Kiss? ~
Średniego wzrostu, młoda kobieta o długich do pasa srebrnych włosach, która to ewidentnie jest podenerwowaną osóbką przed drzwiami. Widzie? No to jestem sobie ja Deli (btw uważam,że mnie rodzice pokarali tak dają mi na imię, co poczniesz nic).
Stałam i kopałam w mojej kwiecistej materiałowej torbie zawzięcie szukając kluczy do tego domu,bo rodzicom chciało się gdzieś wywiać i teraz problem. Niby zapowiadali to wcześniej ostrzegając i dając wytyczne, ale znając to mogli nie wprowadzić planów w życie.
-No Mam! Uff nareszcie, kurna bałagan,że szkoda.- Wkroczyłam do domu i powitała mnie nienormalna cisza. Czyli jednak...
-Omo serio pojechali. Teraz to już w ogóle smutne życie.- żaliłam się samej sobie xd.
Byle jak ściągnęłam kurtkę i buty rzucając je w kont korytarza po czym skierowałam kroki do kuchni. Chwile stałam tam jak głupia oparta o blat stołu i patrzyłam się na lodówkę kombinując co uczynić.
-Gotować coś czy nieeee hmnn
Trochę potrwało wyrzucenie nazw dań, które bym sobie najbardziej teraz spożyła i dokładnie skończyło się na mówieniu. Gotowanie to nie ma bajka naprawdę, a nawet prostego dania mi się nie chce przyrządzić więc. Wspięłam się na palce i sięgnęłam po moją fav szklankę w również kwieciste wzory, mam szał na nie jakiś czas. Z piciem w dłoni wylądowałam w salonie gotowa do dzwonienia. Kartkowałam ulotki okolicznych ofert bez większego zainteresowania. Po zakończeniu składania zamówienia na tradycyjne danie osób bez talentu kulinarnego pozostało mi czekać na te danie bogów pizzę. Rozłożyłam się jeśli to możliwe w jeszcze dziwniejszej pozie, kanapa to świetne miejsce zaprawę. Czekałam i czekałam. Zaczynając myśleć o wydarzeniach z dzisiaj, westchnięcie opisywało wszystko.
Ja młoda część rodziny w domu sama, a starszyzna na zabawie gdzieś. Pacz, gdyby nie nagła zmiana planów to wszystko było by o wiele łatwiej zorganizować z wolną chatą. Buuu... Wszystko było dziś super, były plany i w ogóle, pogoda również dopisywała. Niestety nici z nich. Rozmowa z dziewczynami się kleiła choć ostatnio przechodzimy w naszej paczce kłótnie. Dotyczy to oczywiście jednego tematu. Faceci ahh temat numer jeden jeśli chodzi o ploteczki, a i cienki grunt jednocześnie. Wszystkie mają kogoś na oku, ale nie chcą się zdradzić kim oni są konkretnie. To mnie wnerwia, bo poszło właśnie o to, no mniej więcej.
***
Normalny piątkowy dzień w szkole żyć nie umierać prawie weekend! Na przerwie na lunch zebrałam się z paczką jak zwykle na naszym miejscu w stołówce, a dokładnie pod oknem. Jako ostatnia dziś przybyłam na to miejsce i szybko zajęłam wolne krzesło dołączając do toczącej się już rozmowy.
-Hi wszystkim jak tam życie?- zapytałam się reszty dziewczyn z energią. Nie wiem co takie ponure.
-Ty Deli weź się uspokój, latasz jak mała kulka szczęścia, nie wszyscy tacy są dziś.- raczyła mi opowiedzieć jedna z trzech siedzących przy stoliku,a była to Kate. O rok młodsza od nas, platynowo włosa miała 17 lat co często wykorzystywała przy nadarzającej się okazji lecz nie miała wcale tak lekko z nami. Pozostałe dwie były bliźniaczkami i moimi rówieśniczkami z klasy zarazem. Czarnowłosa i wyższa z nich to była Jane,natomiast z ognistym czerwonym kolorem Megi. To z tą ostatnią byłam najbliżej z wszystkich, moja bff.
-Coś się stało czego nie wiem ? Ej powiedzcie mi.
-Nieee jest okej tylko wiesz ta impreza na Konic roku coraz bliżej, a my nie mamy partnerów! Co mamy zrobić.- fuknęła Jane rozdrażniona widać już samym tematem, który podjęłam.
- Ojejj nadal jest jeszcze czas nigdy nie wiadomo, a może coś się stanie i spotkamy wybranków lub wasi crushs nagle was odkryją.-powiedziałam nadal wesoło poczynając się w ich stronę jakbym mówiła im jakiś sekret.
-To, że tobie nie zależy by mieć faceta to już twój wybór, ale my chcemy i się przejmujemy.- rzekła Jane otwierając swój jogurt naturalny z pełną determinacją.
Z wzrokiem ich zwróconym na mnie podniosłam ręce w poddańczym geście.- Dobra rozumiem o co chodzi, mi też zależy kogoś spotkać co z nim będę,ale nie forsuje niczego na musa ok. Wy za to też byście przestały narzekać i się wzięły za problem.
-Takaś mądra to niby jak co? No poradź nam chętnie poznamy twój złoty środek na ten Problem.
No i zaczęła się główna dyskusja.
-Dajesz dajesz czekamy.
-No po prostu hmm od czego wyjść, o! Kto się wam podoba? Na pewno macie kogoś na oku upatrzonego. Szczerze niby zawsze rozmawiamy o facetach, ale nigdy nie powiedzieliśmy sobie w prost kto komu się podoba tak z imienia nawet! Wcześniej mogliśmy to już zrobić i działalibyśmy jakoś by ich zdobyć na waszą stronę. Moje stanowisko znacie zero zainteresowania. Więc jak która pierwsza? - patrzyłam po kolei na każdą z nich, a one jak małe dziewczynki spoglądały gdzieś indziej z założonymi rękami. Śmiać się chciało dosłownie.
-Nie twój interes.- pierwsza przerwała ciszę Kate. - Uuuu nasza najmłodsza też kogoś ma, no teraz wykaż się swoją odwagą i pierwsza zdradź tego szczęściarza.
-Daj jej spokój nie chce to niech nie mówi.-broniła jej zaraz Jane. Spojrzałam na milcząca cały czas jak na razie Megi,która siedziała najdalej mnie i jadła swoją porcję, a ona równie milczała. Rozumiem.
-Dobra poddaję się znów, nie chcecie gadać to nie, ale mi nie zrzędźcie, że nie macie partnerów i siedźcie nic nie robiąc, albo sami w własnym zakresie. Okej?
Nastała krępująca cisza, wszystkie grzebały w porcjach przed nimi, nie zanosiło się, że ktoś zacznie ponownie rozmowę.
-W innym temacie, to jak z dzisiejszym wieczorem? Moi starzy wybywają z domu prawie w 96% i moglibyśmy sobie cały wieczór urządzić u mnie z tej racji, będzie luz.
-Wiesz Deli mi się odechciało jakoś, a z drugiej nie jesteś nadal pewna, że będziesz wolna z twoimi rodzicami nigdy nie wiadomo.- odpowiedziała mi Kate z kwaśną miną. Kolejna zaraz za nią odparła.
-Na mnie i siostrę też nie pacz, teraz to już nie warto, same sobie spędzimy jakoś weekend.- zdeklarowała mi, a ja doszłam do wniosku, że w świecie po prostu się na mnie obraziły wszystkie za to co powiedziałam przed chwilą. No nic nie poradzę same się pytały o zdanie i pomóż,a dostaniesz kopa w dupe.- To ja lecę jak tak na ost lekcję to do usłyszenia dziewuszki.
Pożegnając się ruszyłam w swoim kierunku z już nie tak radosną aurą wokół mnie.
***
No i tak przed oczami przeleciało mi w głowie dzisiejsze ostatnie spotkanie z przyjaciółkami. Trochę to mi zajęło i sprawdzając godzinę zdziwiłam się na jak długo odpłynęłam sobie. Rozejrzałam się wokół siebie w poszukiwaniu zajęcia i nic ciekawego nie znalazłam prócz tv. Postanowiłam poczekać z zaczęciem oglądania czegokolwiek do czasu jedzenia. Po krótkim ogarnięciu kasy do zapłacenia akurat rozbrzmiał dzwonek od drzwi.
-Dzień dobry pani pizza. Dobrze trafiłem zamówienie (...)?- odpowiedziałam, że tak i wręczyłam mu odpowiednią kwotę do ręki, pożegnałam się i z unoszącym się zapachem z kartonu powróciłam do wcześniejszego miejsca.
Dźwięk powiadomień po raz kolejny rozbrzmiał w ciszy, odłożyłam nadgryziony kawałek i chwyciłam telefon. Ujrzałam tam coś czego się nie spodziewałam, moje drogie przyjaciólki niby bez ochoty na wspólny spędzony wieczór zmieniły status na party hard i dodały pic ich w jakim tam klubie z miasta. Normalnie zawrzało we mnie, to się szybki pocieszyły. Wprost napisały wiedząc na pewno, że to zobaczę sygnał? Przykro mi się zrobiło przyznam, ale nie zamierzam się przejmować. Spokojnej dokończyłam jeść.
***
Stałam przed lustrem i sprawdzałam swój wygląd i przyznaję wyglądam hot. Nie miałam zamiaru zostawać w domu na ten wieczór jak jakaś stara babka, gdy koleżanki które mnie wystawiły bawią się świetnie same. Co to to nie ja. Byłam już prawie gotowa jeszcze została mi do wyboru ostatnia rzecz, a mianowicie szminka. Na ich punkcie też miałam fioła i posiadałam godną pozazdroszczenia kolekcję na którą już wydałam fortunę co najmniej heheh. Ostatecznie traw padł na burgundową i wła la gotowa. Na sobie miałam siatkowany top co odkrywał tyle co trzeba oraz ciemnozielone spodenki,a na nogach trampki. Matce pewnie wyszły by oczy na wierzch jak by mnie zobaczyła teraz tak ubraną.
Uznawana byłam za porządnisie ze względu na rygor jakim moi rodzice mniej otaczali, nie byłam na wielu zabawach z paczką właśnie przez zakaz. Jedna nie wiedzieli oni wszyscy, że taka grzeczna w cale nie byłam. Często wymykałam się samotnie z domu na imprezy by tam móc sobie tańczyć co uwielbiałam, te czucie uwolnienia się i podlegania jedynie plującemu rytmowi muzyki i dłońmi partnera. Tu również sprostuję to, że nie byłam nikim zainteresowana to prawda bo do nikogo nie pałałam romantycznym uczuciem abym z tym kimś chciała być na stałe. Dobra osoba na parkiecie jest warta grzechu,a taka która jest stworzona dla ciebie i razem tworzycie jedność to już cudo.
Zamówiłam taxi i pojechałam do klubu, którego najczęściej odwiedzałam podczas wypadów. Chwilę potrwało zanim mogłam wejść do niego, ale ciepły wieczór powodował,że stanie w kolejce nie było uciążliwe. Na samym wejściu oblekały mnie filerowe i czerwone światła reflektorów,a w ich blasku rozpoznałam znajome twarze innych zapalanych imprezowiczów. Często ci których tu poznałam i spotykałam się poza klubem twardzieli, że posiadam dwie osobowości i to w tych kolorowych światłach wychodziła druga ja więziona za dni. Śmiałam się za każdym razem słysząc te stwierdzenie od innych, no cóż prawdy w tym jest coś. Docierają do baru zobaczyłam szeroki uśmiech.
-Ooo kogóż znów tu widzę nasza Dali, wieki cię tu nie było co podać?- na powitanie z Xiuminem wymieniliśmy się krótkim całusem za lady. Zaiste był to słodki facet i zawsze zastanawiałam się czemu pracuje jako barman, ale nie narzekam inaczej bym go nie poznała.
-Na rozgrzewkę piwo z sokiem Xiu, długo jeszcze do końca zmiany?
-Jeszcze tak z pół h,ktoś stęsknił się za mną mocno?
-Aww za tobą zawsze no, zamawiam pierwszy tanieć!!! - zarządziłam figlarnym tonem tak jak on,zaiste był ona boskim tancerzem.
-Hehehhe ok da się załatwić skarbie. Później ci kogoś przedstawię. - z tymi słowami postawił przede mną zamówienie i mrugając na odchodnym podszedł do następnego klienta.
Zaczęłam się rozglądać po sali pełnej młodych ludzi bawiących się w najlepsze. Skłamałabym jeśli powiedziałabym, że nie szukam kogoś w tłumie. Ostatnio spotkałam swój własny cud, a był nim pewien mężczyzna na oko starszy ode mnie, ale niewiele. Nie zamieniliśmy ze sobą żadnych słów tylko taniec i nasze złączone ciała. Wyglądał na obcokrajowca i był strasznie sexy oraz słodki za razem jak widziałam dołeczki jak się uśmiechał do mnie, gdy bezbłędnie sunęłam po parkiecie wedle jego pewnego prowadzenia. Oczarował mnie swymi kocimi i płynnymi ruchami jakie swym ciałem wykonywał. Ah pragnęłam z nim znów zatańczyć, ale jakie są szanse? Małe. Po skończeniu piwa ruszyłam w tłum.
Wiele ciał i głośna muzyka, zdążyłam się rozgrzać i ruchy stawały się coraz to płynniejsze i bardziej gorące. Nagle poczułam czyjeś dłonie na mych biodrach i bliskość drugiej osoby za plecami. Nie był to kolejny w kolejce facet to ogarniające mnie uczucie było inne. Spięłam się czując jak wodzi nosem wdychając mój zapach, nie było pomyłki to on. Momentalnie znów powróciłam do poruszania się tym razem bardziej subtelnie i uwodzicielsko.
* Yixing pov *
Przybyłem do klubu wraz z resztą paczki, z która jakiś czas temu się zakolegowałem, a od niedawna dołączyłem do ich grupy tanecznej zwanej EXO. Właśnie dzięki tańcowi byłem w stanie ich poznać, a dokładniej właśnie tu zobaczyli mnie jak tańczę i później jakoś wszystko poszło naturalnie. Ostanie weekendy nalegałem by właśnie tu wybierać się na imprezę, powód dawałem to,że Xiu tu pracuje i to z nim się trzymałem najbardziej wgl, ale prawdziwym powodem była jakżeby inaczej dziewczyna. Nie potrafię wywalić jej sobie z głowy i tego jak się czułem trzymając ją w ramionach. Spotkałem ją po raz pierwszy tu chwilę po tym jak przybyłem z Chin i jeszcze wtedy nie rozmawiałem po koreańsku więc milczałem,a później już było mi dziwnie się odezwać jakby miałoby to zburzyć to co między sobą stworzyliśmy.
Dotarłem do baru, a tam chwilę potem zostałem zauważony przez przyjaciela i powitaliśmy się uściskiem.
-Jak tam Yixing, a gdzie reszta bandy?-usłyszałem od razu pytanie.
-Nie wiem rozeszliśmy się od razu jak tu weszliśmy, pewnie panienek na wieczór szukają jak zwykle.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Ty też sobie poszukaj, a nie wiecznie solo, dziewczyna to dobra sprawa.- i dostałem przyjacielsko pięścią w bark ok zrozumiałem.
-Hehehe wiem, mam na oku kogoś już nie bój się, a i nalej mi to co zwykle.- powiedziałam, bo chyba zapomniał o jego obowiązkach mi tu.
-Wiesz co z tym co pijesz to mi przypominasz kogoś kogo znam.
-Tak, to chyba popularne przecież nie tylko ja to zamawiam weź się ogarnij.
-Nieee nie w tym sensie. Pamiętasz mówiłem ci, że chcę tobie kogoś wcześniej przedstawić i akurat ona również pije jak ty piwo z sokiem na wstępie.-mi się rozgadał,czekaj...
-Ona?? Czy nasz najstarszy brat znalazł sobie kogoś uuu paczcie go. To kiedy ją przedstawisz w końcu?
-Nawet dziś akurat jest znów tu i jak skończę zmianę dosłownie za chwilę to ją znajdę. Tylko pamiętaj wara od niej, chodźmy palca na niej położyć.-zagroził mi z poważną miną, aż się zdziwiłem.
-Stary rozumiem, nie ruszać. Lepiej reszcie to przekaż, a nie mi. Oni to większe zagorzenie.- odpowiedziałem broniąc się, natomiast on nadal spoglądał na mnie tym dziwnym wzrokiem.
Za długo siedziałem, a czekać na niego nie zamierzałem i dołączyłem na parkiet. Ahh taniec to mój żywioł, tu pokazywałem co czuje i kim jestem. Teraz tylko tajemniczej dziewczyny brak mi było przy boku. Obracając się zauważyłem jej sylwetkę. Była, znów tu jest cieszyłem się jak głupi z tego. Ubrana była w taki sposób, że podkreśliła swoje wdzięki, ale nadal miała swobodność ruchu. Tym razem nie skończy się tylko na tańcu, muszę ją poznać i nie popełnię tego samego błędu. Na początek jednak jest dobry. Zbliżałem się powoli w jej stronę nie zastanawiając się nad niczym. Moje ciało wołało abym zbliżył się do niej jak naj szybciej i posłuchałem go. Jej ruchy bioder sprawiały, że wzroku nie można było oderwać i to właśnie na nich spoczęły moje ręce. Przysunąłem ją bliżej do sobie w nagle zaborczym geście jaki mnie ogarnął. Pragnąłem by była tylko moja. Tylko. Wprowadziłem nasze ciała ponownie w ruch delikatnie napierając biodrami na jej zgrabny tyłeczek jednocześnie zanurzając głowę w jej rozpuszczone srebrne włosy, które tak do niej pasowały. Zjechałem w zagłębienie szyji nadal znajdując się za nią. Nie widziała kim jestem, ale po tym ruchu chyba rozpoznała i dosłownie od razu widocznie się rozluźniła. Złożyłem szybkiego i lekkiego całusa za jej uchem następnie odwracając ją do mnie.
Pośród blasku świateł ujrzałem przecudowne oczy i serce mi zadrżało bo patrzyły tylko na mnie,a w nich iskrzyło się radość i coś jeszcze. Pożądanie. To oznaczało jedno działałam na nią równie mocno jak ona na mnie. Krążyliśmy wokół siebie w coraz to bardziej namiętnym tańcu, a nasze ręce nie mogły pozostawiać bez kontaktu z drugą stroną. Czas leciał i z nim kolejne piosenki, a my oboje już lekko zmęczeni. To jest ten czas złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą, nie stawiała żadnego oporu tylko podążała za mną tak jak w tańcu zdawała mi się podlegać co jeszcze bardziej mnie nakręcało, ale spokojne.
* Deli pov *
Byłam jakby upita wszystko co się stało, było takie intensywne, każdy ruch każde spojrzenie,dotyk. Euforia mnie wypełniania, a z nią to magnetyczne uczucie, które ciągnęło mnie do niego. Prowadził mnie gdzieś, a ja za nim szłam choć nawet nie znałam jego imienia. Nie obchodziło mnie, żałować będę dopiero jak coś jutro ta noc jest za krótka.
Dotarliśmy do części z kanapami i stolikami, posłusznie usiadłam na wskazanym przez niego miejscu i czekałam. Nie wiedziałam co powiedzieć i czekałam na jego ruch.
- To pierwszy raz kiedy...możemy porozmawiać, wcześniej nie wyszło,ale nadal ponownie udało się nam na siebie trafić.- powiedział to wszystko intensywnie się we mnie wpatrując. Poczułam, że robię się czerwona wtf jego głos tak na mnie działał był jak najpiękniejsza melodia. Podniosłam pozwoli wzrok czekał aż coś powiem.
-Widocznie tak miało być, najważniejsze, że jednak teraz tu jesteśmy razem. - Czy ja serio to powiedziałam??!? Omg razem. Znów ten jego zniewalający uśmiech rozświetlił jego twarz.
-Jestem Zhang Yixing i pochodzę z Chin, ale obecnie mieszkam tu i kocham taniec. -przestawił się spokojnie, jak mógł być taki spokojny, gdy ja naj lepiej bym się na niego rzuciła i zrobiła coś czego wcześniej nie zrobiłam.
Wyluzuj się dziewczyno, jeszcze jakiś czas temu przeżywałaś kłótnie z dziewczynami, a teraz jesteś z przystojnym i sexy ja piekło facetem. Jak to wszystko dobrze się potoczyło. Obecnie cieszyłam się z tego inaczej mnie by tu nie było.
-Ja mam na imię Deli i tak jak ty lov taniec. Nie zrozum mnie źle, ale jesteś moim cudem.- to wszystko działo się bez mojej kontroli.
-Deli...-powtarzał moje imię zmniejszając dystans między nami coraz bardziej, aż mógł wymruczeć mi dosłownie je do ucha.- Deli chcę cię poznać i to bardzo, a teraz jeszcze bardziej pocałować, muszę się powstrzymywać by tego nie zrobić, nie chcę wyjść na zboczeńca, ale to silniejsze ode mnie. Co z tym zrobić hmm?
Oczy to mi chyba powiększyły się dwa razy. TAK!! Czemu się jeszcze pyta głupek. Myślałam jednocześnie uśmiechając się szeroko, lekko pochylając głowę w bok nie odsuwając się nawet o milimetr.
Zrozumiał.
Uczucie jego ciepłych ust na swoich wydawało mi się takie właściwe. Tak o to miałam swój pierwszy pocałunek, nie mogłam prosić o nic lepszego. Podświadomie czekałam na ten moment od początku, gdy tylko go spotkałam. Nadal niepewnie ma ręką powędrowała na jego kark i palce zanurzyły się w włosach psują jego fryzurę. Pogłębił jeszcze bardziej pocałunek przy tym jednocześnie pociągnąć mnie na swe kolana, gdzie usadawiając się w wygodnej pozycji starałam się oddawać go z takim samym uczuciem choć wiedziałam, że na pewno zauważył moje niedoświadczenie. Walić to. Byliśmy jedną z tych par które odcięli się od reszty zajęci tylko sobą.
Wszystko przerwał głośny głos krzyczący nasze imiona. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie nawzajem szukając właściciela tego głosu. Był to Xiumin. Ogarnęła mnie złości na niego nie widział, że jesteśmy zajęci, Yixing najwidoczniej też tak czuł i zsunął mnie z siebie. Ciężko opadłam na kanapę zdecydowanie wolałam poprzednie miejsce.
-Czego chcesz ode mnie teraz Xiu? Jestem zajęta.- spytałam wiedząc, że mnie doskonale słyszy, dając mu przy tym sugestywny sygnał wzrokiem by sobie spadał stąd w najlepsze. On jednak nie patrzył na mnie.
-Yixing co tu robisz z Deli moją przyjaciółką?! Skąd się znacie i czemu ją całujesz?- czuć było od niego złość,a dłonie trzymał zaciśnięte w pięści jakby się powstrzymywał, aby mu nie przywalić w tym momencie. Osłupiałam, to oni się znali? No TAK! Przecież on należał też do tej grupy Exo czy jak się nazywali, kompletnie zapomniałam. Nie tłumaczyło to jednak jego zachowania. Oboje mierzyli się chwilę wzrokiem.
- To jest Ta osoba, o które wspominałeś wcześniej? - zapytał się Xing poważnie drugiego. Widząc potwierdzające skinienie głowy spojrzał na mnie. Nie mówił nic i najwidoczniej nad czymś mocno myślał.
-O co chodzi chłopaki? Wytłumaczycie mi to.- miałam złe przeczucie co do tej sytuacji. Wtedy Yixing nagle się ruszył i składając szybki pocałunek na mych nabrzmiałych ustach od ostatniego przerwanego pocałunku, odszedł i już więcej go nie spotkałam. Ostatnie co usłyszałam z jego ust było:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro