy doszła do niego myśl w jakiek sytuacji się znajduje. Nikły uśmiech Parka przerodził się w bardziej pożądliwy. Przełknął ślinę i poprawił swoje włosy, również uśmiechając się. Było ciemno - jedynie to go ratowało. Chcąc wykonać pierwszy krok, serce stanęło mu do gardła, kiedy Jimin niebezpiecznie się do niego zbliżył.

- Gotowa? - mruknął i oblizał swoje usta, kładąc dłonie na biodrach swojej dziewczyny, która w rzeczywistości nią nie była. 

Nie zdążył wykonać żadnego ruchu, a Jimin dorwał się do jego ust, namiętnie je całując.

To nie miało tak być. Zadrżał mocno, chcąc w ostatniej chwili się wycofać i uciec, jednakże Jimin trzymał go zbyt mocno.

Jiminowi zdarzało się mylić rodzeństwo ze sobą, a teraz nie było inaczej.

Min objął Parka wokół szyi, nie mając wyjścia zaczynając odwzajemniać pocałunki młodszego. Serce waliło mu jak młot. Raz się żyje. Popchnął Parka na łóżko, siadając na jego biodrach, wypinając pośladki tak, by ten mógł je złapać. W tej chwili już nie myślał mózgiem. Sam wpił się w usta towarzysza, starając się nie wydać z siebie żadnego jęku, pozwalając sobie jedynie na ciche sapnięcia. Był na siebie zły. Wiedział, ze Yoonji mu nie wybaczy. 

Jeden ruch młodszego i znalazł się pod nim,  z rozsuniętymi nogami i uchylonymi opuchniętymi od pocałunków wargami. Niczego nieświadomy Jimin, zostawił po sobie kilka malinek na szyi Mina, sunąc dłonią po jego udach, w górę i w górę. Yoongi zrobił duże oczy, wciąż pamiętając, że ma na sobie własną bieliznę i nie uniknione, że ten zaraz poczuje jego wzwód, który za wszelką cenę chciał ukryć. Podniecał go. Podniecał go cholerny Park Jimin.

Ta cała zabawa zaraz się skończy z tragicznym skutkiem, lecz jeszcze o tym nie wiedział, bo dawka namiętnych pocałunków Parka była czymś ważniejszym niż racjonalne myślenie. Oddał się tej cudownej chwili, dotyku, którego nie otrzymał od nikogo, oddał się Jiminowi, gdyż wiedział, że ten znienawdzi go już za chwilę. Oddał się, bo nic innego mu nie pozostało. 

Zacisnął dłonie na jego koszulce, kiedy z podniecenia jego uda zadrżały, a spódniczka lekko się uniosła. Oboje z przymkniętymi oczami zatracali się w pocałunkach, do czasu, kiedy przerwało im nagle zapalone światło i dziewczęcy pisk. 

- Co do.. - Park otworzył oczy, widząc pod sobą napalonego Yoongiego, zaraz odskakując od niego jak poparzony, zwracając swój wzrok w stronę drzwi, gdzie jego Yoonji zaniosła się płaczem. 

- Co to ma znaczyć Jimin?! Yoongi?! - wydarła się i zaczęła okładać pięściami Parka.

- T-to nie tak jak myśli, o-on.. - próbował się bronić, zupełnie nie wiedząc co się dzieje.

- Jak Ty wyglądasz?! - krzyknęła i uderzyła Yoongiego, który od razy wstał i zerwał z siebie perukę. 

- Chciałem się mu odpłacić, tak?! Ciągle się ze mnie naśmiewał, chciałem by przed Tobą się wstydził, że znowu pomylił mnie z Tobą! - wytarł już mokre oczy - To nie miało tak być! T-to on zaczął mnie całować... - pociągnął nosem i zakrył swoje krocze spódniczką, opuszczając pokój z trzaskiem i zamykając się swoim pokoju, wybuchając płaczem.

Yoonji wyrzuciła z domu Jimina, nie dając się mu wytłumaczyć, ostatecznie z nim zrywając. Nie mogła uwieżyć, że zdradził ją z jej własnym bratem. A ta żmija Yoongi, miał czelność jeszcze się tłumaczyć.

A jego już nie obchodziło, czy jest 2:2, czy 3:1 dla Jimina. Był zły na siebie, że rozwalił tak piękny związek swojej siostry, która nigdy nie pozwalała mu na szczęście. Raz poczuł się inaczej i już nigdy nie chciał znaleźć się w takiej sytuacji. Wiedział, że musi naprawić ich związek.

Choć zakochał się Park Jiminie i jego czułych dłoniach.

⁑ nie dość, że zbliżamy się do końca, to jeszcze szkoda mi yoongiego:)

przepraszam za błędy, naprawdę⁑ 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro